Donalda Tuska poznałem w latach dziewiędziesiątych. Mieszkałem wtedy na ul. Legionów13 w Kaliszu. Na drewnianym płocie budowy na wprost mego bloku zawisło pewnego dnia kilkadziesiąt plakatów ze zdjęciem Donalda Tuska. Obok zdjęcia widniało radosne słoneczko, poniżej wypisana obietnica naszego słoneczka: "Milion nowych miejsc pracy" Kongres Liberalno- Demokratyczny. Ubyło trzy miliony… Choć Donald czuwał nad mym życiem cały czas będąc w koalicjach budujących mój dobrobyt ponowne nasze spotkanie miało miejsce dopiero w roku 2001. Już nie mieszkałem wtedy na Legionów, Tusk już nie był w KLD. Tusk zakładał wtedy Platformę Obywatelską a ja zmuszony uciekłem z Polski, zamieszkałem przy Zuckerstrase w zaprzyjaznionym kraju. Ucieczka moja nie była podyktowana ucieczką przed wymiarem sprawiedliwości. Do ucieczki z Polski zmusiły mnie związani z uczelniami […]
Donalda Tuska poznałem w latach dziewiędziesiątych. Mieszkałem wtedy na ul. Legionów13 w Kaliszu. Na drewnianym płocie budowy na wprost mego bloku zawisło pewnego dnia kilkadziesiąt plakatów ze zdjęciem Donalda Tuska. Obok zdjęcia widniało radosne słoneczko, poniżej wypisana obietnica naszego słoneczka:
"Milion nowych miejsc pracy" Kongres Liberalno- Demokratyczny.
Ubyło trzy miliony…
Choć Donald czuwał nad mym życiem cały czas będąc w koalicjach budujących mój dobrobyt ponowne nasze spotkanie miało miejsce dopiero w roku 2001. Już nie mieszkałem wtedy na Legionów, Tusk już nie był w KLD. Tusk zakładał wtedy Platformę Obywatelską a ja zmuszony uciekłem z Polski, zamieszkałem przy Zuckerstrase w zaprzyjaznionym kraju. Ucieczka moja nie była podyktowana ucieczką przed wymiarem sprawiedliwości. Do ucieczki z Polski zmusiły mnie związani z uczelniami wyższymi tzw. "naukowcy".
Dopatrzyli się w mym życiu działań zaprzeczających prawom fizyki i postanowili mnie zniszczyć. Ich małe umysły nie mogły pojąć że ktoś taki jak ja może pracować 36 godzin na dobę by utrzymać swoją 3 osobową rodzinę. Na siłę chcieli obalić prawdę o 36 godzinnej dobie, nie udało im się to, w ZUSie dokumenty przemawiały za moją racją. Prawda była po mojej stronie lecz siła po ich…
Ale dajmy spokój fizykom, choć się mylą ale jednak mają prawo wypowiadać się o prawach fizyki.
Tytuł tej notki tyczy się komediantów, błaznów i kuglarzy jarmarcznych, od kilkudziesięciu lat mało widocznych na jarmarkach a dużo w telewizji. Komedianci ci jeszcze niedawno mieli za zadanie rozweselać gawiedz wiejską przybywającą na miejskie targi. Między sprzedażą jednej świni a kupieniem w jej miejsce drugiej mieli za zadanie uprzyjemniać chwile targujących się wieśniaków. Panie "celebrytki" występujące na tych jarmarkach w potoczniej mowie nazywane były prosty…. artystkami a panowie degenerat… artystami.
Zmieniło się to kilkadziesiąt lat temu. Zmieniło się w momencie wynalezienia telewizji. Na początku ekrany były małe i kuglarze nie mieścili się na wizji razem ze świniami. Zaczęto pokazywać samych "kuglarzy" bez ich naturalnego otoczenia. Coś za coś. Swiń już nie było widać ale ich chrząkanie zagłuszało słowa "artystów".
Dziś już telewizory duże, świnie w kadrze zmieściły by się bez problemu. Niestety nie są zbyt fotogeniczne ale głos ich słychać mocno cały czas…
Do telewizyjnych kuglarzy teraz mówię. Odpierd…e się od Tuska. To wasze dziecko, to wy go jarmarcznej gawiedzi wcisneliście na siłe. To przez was dostał szansę zniszczenia tego co ratunku potrzebowało. To dzięki waszym zabiegom milion dzieci w Polsce poszło spać dziś bez kolacji. To wy wcisneliście Tusków temu ogłupałemu jarmarcznemu tłumowi, wcisneliście na ich nieszczęście, na ich biedę.
Wracajcie błazny do błaznowania, odpierd…cie się od Tuska, wracajcie na świńskie targi, tam miejsce wasze.
Odpierd…cie się od Tuska. Ocenę tego bandyty zostawcie ludziom uczciwym!!!
Takim jak ja…