Świętość jest pełnią człowieczeństwa. Mówimy, że Chrystus był doskonałym człowiekiem. (…). Dlatego święty nie jest nadczłowiekiem. Święty jest w pełni człowiekiem.
Dzieci świętych |
Według kardynała, który na co dzień zajmuje się sprawami świętych i błogosławionych, co znaczy "być świętym"?
– Być świętym to czynić w sposób nadzwyczajny rzeczy zwyczajne. Świętość dotyczy wszystkich, nie tylko zakonnic czy księży. Świętość nie jest luksusem dla wybranych, nie jest przywilejem niektórych. Dotyczy wszystkich ochrzczonych. Papież pisał o tym w Liście Apostolskim Novo Millennio Ineunte na zakończenie Jubileuszu roku 2000. Stwierdził wówczas: "Zadać katechumenowi pytanie: "Czy chcesz przyjąć chrzest?" znaczy zapytać go zarazem: "Czy chcesz zostać świętym?"". Człowiek ochrzczony jest wezwany do świętości.
Czy ksiądz kardynał ma swojego "ulubionego" świętego?
– Tak! Jest nim święty Antoni Padewski! Chociaż urodzony w Lizbonie, jest świętym bardzo uniwersalnym, bardzo lubianym także przez niekatolików. Trzeba pamiętać jednak, że nie ma świętych z pierwszej i drugiej ligi, jak w piłce nożnej, wszyscy święci w jakimś sensie są równi, bo każdego z nich charakteryzuje jakiś charyzmat. Gdy chodzi o moją osobistą pobożność, muszę dodać, że szczególną czcią otaczam sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej.
Jakie znaczenie miała dla Kościoła beatyfikacja Franciszka i Hiacynty, pastuszków z Fatimy?
– Zawsze podkreślam, że to był pierwszy proces beatyfikacyjny dzieci w historii Kościoła. Przedtem nigdy nie podejmowano się beatyfikować dzieci. W odpowiedzi na tysiące listów z prośbą o beatyfikację pastuszków portugalskich, Papież nakazał Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przestudiować zagadnienie procesów kanonizacyjnych dzieci. Kongregacja podjęła dogłębne badania z punktu widzenia antropologicznego, filozoficznego, teologicznego, prawnego. Powstała ogromna księga, na podstawie której Papież postanowił zmienić wielowiekową tradycję, uznając, że także u dzieci można wykazać heroiczność cnót, a zatem także one mogą być wyniesione na ołtarze. Franciszek i Hiacynta z Fatimy, którzy w jakimś sensie sprowokowali tę dyskusję, jako pierwsi skorzystali ze zmiany praktyki, wyniesieni na ołtarze w roku 2000.
Mówił kiedyś Ksiądz Kardynał, że przeżywamy "sezon na świętych". Dlaczego potrzebujemy ciągle nowych świętych? Nie wystarczyliby ci dawni, jak święty Antoni?
– Szukamy ciągle nowych świętych. Papież stale powtarza, że potrzebujemy ciągle nowych świętych. A Simone Veil, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego w latach 1979-82 mówiła, że potrzebujemy świętych jak miasto trawione epidemią, które dopomina się o lekarzy. Potrzebujemy świętych, bo czujemy się zagubieni i w głębi serca szukamy prawdziwych, autentycznych wartości. W świecie pustych obietnic, pustych prawd, w świecie bez wartości, ludzie, zwłaszcza młodzi, potrzebują świadków wartości nieprzemijających. Dlatego Kościół ma obowiązek ukazywania światu tych ludzi, którzy stali się promotorami takich wartości. Świętość nie jest wyobcowaniem się z człowieczeństwa, nie jest rzeczywistością ponadludzką. Świętość jest pełnią człowieczeństwa. Mówimy, że Chrystus był doskonałym człowiekiem, w Nim świętość stała się ciałem, stała się człowiekiem. Dlatego święty nie jest nadczłowiekiem. Święty jest w pełni człowiekiem.
