Pusta debata o systemie emerytalnym.
09/03/2011
575 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Debata o systemie emerytalnym wkrótce przejdzie na niezasłużoną emeryturę. Będzie jak zawsze – zawodnicy wyszli na ring, dali sobie po mordzie, widowisko dobiega końca, a oni zejdą z ringu niepokonani. Widzowie czekają na werdykt sędziów, gdyż sami nie potrafią dotrzeć do meritum debaty. Rząd Donalda Tuska podjął i ogłosił własny projekt reformy systemu emerytalnego z 1998 roku. Raczej przejdzie on przez głosowanie w Sejmie. Koalicja ma tu większość, a będzie dyscyplina partyjna. Mamy więc jakby nowy stary system emerytalny załatwiony – po kosmetycznych zmianach nic się w gruncie rzeczy nie zmieniło. Będziemy mieć mniej na starość, tym mniej, im jesteśmy dziś młodsi. Gardłujący od miesięcy za pozostawieniem systemu w dotychczasowym stanie, Leszek Balcerowicz nie dał rady wykonać dobrze swojej roboty […]
Debata o systemie emerytalnym wkrótce przejdzie na niezasłużoną emeryturę. Będzie jak zawsze – zawodnicy wyszli na ring, dali sobie po mordzie, widowisko dobiega końca, a oni zejdą z ringu niepokonani. Widzowie czekają na werdykt sędziów, gdyż sami nie potrafią dotrzeć do meritum debaty. Rząd Donalda Tuska podjął i ogłosił własny projekt reformy systemu emerytalnego z 1998 roku. Raczej przejdzie on przez głosowanie w Sejmie. Koalicja ma tu większość, a będzie dyscyplina partyjna. Mamy więc jakby nowy stary system emerytalny załatwiony – po kosmetycznych zmianach nic się w gruncie rzeczy nie zmieniło. Będziemy mieć mniej na starość, tym mniej, im jesteśmy dziś młodsi.
Gardłujący od miesięcy za pozostawieniem systemu w dotychczasowym stanie, Leszek Balcerowicz nie dał rady wykonać dobrze swojej roboty dla lobbujących za utrzymaniem status quo PTE. Do gry wkroczył wzywający do obywatelskiego nieposłuszeństwa Krzysztof Rybiński.
Po konsultacji z prawnikami wzywa do podpisywania się pod pozwem zbiorowym przeciw rządowi. Obywatele ruszcie się i podpisujcie listy, ale bez złudzenia, że nie wchodzicie w świat zbiorowej iluzji – to mój najkrótszy komentarz do pomysłu Profesora. Owce i barany są po to, żeby je strzyc.
Problem jest poważny. Niezależnie od systemu, który przejdzie przez tryby parlamentarnych maszynek do głosowania, nasze emerytury będą topnieć w kolejnych latach. Główny powód znajduje się w zupełnie innym miejscu niż widzą to gardłujący profesorowie ekonomii. Demografia, głupcze.
Ale przecież nie tylko. Kul u nogi albo postronków na własnej szyi da się zobaczyć więcej na ciałach poranionej Rzeczpospolitej. Dramatycznie ściąga nas w przepaść maniera, by nie prowadzić debaty na żaden temat.Rzuca się błotem i walczy o media. A tu, wiadomo, liczy się widowisko a nie rzeczowe argumenty. Vincent Rostowski coś chlapnie, chlapnie coś Donald Tusk. Do obywatela dociera tylko takie chlapanie błotem.
Rząd strzyże barany, bo musi. Tak szybko gonił do ściany cudów, że zadłużył nas na potęgę. A teraz musi komuś zabrać, by nie przetrącić sobie kręgosłupa i jakoś dopiąć budżet na ten rok i kilka następnych. Trafiło na emerytów. Trafi na pacjentów chorego sytemu służby zdrowia, rolników i tak po kolei na innych bezbronnych, bo pozbawionych lobbystów, baranów.
Najszybciej w Polsce kapitalizują się niemożności, największe odsetki dają rzeczy spartolone. Głosuj, głosuj na nich w najbliższych wyborach parlamentarnych, głupcze. Oni wyjdą na ring. Znów dadzą sobie na pokaz po mordzie w show kabarecie dla ubogich, a ty zostaniesz z przekonaniem, że ten boks był na serio, a nie na niby. I tak oto, pozostaniesz baranem wpatrzonym w obraz hucpy na ekranach matriksu, z ręką w głębokim nocniku.
Przyznam się bez bicia. Mam w nosie pospolite ruszenie profesora Krzysztofa Rybińskiego. Wkurza mnie buta konceptów rządowych i całe to hipokryzji namnażanie bez odrobiny rzetelności faktograficznej. Trzeba wyjść i powiedzieć, że nieudolnie rządzimy, więc musimy was dziś trochę ostrzyc – panie Donaldzie Tusk. Czekam na poważne debaty, gdzie jawne staną się podstawowe liczby i fakty. Kwity na stół.
I oczywiście, z mojej strony to tylko wstęp do bardziej pogłębionych analiz tematu.