To ńjusy czy katastroficzny film? Ujęcia nie do odróżnienia. Déjà vu jesiennego popołudnia sprzed dekady, kiedy waliły się wieże World Trade Center. Transmisja z wdzierającego się na japońskie wyspy tsunami. Masy wody przełamują wały, wlewają się na poldery. Gorzej: to nie woda, to przerażająca zupa niesionych przez wodę samochodów, statków, szczątków budynków, z płonącymi tu i ówdzie na powierzchni plamami paliwa. W kadrze obrazu przesyłanego ze śmigłowca widać przez chwilę lecący śmigłowiec innej stacji telewizyjnej. Trzęsienie ziemi – przyczyna tsunami – szacowane jest na bliskie najwyższemu, dziewiątemu stopniowi w skali Richtera. To ścisła czołówka w historii trzęsień ziemi. Ale, przynajmniej w chwili gdy piszę tę notkę, mowa jest o (zaledwie!) kilkudziesięciu ofiarach śmiertelnych. Oprócz doniesień o szczęśliwie zaskakująco niskiej liczbie […]
To ńjusy czy katastroficzny film? Ujęcia nie do odróżnienia. Déjà vu jesiennego popołudnia sprzed dekady, kiedy waliły się wieże World Trade Center.
Transmisja z wdzierającego się na japońskie wyspy tsunami. Masy wody przełamują wały, wlewają się na poldery. Gorzej: to nie woda, to przerażająca zupa niesionych przez wodę samochodów, statków, szczątków budynków, z płonącymi tu i ówdzie na powierzchni plamami paliwa.
W kadrze obrazu przesyłanego ze śmigłowca widać przez chwilę lecący śmigłowiec innej stacji telewizyjnej.
Trzęsienie ziemi – przyczyna tsunami – szacowane jest na bliskie najwyższemu, dziewiątemu stopniowi w skali Richtera. To ścisła czołówka w historii trzęsień ziemi. Ale, przynajmniej w chwili gdy piszę tę notkę, mowa jest o (zaledwie!) kilkudziesięciu ofiarach śmiertelnych.
Oprócz doniesień o szczęśliwie zaskakująco niskiej liczbie ofiar, słychać o ogromnych zniszczeniach materialnych. Płoną przynajmniej dwie rafinerie, wystąpiły też problemy w elektrowni jądrowej Onagawa. Jeden z reaktorów został awaryjnie wyłączony, ale nawet w tym trybie wymaga chłodzenia – z czym jest problem. Na szczęście nie odnotowano wycieków radioaktywnych.
To jednak jeszcze nie koniec. Spodziewane są oczywiście wstrząsy wtórne, mogące mieć skutki nawet większe od wstrząsu pierwotnego.
Od epicentrum rozchodzi się fala tsunami. Pokazywana na ekranie mapka ze schematycznie zaznaczonymi obszarami obejmuje oprócz sąsiednich archipelagów także wybrzeże Stanów Zjednoczonych i Australię; prezenter podaje spodziewany czas dotarcia fali do poszczególnych miejsc. To nie tylko prognozy – fala monitorowana jest przez boje hydrologiczne i satelity.
* * *
Wydaje się, że dochodzimy do końca kolejnego etapu rozwoju medialnego matriksa. No bo co więcej może nas jeszcze czekać? Jakościowo – już chyba niewiele; czy zostały jakieś tabu do przełamania? Może jeszcze ilościowo – kamera dla każdego, kamera w każdym kącie amazońskiej dżungli, perfekcja obrazu i dźwięku, wszystko dostępne w czasie rzeczywistym.
Ale nie orwellowska inwigilacja jest tu zastanawiająca, tylko bezpardonowe przeniesienie z „kim jestem” do „jak jestem postrzegany”.
Jak mnie postrzegają oczy Bestii? Oczywiście nie tylko poprzez banalne kamery, ale poprzez dane biometryczne, stan konta, historię kredytów i kariery, ślady w internecie i komunikację przez komórkę. Przemnóżmy to przez miliardy jednostek, a otrzymamy nieprawdopodobnie złożoną, żywą sieć, morze interakcji z własnymi zawirowaniami, prądami, pływami. To ta wirtualna egzystencja a nie mikroczipy jest przywdzianiem „znamienia Bestii”, jakim epatuje Apokalipsa św. Jana i mniej lub bardziej wydarzone, sensacyjne blogi.
Bo proszę zauważyć, ile przez tysiąclecia mogli namieszać byle geniusze i Panowie Dyskursu, posługując się jedynie wycinkowym obrazem rzeczywistości oraz przyrodzonym rozumem i intuicją? Obecnie zarówno jeśli chodzi o świat fizyczny jak i społeczeństwo można dostrzec rzeczy tak subtelne lub tak wielkiej skali, że dla jednostek a nawet społeczności (np. „społeczności międzynarodowej”, ha ha) były dotąd poza zasięgiem percepcji. Można również mieć subtelny (niedostrzegalny, naturalny) i jednocześnie gigantyczny wpływ.
No ale, powie ktoś, bakterii nie ma. Przecież ich nie widać. A w ogóle to cukier drożeje, politycy łżą, mam kupę zaległej roboty i problemy z dzieckiem…
Szczęściarz.
Ja też, włączając rano telewizor, chciałem jedynie sprawdzić jakiej się można spodziewać pogody.
Więcej tekstów, komentarze i dyskusje: mufti.Polacy.eu.org
Naczelne (Primates) – rzad ssaków lozyskowych charakteryzujacych sie najlepiej wsród wszystkich zwierzat rozwinietym mózgiem. (Wikipedia)