Dlaczego więc tak wielu świętych kapłanów i zakonników, a tak mało świętych świeckich?
– To prawda. Warto jednak zwrócić uwagę, że na tysiąc osiemset świętych i błogosławionych ogłoszonych przez Jana Pawła II, pięciuset to ludzie świeccy. Można więc i tak mówić o sporej grupie. Trzeba powiedzieć, że za Jana Pawła II nastąpiła w tej dziedzinie ogromna zmiana, i coraz więcej wiernych świeckich wynoszonych jest do chwały ołtarzy. Piątego września 2004 roku, dla przykładu, Papież beatyfikował w Loreto dwoje świeckich działaczy Akcji Katolickiej, Alberto Mervelli i Pino Suriano.
W naszym świecie, tak bardzo zagonionym, nie jest chyba łatwo zostać świętym?
– Dlatego też, żeby zrozumieć, jaka jest rola Kościoła w dzisiejszym świecie, trzeba poznać i zrozumieć świętych. Oni są owocami Kościoła, dojrzałymi owocami Kościoła. Pragnąc dziś kontemplować oblicze Chrystusa, trzeba w zawiłościach współczesnego świata zobaczyć ludzi, w postępowaniu których odbiło się Chrystusowe oblicze. Święci muszą nas zadziwiać, muszą nas zastanawiać, muszą nam stawiać pytania.
Czy nie za dużo mówimy o świętych, a za mało jesteśmy do nich podobni?
– Matka Teresa często powtarzała słowa: "Bóg kocha świat i posyła ciebie i mnie, byśmy byli znakiem Jego miłości w tym świecie". Jednak nie ze słów poznaliśmy jej świętość, nie słowa przekonały nas o jej świętości, ale jej życie, pełne poświęcenia. Jeśli ludziom naszych czasów Matka Teresa dała do myślenia, to przede wszystkim swoimi czynami, nie słowami.
Jaki jest cel wizyty Księdza Kardynała w Polsce?
– Zostałem zaproszony przez biskupa pelplińskiego na uroczystość wprowadzenia relikwii świętego Ojca Pio do kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Fatimskiej, a że jestem Portugalczykiem…
Jakie ma Ksiądz Kardynał wrażenia z pobytu w Polsce?
– Jestem tu trzeci albo czwarty raz. Powiedziałbym, że Polska, ciągle i nieprzerwanie, stanowi rezerwę duchową dla całego Kościoła powszechnego. Podczas gdy gdzie indziej stykamy się ze zjawiskiem obojętności religijnej, nawet wśród ludzi wierzących, tu w Polsce, przynajmniej na ile dane mi było zaobserwować, spotykamy się z jakimś rodzajem mężnego ducha wiary. I mam nadzieję, że Polacy pozostaną wierni tym wartościom. Religijność narodu polskiego robi na mnie ogromne wrażenie.
Ksiądz Kardynał mówił kiedyś, że wszyscy jesteśmy dziećmi świętych…
– Tak, bo wszyscy jesteśmy dłużnikami świętych. Jesteśmy dłużnikami męczenników, którzy oddali swoje życie, by bronić naszej wiary, mojej wiary. My niekiedy łatwo wspominamy świętych męczenników, ale gdybyśmy znaleźli się w ich sytuacji, jaka byłaby nasza odpowiedź? Czy mielibyśmy odwagę powiedzieć: ja wolę umrzeć, aniżeli wyprzeć się własnej wiary? Ciągle przypominają mi się słowa z Credo: "Wierzę w jeden, święty Kościół". Kościół musi być święty. Żeby był święty, w naszym życiu musi odbijać się świętość samego Chrystusa.
A na zdjęciu: "klejnot" Chrystusa 🙂 – mistyczka św. Gemma Galgani
Pragne Zjednoczenia wszystkich Polaków milujacych Boga i Matke Ojczyzne dla jej ratowania przed smiertelnym wrogiem. Oddajmy sie ufnie Jego opiece i prowadzeniu, wypelniajac Jego wole, a wspaniale zwyciestwo bedzie zapewnione.