Bez kategorii
Like

Drogie, spękane drogi

14/03/2012
369 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
no-cover

Wczoraj w dziennikach telewizyjnych podano informacje o przyczynach spękań autostrad

0


Okazuje się, że wszystko w porządku, wg rządu, jak to z drogowymi tematami bywa. Ostatnio z solą drogową. Nie zabezpieczano odpowiednio brzegu zakończonego kawałka drogi, po skończonej pracy i w związku z tym drogi pękają na tych łączeniach, Technologia jest w porządku, materiały też. Koszty naprawy spękań minimalne, nie będzie to miało wpływu na korzystanie z autostrad. Bąkano coś w Dzienniku TVP1 o tym, że nie jest tak pięknie, drogi są do niczego, ale to na marginesie, kilka sekund. GPC napisała kilka dni temu, że to wina niewłaściwego składu materiałów i ciąg dalszy nastąpi przy okazji kolejnych mrozów.

W necie jest dostępny raport Banku Światowego, pod nazwą „ Ograniczenie oszustw, korupcji i zmów w sektorze drogowym”. Z lipca ubiegłego roku.

Budownictwo, zwłaszcza dróg, jest szczególnie narażoną na korupcję dziedziną gospodarki. Na podstawie kontroli przeprowadzonej na wybranej grupie inwestycji finansowanych przez bank, uznano za najczęstsze następujące nieprawidłowości:

1. Zmowa oferentów – ustalają który z nich wygra, reszta zarabia jako podwykonawcy
2. Fałszowana dokumentacja
3. Oszustwa w trakcie budowy na ilości i jakości materiałów, w porozumieniu z nadzorem budowy

Zmowy kartelowe wg autorów, podwyższają cenę budowy w zależności od kraju, od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. Średnio o 25%. Są one bardzo częstym, wręcz powszechnym zjawiskiem.
Podobnie jak inne nieprawidłowości. np. dotyczące spraw technicznych. W Zambii układane warstwy były w 80 % badanych dróg cieńsze niż miały być, a zawartość cementu w 100% skontrolowanych wypadków była za mała, za dużo gliny, iłu było w 75% wypadków. Np. w Turcji w 2005, koszt budowy dróg był 2,5 raza wyższy niż w USA. W Rumunii, w latach 90 tych cena cementu była zawyżona o 1/3.

Bank stara się znaleźć jakieś lekarstwa na te choroby. Proponuje by przekazywać bezpośrednie informacje z budów, do ministra transportu, urzędu antykorupcyjnego, z pominięciem często skorumpowanych urzędników je nadzorujących. Prewencję na poziomie projektowania.
Odpowiednie negocjowanie kontraktów, prawo nie tylko skazujące na więzienie ale i przewidujace zwrot kosztów. Audyty techniczne na placach budów i analizy materiałów. Zaangażowanie społeczeństwa do monitorowania prowadzonych prac. Nawet obserwację, analizę środowiska kluczowych decydentów, np. to jakimi autami jeżdżą, co maja na kontach.

.http://siteresources.worldbank.org/INTDOII/Resources/Roads_Paper_Final.pdf

W Polsce buduje się ostatnio całkiem sporo. Afery w stylu opisywanych powyżej, są albo wyjątkami w regule, albo regułą jest ich zamiatanie pod dywan. Ja sądzę, że jest tak, jak ze sztandarową aferą PO – aferą hazardową. Właściwie to jeszcze gorzej. One nie wychodzą na światło dzienne. A jak wyjdą, to znikają. Oto przykład. W czerwcu 2010 roku pojawiła się w wielu gazetach informacja o wykryciu potężnej afery w GDAiDK. Napisał o tym Dziennik” Zatrzymani usłyszeli zarzuty wręczania i przyjmowania łapówek. Dodatkowo mieli brać udział w zmowie cenowej. Według naszych nieoficjalnych informacji ustawili przetarg o wartości miliarda złotych. Wśród podejrzanych jest Paweł A., prezes Strabagu – firmy, która może się pochwalić portfelem największych inwestycji drogowych.
"Podejrzewamy, że przedsiębiorcom dał się skorumpować Wojciech D., który do niedawna kierował warszawskim oddziałem GDDKiA" – mówi nasz rozmówca ze służb, zastrzegając sobie anonimowość. "(…)
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zatrzymania to tylko pierwszy etap śledztwa. "Podejrzewamy, że ten sam mechanizm funkcjonował przy innych przetargach" – mówi osoba znająca kulisy śledztwa. Według naszego informatora kilka potężnych firm budowlanych markowało jedynie konkurencję. W rzeczywistości wcześniej na poufnych spotkaniach umawiały się co do minimalnej ceny, którą zaproponują. Między sobą wyłaniały nawet zwycięzcę. "Układały się, że raz wygra jedna firma, następnym razem druga, czasem przegrany na osłodę zostawał podwykonawcą, a w tym mechanizmie wiecznym przegranym był tylko budżet państwa" Z tymi zjawiskami, które opisywał raport Banku Światowego, jakby wszystko się zgadza. Tylko nie udało mi się znaleźć, nawet w internecie, ciągu dalszego. Wygląda, że wszystko się skończyło, jak w wypadku np. Czempińskiego.
Cisza jest też w sprawie złożonych do prokuratury przez posła PiS, przed wyborami, doniesienia o budowie autostrady z iłów, zamiast kruszywa. Głośno jest jedynie o aferach, które dotyczą jakiejś grupy robotników kradnących cement lub kruszywo. Im wyżej, tym ciszej. Jak za komuny.

