Bez kategorii
Like

O pikantnych dowcipach, których NIGDY nie było

23/03/2012
579 Wyświetlenia
1 Komentarze
32 minut czytania
no-cover

Poniżej zamieściłem wymyśloną historyjkę (mniej więcej w ten sposób informują w filmach opartych na prawdziwych – albo niemal takich -wydarzeniach)

0


 

 

 

    Portal Pardon zamieścił ze wszech miar interesującą informację o blondynce uprawiającej seks z nastolatkiem (z zastosowaniem atrakcyjnych zwrotów – "sąd nie miał litości" oraz "za rozrywkowe życie czasem trzeba słono zapłacić"), którą przedstawił w jakże zabawny sposób: 
    "Susan Divers z Leicester ma 25 lat i dwoje dzieci, ale bynajmniej nie należy do typu spokojnej mamuśki. Na stronie randkowej określała się jako 'niegrzeczna dziewczynka’ oraz umieszczała swoje zdjęcia w prowokacyjnych (a właściwie po prostu dziwkarskich) strojach i pozach. Chwaliła się też, że potrafi zarzucić sobie nogi na kark – taka jest wygimnastykowana". 
    Okazuje się, że pani dobrowolnie zamieszczała swoje wypowiedzi i fotki, prowokując los i niedobrych policjantów, sędziów oraz dziennikarzy (w tym – jak widać – polskich), którzy sobie dość frywolnie używają po jej danych osobowych i po wizerunku (u nas to nie do pomyślenia). Pomógł im adorator owej pani, który przyłapał ją w ich narzeczeńskim łożu z… 14-latkiem i poinformował brytyjskie organa (a według innych – doniósł im). Rozrywkowa pani została skazana na 3 lata więzienia a ponadto trafiła (dożywotnio) na listę przestępców seksualnych. 
    U nas inna pani (i to… doktorantka) zamieszczała swoje frywolne dowcipy pośród innych, znacznie wulgarniejszych. Do tego wielokrotnie kłamała (i bez żenady rozpowszechniała to zniesławienie), że pewien gość ma dodatkowe konta, z których ją obraża. Ponieważ była aż tak pewna swych dedukcyjnych dowodów, pozwoliła sobie nawet na sfałszowanie podpisu w komentarzu zawierającym cytat (jedno nazwisko generowane automatycznie przez program podczas cytowania, z klawiatury, z pełna premedytacją zamieniła na inne nazwisko). 
    Kiedy na innych internetowych portalach ujawniono jej wyczyny, poczuła się wielce pokrzywdzona, zlikwidowała swoje konto na sławnym portalu i udała się ze swoim prawnikiem do Policji oraz do dwóch gdańskich sądów. Pierwszy sąd w swym wyroku nakazał przeprosić pisarkę za zamieszczenie tekstów sugerujących jej niewłaściwe zachowanie się wobec pozwanego, bowiem sędzia uznał, że nieprawdą jest, jakoby doktorantka "zachowywała się niegodnie, nieuprzejmie, obelżywie, bądź wulgarnie". 
    No to rzućmy okiem na wypowiedzi tej dobrze ułożonej i eleganckiej pani (autorki książek z dziedziny komputerowej księgowości). Jeśli ktoś chce, to może dla każdej wypowiedzi punktować uprzejmość tej pani w skali ocen szkolnych lub uniwersyteckich i obliczyć średnią ocenę dla całego zbioru, bowiem w styczniu 2009, na portalu NaszaKlasa, ta utalentowana trójmiejska pisarka zamieściła następujące – jakże kulturalne – teksty: 
– "Ilość Pana wypowiedzi na forum jest wystarczającym materiałem do wyrobienia sobie zdania na temat Pana.. oraz świetnym materiałem badawczym dla psychiatry"; 
– "Proszę również zauważyć, że było tu miło dopóki nie pojawiły się 'mądrości’ pana MN.."; 
– "Jakim prawem ocenia mnie jako matkę .. to jest po prostu chamstwo.." [potem, na Policji, przyznała, że pomyliła się – błędnie sądziła, że komentarz skierowany jest do niej]; 
