„Dobry gospodarz, jak się szykuje do poważnej imprezy, to musi przygotować warianty awaryjne” – powiedział minister Nowak, zapewniając jednocześnie, że będzie walczył do końca… o przejezdność autostrady A2.
Nic, tylko pogratulować determinacji – taka walka to nie przelewki, nie wystarczyła spec-ustawa, którą minister próbował udrożnić autostradę, może więc wystarczą zaklęcia, żeby awaryjne objazdy się nie zatkały.
Ta walka trwa zresztą na wielu frontach, bo minister Sikorski walczy z brakiem… aktywności. Co prawda chodzi o brak aktywności Niemiec, a nie jego kolegi, ministra Nowaka – ale minister Nowak jest chyba podobnie niegroźny, jak niemieckie czołgi, rosyjskie rakiety czy też terroryzm. Nie wiem, czy Ukraina ma podobne zdanie – w każdym razie dla ministra Sikorskiego największym zagrożeniem jest upadek strefy euro.
Kolega obu panów, minister Rostowski, też przejmuje się możliwością upadku strefy euro, choć jest za to pewien, że przegłosowana w Sejmie reforma emerytalna wzmocni Polskę w obliczu kryzysu i zostanie doceniona przez mieszkańców naszego kraju. Nie wiem, co miał na myśli minister Rostowski, używając słowa "doceni" – bo ja mam przykre wrażenie, że ten rząd robi tyle dobrego, a nikt tego nie wycenia… to znaczy, docenia, a nawet są tacy, którym się to nie podoba, choć zapewne są oni podpuszczani przez pewną antydemokratyczną formację opozycyjną.
A szkoda – bo jak zadeklarował szef tych wszystkich Panów, premier Donald Tusk – tym wszystkim, którzy chcą z nim i jego kolegami współpracować, gwarantuje ze swojej strony rzetelność, stabilność i uczciwe podejście do pracy. Co prawda premier powiedział to mając na myśli gaz łupkowy – ale przecież "nikt nie będzie ryzykował swoich dużych pieniędzy w takim miejscu na świecie, które nie będzie gwarantować ciągłości interesu", prawda?
Ta stabilność naszego kraju gwarantująca ciągłość interesu to najwyraźniej bardzo istotna sprawa, bo właśnie przed chwilą wypowiedział się na ten temat Prezydent Bronisław Komorowski, który stwierdził, że zewnętrznych zagrożeń w obliczu zbliżającego się EURO2012 nie widzi, ale takim zagrożeniem mogą być… emocje wewnętrzne. Prezydent zaapelował, abyśmy nie demonstrowali i nie manifestowali w okresie Mistrzostw Europy, bo może to zagrozić bezpieczeństwu naszego kraju – i aby organizatorzy tych planowanych protestów przemyśleli sprawę, bo zdaniem Prezydenta, te "jakoś potrzebne różnym organizatorom formy protestu" można, w jego przekonaniu, "przesunąć na okres powyborczy"
No to jak – pomożecie?
Nie macie w zasadzie wyjścia, bo z badań opinii publicznej wynika jednoznacznie, jak przytoczył Prezydent, że" 70 % obywateli polskich chce, aby okres mistrzostw w piłce nożnej był okresem spokoju".
I wszystko byłoby dobrze, tylko się zastanawiam, jakie to wybory Prezydent Komorowski miał na myśli…
Źródła:
http://www.tvn24.pl/1,1744615,druk.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11713377,Sikorski__Najwieksze_zagrozenie_dla_Polski_to_nie.html
http://www.tvn24.pl/12692,1744672,0,1,jacek-rostowski-w-jeden-na-jeden,wiadomosc.html
http://finanse.wp.pl/kat,104122,title,Tusk-o-inwestowaniu-w-gaz-lupkowy,wid,14489374,wiadomosc.html
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/605490,Nie-ma-zagrozenia-zewnetrznego-przed-Euro