Znalazłem też jeden wypadek wykrytej i nie schowanej pod dywan afery dotyczącej urzędników średniego szczebla.
„Dwóch dyrektorów kierujących przez ostatnie 20 lat budową i remontami śląskich dróg stworzyło prawdziwe korupcyjne imperium – wynika z akt procesu, który rozpoczął się wczoraj w Katowicach. (…) Na ich trop służby i prokuraturę doprowadził biznesmen, który przełamał wieloletnią zmowę milczenia. – W przypadku gdy przedstawiciele spółki nie wręczyli żadnych korzyści majątkowych, spotykali się z brakiem przychylności w przetargach, trudnościami z odbiorem usługi lub opóźnieniem zapłaty. (…) Sam był współwłaścicielem firmy specjalizującej się w remontach dróg. Jak zeznał, w korupcyjnym procederze tkwił od połowy lat 90. Tylko z jego firmy obydwaj dyrektorzy mieli otrzymać 2 mln zł łapówek. – Regularnie przynosiłem je w kopercie – wyjaśniał biznesmen.
Z jego zeznań wynika, że miał duże problemy z rozliczaniem łapówek. Były księgowane jako osobiste zaliczki prezesów, od których następnie należało zapłacić podatek. Gdy o problemach informował dyrektorów z GDDKiA, ci stosowali metodę, którą ochrzcili "kręceniem kijem". Czyli opóźniali wypłaty faktur, zlecenia przekazywali innym firmom aż do uzyskania żądanej kwoty. Obydwaj stale wyjeżdżali na wycieczki na koszt firm. – P. domagał się na nich wypłacania diet po kilkaset euro, a sam nigdy nie zapłacił nawet za toaletę na autostradzie – wyjaśniali przesłuchiwani biznesmeni.
Inną formą płacenia łapówek było odkupowanie od dyrektorów GDDKiA ich prywatnych aut po zawyżonych cenach lub zatrudnianie na wysokich, fikcyjnych etatach kochanek.”
Wyjątek to czy reguła? Czubek góry lodowej, czy wrzód na zdrowej tkance? To pytanie za kilkadziesiąt miliardów złotych, które wszyscy zapłacimy w podatkach.
Wg autora artykułu, który przeczytałem parę lat temu w Najwyższym Czasie, tytuł chyba „Ile jest drogi w drodze”, podobnie jest wszędzie, w każdej drodze powiatowej. Wskazuje na to też poprzedni cytat.
Czy PO może się przyznać do tego, że ich sztandarowy projekt – budowa autostrad to jedna wielka afera korupcyjna, zmowa cenowa i powszechne fałszowanie materiałów i dokumentacji? Przecież wtedy słupki poparcia, by poleciały na pysk.
PiS gdy rządził próbował , z pewną nieśmiałością, coś w tej sprawie zrobić, wtedy spuszczano ze smyczy dziennikarzy. Sam się dałem nabrać na tę histerię, powszechną w tamtym czasie.„Polaczek ma do dyspozycji unijne fundusze pokrywające ponad 80 proc. kosztów – a zamiast coś zbudować, woli marnować pieniądze podatników na bezsensowne procesy z koncesjonariuszem, na wygranie których państwo polskie ma takie same szanse jak w konflikcie z Eureko. Jeśli komuś przychodzą do głowy jakieś niewulgarne słowa na określenie tej polityki, chętnie poznam propozycje, ja nie umiem wymyślić nic łagodniejszego od "banda debili".” Pisała Gazeta Wyborcza w 2007 roku. Teraz takiego określenia, jakże pasującego do obecnie nami rządzących, ze świecą i lupą się w GW czy w telewizji nie spotka.

Dla mnie problemy z drogami to nie jest tylko teoria. Sam jeżdżę po asfalcie, w które jest dziura przy dziurze, w parę lat po położeniu nowej warstwy, i drugiej drodze remontowanej wcześniej, w której jest zero dziur. Pamiętam też pierwszy remont odcinka autostrady kilkadziesiąt kilometrów od Wrocławia. Na poniemieckie betonowe płyty, położono asfalt, który wkrótce popękał na łączeniach, potem trzeba było wszystko robić od nowa i teraz jest ok. Niemcy po swojej stronie granicy, te płyty ściągali, chyba mielili z boku autostrady i mieli budulec na nową. U nas obecnie nowe autostrady pękają już po paru miesiącach, oczywiście całkowicie nieszkodliwie, co będzie za parę lat? Budujemy od nowa? Za co?

 

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/166174,abw-na-tropie-poteznej-afery-drogowej.html

http://auto.dziennik.pl/artykuly/364816,krolestwo-lapowek-w-slaskiej-gddkia.html

http://www.motofakty.pl/artykul/euro_2012_szansa_na_lepsze_drogi.html

http://niezalezna.pl/24829-autostrady-nadal-beda-pekaly

Nieporuszany w notce temat ziemia, spekulacje, wykup:

http://prawdaoplatformie.blogspot.com/2012/03/obwodnica-pena-cudow.html?utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter

 

0

R.Zaleski

"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"

363 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758