– "Trzeba być wyjątkowym pieniaczem (czy czepiaczem – jak kto woli) , aby w ofercie banku 'kredyt dla nauczycieli’ doszukiwać się dyskryminacji. Absolwenci PG powinni mieć ścisłe umysły, a te z reguły znajdują najkrótszą drogę do trafnych wniosków :)."; 
– "A to ohydny donosiciel! ale to jest do niego podobne"; 
– "W życiu nie spotkałam kogoś tak … ohydnego jak pan.."; 
– "Pana wpisy nie mają nic wspólnego z kulturą.."; 
– "Gdyby tacy mieli naprawiać świat to mielibyśmy już IV wojnę światową.."; 
– "Nie wiem jak inni, ale ja sobie serdecznie nie życzę, aby pan MN wypowiadał się w moim imieniu, a już na pewno nie podpisuję się pod żadnym jego tekstem"; 
– "No właśnie powiedziałam, że Krzysztof ma rację, sprawę zamknąć.. a ja dodam zamknąć, zawiązać, obciążyć kamieniami, wrzucić do morza (jak grę Jumanji).. 🙂 może NIGDY nie wróci"; 
– "Oprócz żony, dwóch synów i psa spaniela nie ma nikogo. Nikt go nie lubi, wyrzucają go z każdego forum na jakim się pojawi. Nikt nie ma ochoty słuchać jego prostackich zaczepek.. proszę Was ignorujcie go, bo nigdy się nie odczepi"; 
– "A ja wnoszę o zablokowanie jego IP dla forum PG"; 
– "A ja sądzę, że MN odreagowuje stresy i jako JK używa sobie na całego.. taki doktor Jekyll i Mr Hyde :).. chociaż… Jekyll to za dużo powiedziane"; 
– "A to jest kolejny 'wspaniały’ felieton […] Jeszcze macie jakieś wątpliwości że JK i MN to dwie różne osoby? przeczytajcie jak tam kłamie i przekręca fakty" [tu rozpowszechnia swoje konfabulowane a sztandarowe kłamstwo o jednej osobie w dwóch postaciach, zaś polska Temida przez dwa lata nie potrafi sobie poradzić ani z kłamczuchą, ani z ustaleniem prawdy]. 
    Szanowny Panie Sędzio! Czy trzeba powołać specjalistę od naszego ojczystego języka, aby uznać, że Pan niedokładnie zapoznał się z "kulturalnymi" tekstami pisarki, albo nie zrozumiał Pan słowa polskiego lub nie miał Pan czasu zapoznać się z dowodami? A może Pan lansuje całkiem inne rozumienie polskich określeń? Przecież już tylko omówienie powyższego wątku dowodzi, że wyrok wydany 18 grudnia 2009 w imieniu III RP nie jest więcej wart, niż jego znikoma wartość w skupie makulatury. Owszem, większą wartość będzie miał dla studentów prawa, którzy będą badać ten przypadek jako jeden z bardziej kuriozalnych w dziedzinie osądzania pozwanych na podstawie niesprawdzonych donosów i niestarannie przeczytanych materiałów dowodowych. Mogą także zainteresować się nim kabareciarze, jeśli zabraknie im politycznych tematów – w końcu ileż to można śmiać się z polityków? 
    Okazuje się, że facet ma przeprosić pisarkę za to, że opisał jej niegodne i nieuprzejme odzywki, których gdański Sąd jednak nie uznał za takowe! No to Temida istotnie przesadziła z opaską na oczach – nie dostrzegła nieuprzejmości pisarki w jej pisanym słowie? Nic, tylko pogratulować spostrzegawczości… 
    Inny fragment wyroku – "Nieprawdziwe jest twierdzenie, aby nakłaniała innych użytkowników do takiego niewłaściwego zachowania". No to rzućmy drugim okiem na wypowiedzi gdańskiej nauczycielki akademickiej udzielającej się na najdowcipniejszym wątku znanego portalu, pośród wulgarnych (a zabronionych regulaminem!) żarcików: 
– "Ale ja się poddaję.. mam dość! Stokroć wolę rozmawiać z młodzieżą niż z takimi dojrzałymi jak Pan. Widzę że się Pan znowu rozkręca.." [bodaj większość z owej młodzieży sypała wulgarnymi żartami i takimiż komentarzami, tudzież pogróżkami, zatem pisarka i wychowawczyni młodzieży opowiedziała się po niewłaściwej stronie]; 
