Popełniłem błąd i pragnę go czym prędzej naprawić – o ile to możliwe. Oto jak pycha zwodzi nieuważnych.
Kilkukrotnie na blogach NE wypowiadałem się na temat nieomylności Papieża. Stwierdzałem (wyrażałem swoją własną opinię), że nie wierzę w nią "bo nie jestem ślepy". Jako argument dawałem (na przykład) kwestię sprzedawania odpustów przez Papieży, co było oczywistym błędem, a więc świadczyło – moim zdaniem – przeciwko dogmatowi o nieomylności.
Popełniłem jednak błąd! Zgrzeszyłem tym samym przeciwko wierze katolickiej, działałem nawet wbrew własnemu rozumowi. Rozum, bowiem, nakazywałby najpierw zaznajomić się z odpowiednim dokumentami, a dopiero później wypowiadać w danej – a tu, jakże istotnej! – kwestii.
Lektura artykułu Polonii (http://partenos.nowyekran.pl/post/60167,miejcie-sie-na-bacznosci-bo-nas-zwodza-zaslaniajac-sie-jezusem – dziękuję Ci…), przypomniała mi o tym dogmacie. Poprosiłem Boga, aby wyjaśnił mi tę kwestię, abym nie błądził. Oczywiście Bóg nie przyszedł do mnie i nie powiedział mi bezpośrednio, jak sprawa wygląda. Mam jednak rozum i inne narzędzia. Wystarczyło, bym zajrzał do Wikipedii i przeczytał co dogmat stwierdza:
"(…) Za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra – tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności – dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła.
Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych".
Zwróćcie, proszę, uwagę jak ważna jest to sprawa – kto nie uznaje dogmatów, jest wyłączony z Kościoła! Nie zdawałem sobie jednak z tego sprawy lub zapomniałem (wybacz mi Boże!) i teraz chcę naprawić swój błąd. Stwierdzam więc, że nie widzę żadnej racjonalnej przesłanki, by ten dogmat – tak jak wyżej zdefiniowany – kłócił się ze zdrowym rozsądkiem, a więc FIDES ET RATIO pozostają w zgodzie. Mogę bez przeszkód wierzyć, że Papież jest nieomylny, ponieważ zapewnia to Duch Święty, Sam Bóg, który dba o to, by do nauczania nie dostały się błędy.
Odnośnie przytoczonego przypadku sprzedawania odpustów – nie była to działalność, która zawarta była by w definicji tego dogmatu, więc – mimo iż był to (moim zdaniem) ogromny błąd – nie świadczył on na rzecz nieomylności Papieża, zgodnie z podaną definicją tejże.
Polecam zarazem dwa artykuły, które naświetlają tę kwestię i powinny rozwiać wątpliwości wiernych:
www.kosciol.pl/article.php?story=20070616144715774
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/693
Chciałbym zwrócić jeszcze Waszą uwagę, jak podstępnie zadziałał moimi słowami Szatan, używając mojej pychy, abym rozsiewał fałsz i deprecjonował Kościół Święty, naruszając wiarę w Jego podstawy… Pycha nakazała mi zaufać swojemu rozumowi bardziej niż wierze, Kościołowi Świętemu, Jego nauczaniu, Tradycji, Świętym Kościoła. Do tego stopnia, że wystąpiłem ostatecznie nawet przeciwko jemu samemu (mojemu rozumowi)! Szybciej byłem gotów uznać, że sam sprawę mądrze (prawidłowo) rozsądziłem, opierając się na danych historycznych i NAZWIE dogmatu, niż odwołać się do DEFINICJI dogmatu, co właściwie nakazywał by rozum. Wyniosłem się tym samym w pewnym sensie nad Świętych i mądrych Kościoła, dopuszczając, że są głupsi ode mnie, bo nie dostrzegli tego faktu. Jak to właściwie możliwe? Żeby być aż tak zaślepionym?!
Ano możliwe – gdybym był skromny, pokorny, a nie pyszny, to moja pokora ostrzegła by mnie przed pochopną gadaniną i nakazała zrozumieć, że najprawdopodobniej nie jestem mądrzejszy niż całe pokolenia prawdziwych pasterzy. Zmysł prawdy kazałby mi najpierw zajrzeć do definicji, następnie zbadać, czy źródła historyczne są prawdziwe, następnie poważnie sie nad tym wszystkim zastanowić, zasięgnąć opinii osoby mądrej, dopiero wtedy z rozwagą wypowiadać się… Także i Was więc ostrzegam, Kochani – uważajcie! "Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć". (1P 5,8)
Na koniec dodam, że aby wykazać, że dogmat o nieomylności Papieża jest fałszywy, należałoby wykazać, że jakiekolwiek nauczanie któregokolwiek Papieża – jak to określono w definicji – jest fałszywe. Ja jednak nie mam zamiaru podejmować się takiego dowodu. Wolę wierzyć i ufać Bogu i mieć spokój serca i duszy niż szukać dziur w tym, co dla mnie jest Święte. Jestem pewien, że gdy pojawią się wątpliwości, gdy Szatan zaatakuje ponownie, z pomocą Boga Wszechmogącego poradzę sobie z nimi, nawet jeśli będzie to dla mnie wielkim wyzwaniem.
Przepraszam wszystkich za szerzenie nieprawdy i podkreślę ponownie: uważajcie bardzo, bądźcie bardzo ostrożni w Waszych wypowiedziach na temat Świętości!
Pragne Zjednoczenia wszystkich Polaków milujacych Boga i Matke Ojczyzne dla jej ratowania przed smiertelnym wrogiem. Oddajmy sie ufnie Jego opiece i prowadzeniu, wypelniajac Jego wole, a wspaniale zwyciestwo bedzie zapewnione.