– "Panie Moderatorze, byliśmy, jesteśmy i będziemy z Panem. Jak to zabawnie ktoś napisał kto nie z Mieciem tego zmieciem 🙂 Pozdrawiam" [tu zachęta nie tylko do tolerowania wulgarnego słownictwa, z którego słynie to dowcipne forum, ale też wyznanie – "kto nie z Mieciem, tego zmieciem", a to – w połączeniu z menelskimi pogróżkami skierowanymi do pozwanego – jest jednak sprawą kryminalną; ponadto pisarka składa hołd twórcy chyba najobleśniejszego wątku na NK, zamiast walczyć z nim!]; 
– [na apel innego użytkownika: "Panie Miroslawie… mowilem cos… spadamy, bo nam w koncu w pie..dol spuszcza"], rozbawiona pisarka solidaryzuje się z portalowym kolegą i przekazuje uśmieszki – ":)))))))"; 
– [na sugestię tego samego kolegi: "Drogi Mirosławie, zgadzam się, powinniśmy poinformować Jego Magnificencje, tu się dzieją rzeczy karygodne!!! Kopię pisma wyślemy też do Kancelarii Premiera. To nasz obowiązek", podochocona doktorantka UG dodaje (szydząc z przysięgi studenckiej)] – "A ja proponuję jeszcze zacytować przysięgę wojskową, harcerską, ślubowanie pierwszoklasistów.. i w tym kontekście skargi wysłać do jednostek wojskowych, do podstawówek, do drużyn harcerskich.. no i oczywiście kopie do Ministerstwa Oświaty.. i Ministerstwa Obrony". 
    Wykładowcy i nauczyciele powinni być na internetowych forach wzorami do naśladowania, zaś w przypadku zamieszczania tekstów obraźliwych oraz wulgarnych, powinni – zgodnie z kodeksem etyki – zwracać dyskutantom uwagę na niestosowne zachowania. Powódka (nauczycielka akademicka) nie tylko ani razu nie zareagowała na obrzydliwe teksty jej portalowych współdyskutantów, ale jej komentarze mogły podgrzewać (i podgrzewały!) nieprzyjazne nastroje, które zaowocowały tak obmierzłymi tekstami, że aż wstyd tutaj je zamieszczać. Jeśli jednak ktoś pokusiłby się o przeczytanie całej owej literatury, to mógłby zaniemówić. 
    Czy to są właściwe zachowania? Uprzejme, czy nieuprzejme? Panie Sędzio? W jaki sposób można odebrać wypowiedzi pisarki? Czyż nie jako zachętę do kontynuowania menelskiej twórczości współużytkowników forum? 
Mało tego! W kwietniu 2009 doktorantka (czyżby nie znała powszechnie stosowanego polskiego słownictwa?) pisze do admina portalu Salon24 – "Chciałabym również oświadczyć że wszystkie teksty jakie mirnal publikuje na mój temat są kłamstwami. Proszę go poprosić aby przedstawił jako dowód na to co pisze na mój temat chociaż jeden wulgarny dowcip lub tekst […]". Jeszcze większy tupet pisarka wykazała w emajlu do admina portalu AferyPrawa – "Pisze o moich pikantnych dowcipach, których NIGDY nie było". 
    No to, Panie Sędzio, mamy kolejne starcie prawdy z fikcją kreowaną przez pisarkę – skoro sama doktorantka usilnie prosi, zatem spełnijmy jej życzenie. Oto jej żarciki (które – według niej – NIGDY nie były pikantne!): 
– "Zapytaj mamy czy oddałaby się murzynowi za milion dolarów…". Konkluzja – "Widzisz wirtualnie to mamy 3 miliony dolarów, a realnie mamy dwie dziwki i jednego pedała"; 
– "Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach. Kobieta w strachu:/ – Boże, cofnij czas o godzinę!/ Słyszy głos z nieba: / – Dobrze, ale kiedyś utoniesz./ Kobieta się zgadza. Mąż się nie dowiedział, a ona ciągle unikała wody./ Pewnego dnia wygrała wycieczkę na Karaiby. Obawiała się, ale postanowiła zaryzykować. Podczas rejsu nastąpił sztorm. Wtedy kobieta przerażona krzyknęła:/ – Boże, chyba nie pozwolisz umrzeć razem ze mną tym 300 niewinnym kobietom!/ – Niewinnym? Od roku was, dziwki, zbierałem w jedno miejsce!"; 
 – "Bogaty w stanie upojenia alkoholowego… *podchmielony*/ Biedny w stanie upojenia alkoholowego… *pijany jak świnia*/[…] Bogaty ze zrobionym manicure… *playboy*/ Biedny ze zrobionym manicure… *pedał*/[…] Bogaty homoseksualista… *gej*/ Biedny homoseksualista… *pieprzony zboczeniec*"; 
– "Zamiast we wtorek mąż wraca z delegacji w poniedziałek. Wchodzi do sypialni i widzi gołą żoną w łóżku i stojącego obok łóżka gołego, uśmiechniętego faceta w narciarskiej czapeczce na głowie. – Czekaj, ty suko – zwraca się do małżonki – później się policzymy. Potem podchodzi do uśmiechniętego gościa i pyta: – A ty, kto jesteś? Facetowi uśmiech zamiera na ustach i odpowiada: – Jestem totalnie poj****ym kretynem. – Dlaczego? – Pyta zaciekawiony taką samokrytyką mąż. – Bo wczoraj na Stadionie Dziesięciolecia zapłaciłem Ruskiemu 500 złotych za czapkę niewidkę"; 
– "Jasio, pisząc wypracowanie, pyta ojca: – Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?/ – To zależy, synu, czy chcesz żeby była postacią negatywną, czy pozytywną…"; 
– "a to pewnie znacie.. 🙂 PRYSZNIC/ Jak kobieta bierze prysznic – Rozbiera sie i sortuje ubranie do koloru i temperatury prania […] Mijajac meza, zaslania szczelnie wszystko/ Jak mezczyzna bierze prysznic/[…] nago leci do lazienki, mijajac zone, macha ptaszkiem i wola 'hu, huu!’/ patrzy w lusterko, oglada ptaszka i drapie sie po dupie/ wchodzi pod prysznic/ jeszcze raz sie drapie, teraz po jajach/. wacha palce, upajajac sie meskim zapachem […]/ myje rowek i jednoczesnie pierdzi/ puszczajac baki, cieszy sie jak to dziwnie pod natryskiem brzmi […]". 
    Przy czym, gwoli ścisłości, w swoich artykułach pozwany określił te dowcipy jako pikantne lub przaśne, zaś pisarka przeinaczyła te przymiotniki na "wulgarne" i w takiej formie gdański Sąd przyjął jej słownictwo, czego nie sposób zrozumieć – przecież to przekłamanie, Panie Sędzio! Ale nawet – kwestia granicy pomiędzy przaśnością a wulgaryzmem, to całkiem subiektywna ocena i to, co dla jednego rodaka jest tylko pikantne, dla innego może być już ordynarne. 
    Aby postawić kropkę nad i, należy jeszcze wspomnieć dwie wypowiedzi pisarki, zamieszczone na portalu Salon24: 
– "by nie było wątpliwości MN=JK=AZ to są te same osoby" 
oraz 
– "Witajcie. Właśnie otrzymałam wiadomość z nk, że konto MN […] i Jacka K. zostały zablokowane do odwołania. Dzisiaj mam spotkanie z moim prawnikiem i omówimy plan działania. Magda". 
    Panie Sędzio – jak Pan mógł w tak infantylny sposób przeoczyć kolejne kłamstwa pisarki? Dlaczego Pan nie wykazał się zawodową przenikliwością oraz rzetelnością i nie sprawdził, ile pozwany miał kont? A przecież złożył on w Sądzie stosowne oświadczenie – dlaczego Pan mu nie uwierzył? Niech Pan w końcu przyjmie do swej wiadomości, że pozwany na NK miał i ma wyłącznie jedno konto, zatem doktorantka UG wodzi szanowną Temidę za nos i naciska na szalki według własnego uznania, a powinna być przykładnie ukarana przez ową posągową damę polskiego wymiaru sprawiedliwości. 
    Jak długo jeszcze będzie ośmieszany gdański Sąd, który nie może poradzić sobie ze stosunkowo prostą sprawą? 
    W połowie listopada 2009 Sąd otrzymał wniosek od pozwanego – "Jednocześnie wnoszę o oddalenie powództwa w całej rozciągłości z powodu nieprzekroczenia przez mnie zasad wolności słowa gwarantowanego przez Konstytucję 1997 oraz z powodu dokonania nieetycznych wpisów na NaszaKlasa przez powódkę – publiczne pomówienie mnie o posiadanie 3 kont oraz o sfałszowanie nazwiska we wpisie (komentarzu) na NaszaKlasa i zamieszczenie wulgarnawego seksistowskiego dowcipu". 
    I co na to sędzia gdańskiego Sądu? Nie uznał za stosowne, aby zająć się tymi sprawami! A przecież to z powodu publicznego zniesławienia oraz sfałszowania, ów pozwany – w ramach samoobrony, irytacji i w afekcie – zamieścił szereg artykułów omawiających czyny doktorantki UG! Przeoczenie przez sędziego tego aspektu to podstawowy błąd w uczciwej ocenie czynów obu stron! Gdzie bezstronność i chęć poznania powodu sporu? Jeśli ktoś da po łapach sadowemu złodziejowi, a tenże udaje się do Temidy z pozwem, to bezstronność i rzetelność wymaga poznania powodu, dla którego ów zaborca jabłek oberwał przez sadownika po kończynach. A cóż czyni nasz niezawisły Sąd? Co zdumiewające, kwestionowana jest rzetelność pozwanego dziennikarza, zaś sędzia gdańskiego Sądu nie grzeszy, niestety, tą roztropną cechą… 
    Zajrzyjmy do uzasadnienia wyroku. Sędzia napisał – "Również twierdzenia pozwanego, by powódka prowadziła niegodny tryb życia, nadużywając alkoholu, dążąc do czerpania korzyści w sposób bezprawny, pozostały gołosłowne". A gdzież to, szanowny Sędzia, doczytał się takich stwierdzeń?! 
    A już pęknąć ze śmiechu można czytając – "[…] nie wynika, by istotnie kierowała się ona w stosunku do niego jakiekolwiek obraźliwe stwierdzenia czy opinie, Powódka jedynie w sposób kulturalny starała się odnieść do nieetycznego zachowania się pozwanego w stosunku do niej, jak i pozostałych uczestników forum", bowiem wcześniej zacytowano owe "kulturalne" wypowiedzi pisarki. Śmiech śmiechem, ale ta pani zażyczyła sobie 20 tysięcy zł zadośćuczynienia, zaś pozwany otrzymał pierwszy w życiu wyrok i komornik go nachodzi w miejscu pracy, zatem – w świetle wyroku i uzasadnienia, to przestaje być zabawne – to jest kompromitacja polskiej Temidy! 
    A przy okazji – Panie Sędzio, proszę wskazać nieetyczne zachowania się pozwanego na portalu NaszaKlasa i to pod groźbą odpowiedzialności karnej! Którą to wypowiedź uznał Pan za nieetyczną? Ponieważ wszystko wskazuje na to, że wypowiedzi nieznanej nikomu osoby, uznał Pan za teksty napisane przez pozwanego (zgodnie z sugestią powódki!), przeto trzeba wyraźnie wyartykułować – które to z tekstów na NK uznał Pan za nieetyczne? I dlaczego nie uznał Pan ani jednej wypowiedzi doktorantki za nieetyczną?! 
    Jeszcze jeden rodzynek w Pańskim wykonaniu – "Dokonując oceny tych naruszeń [prawa przez pozwanego], Sąd miał w szczególności na względzie sposób rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o powódce". Czyżby obywatel X zniesławiany przez obywatela Y (że ma dodatkowe konta) nie mógł obwieszczać w internecie, że ów Y dopuścił się kłamstwa? Panie Sędzio!? 
    I nie można opisać przypadku dokonania fałszerstwa przez znaną pisarkę na jeszcze bardziej znanym portalu? To co można, skoro codziennie media donoszą o różnych niegodnych czynach dokonywanych przez naszych rodaków? Przecież ci wszyscy dziennikarze powinni odsiadywać wysokie wyroki albo płacić spore zadośćuczynienia, gdyby wobec nich zastosować kryteria przyjęte przez gdański Sąd wobec pozwanego… Niech Pan ogląda programy typu "Uwaga" (TVN) – w jaki sposób tam rozprawiają się z kłamcami i fałszerzami. 
    Zresztą w uzasadnieniu wyroku mamy wyjaśnienie dotyczące zignorowania sprawy zniesławiania pozwanego przez powódkę, iż ma on dwa dodatkowe konta – "Warto wskazać, iż ta okoliczność pozostawała poza sferą zainteresowania Sądu w niniejszym postępowaniu". Sąd zbagatelizował najważniejszy powód sporu – przecież to istny sądowy skandal! 
    Kolejnym skandalem jest fraza – "Pozwany twierdził również, że powódka dopuściła się w stosunku do niego fałszerstwa, błędnie podając treść jego podpisu na forum. Poza okolicznościami wskazanymi powyżej warto jedynie zwrócić uwagę, że to uchybienie powódki stanowiło jedynie jej omyłkę, do czego sama się przyznała, i choćby z tego względu nie może uzasadniać postawienia jej takiego zarzutu, jaki skierował przeciwko niej pozwany". 
    To prawdziwy "logiczny" rarytas sądowy! Doktorantka UG sfałszowała podpis uważając, że pozwany ma konto na inne nazwisko i świadomie a złośliwie (z klawiatury) zmieniła jedno nazwisko (automatycznie generowane przez program cytowania tekstów) na nazwisko pozwanego, zaś Sąd – zamiast przekazać sprawę fałszerstwa do osobnego a surowego rozpatrzenia przez Temidę – uznaje to za… omyłkę? Jaka omyłka, Wysoki Sądzie?! Przecież to świadome i ciągłe działanie, bowiem pisarka do dzisiaj uważa, że pozwany miał owe dodatkowe konta, zatem powinna być ścigana i ukarana przez wymiar sprawiedliwości! 
    Gdyby ktoś posiadał narkotyki i przyznałby się do tego, to narkotykowy wątek byłby zignorowany, zaś policjant, który by przekazał Temidzie sprawę narkomana, miałby kłopoty w sądzie, bowiem tenże by uznał, że ponieważ narkoman przyznał się do posiadania, to policjant nie ma prawa ukarać tego przestępcy? Mało tego – policjant zostałby skarcony przez sąd za sporządzenie protokołu, bowiem powinien domyślić się, że po paru miesiącach Temida wspaniałomyślnie uzna, że skoro ów biedak przyznał się do posiadania dragów, to funkcjonariusz powinien przewidzieć stanowisko sądu i nie czepiać się tego obywatela… Przecież pisarka przyznała się dopiero w sądzie, zatem w jaki sposób pozwany mógł przewidzieć, że to uczyni? Natomiast pozwany krytycznie opisał jej czyn parę miesięcy wcześniej, zatem logika Sądu jest doprawdy powalająca! 
    Portal Pardon swój artykuł kończy konstatacją – "Tak kończą niegrzeczne dziewczynki". Panie Sędzio – a jakie losy powinny być naszej pisarki, która przez dwa lata rozpowszechnia kłamstwa, że facet ma dodatkowe konta na portalu, choć jemu do głowy nawet nie przyszło, aby na jakimkolwiek rejestrowanym portalu mieć więcej niż jedno konto? A do tego sfałszowała podpis, który Pan uznał jako… omyłkę. I dlaczego Pan uznał jej konfabulacje za fakty, zaś oświadczenie pozwanego, że miał i ma jedno konto, zostało przez Pana zignorowane? Bo gdyby jednak Pan wziął pod uwagę to oświadczenie, to losy procesu byłyby całkiem inne – dałby Pan pisarce do zrozumienia, że kłamiąc i fałszując podpis nie ma co liczyć na przychylność Temidy i powinna się wówczas ucieszyć Pańską wspaniałomyślnością, że jej Pan procesu nie wytacza za niegodne zagrywki z polską Temidą. 

PS  Powyższa historia została całkowicie wyssana z palca, wszak nasi sędziowie są tak rzetelni, że jest niemożliwe, aby była ona prawdziwa.

0

Mirnal

143 publikacje
22 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758