Duch św. podarował Polsce wielki prezent na trudne czasy, arcybiskupa Wielgusa, który mógł być dla Polski drugim kard. Wyszyńskim. Wypadki potoczyły by się wtedy zupełnie inaczej, na pewno nie bez wpływu na cały świat. Rozum "patriotów" nie przyjął jednak Ducha św., Ojciec Sakiewicz poczuł się w obowiązku pouczyć papieża , a Kaczyński bił brawo w katedrze, podczas, gdy lud Boży wydał z siebie jęk. W tej sprawie ujrzeliśmy nagle Jedność!- cały czerwony Układ razem z mediami stanął murem przeciwko decyzji papieża. Kościół, wspólnoty parafialne, środowisko KULu i Radia Maryja zostało samo ze swoją mądrością. Czy politycy uważają, że ich szachowe rozumy wiedzą lepiej niż Duch św? Jak wiemy papieże mają asystencję Ducha św. Jako dowód weźmy najgorszego papieża, o którym […]
Duch św. podarował Polsce wielki prezent na trudne czasy, arcybiskupa Wielgusa, który mógł być dla Polski drugim kard. Wyszyńskim. Wypadki potoczyły by się wtedy zupełnie inaczej, na pewno nie bez wpływu na cały świat. Rozum "patriotów" nie przyjął jednak Ducha św., Ojciec Sakiewicz poczuł się w obowiązku pouczyć papieża , a Kaczyński bił brawo w katedrze, podczas, gdy lud Boży wydał z siebie jęk. W tej sprawie ujrzeliśmy nagle Jedność!- cały czerwony Układ razem z mediami stanął murem przeciwko decyzji papieża. Kościół, wspólnoty parafialne, środowisko KULu i Radia Maryja zostało samo ze swoją mądrością.
Czy politycy uważają, że ich szachowe rozumy wiedzą lepiej niż Duch św?
Jak wiemy papieże mają asystencję Ducha św. Jako dowód weźmy najgorszego papieża, o którym lewica do dziś pisze książki i wymienia go za każdym razem, kiedy ma interes uderzyć w Kościół.
"Rodrigo Borgia, który (najprawdopodobniej za sprawą świętokupstwa) został wybrany na papieża i przyjął imię Aleksandra VI, jest najlepszą egzemplifikacją upadku papiestwa w okresie renesansu. I nie bez kozery. Sam Ludwig von Pastor, wybitny historyk katolicyzmu, który jako pierwszy uzyskał dostęp do sekretnych archiwów watykańskich, stwierdził, że z moralnego punktu widzeniabył człowiekiem, „którego nic nie może usprawiedliwić". Mimo to, w sprawach istotnych dla papiestwa (czyli w kwestiach dotyczących nauczycielskiego i duszpasterskiego urzędu Kościoła), postępowaniu Borgii niczego nie można było zarzucić. Był przykładem człowieka, o którym Jezus mówił: „Czyńcie wszystko, co wam mówią, lecz ich uczynków nie naśladujcie".Papież, którego postępowanie jest spójne z tym, co sam głosi, jest ideałem.Nie jest jednak powiedziane, że Duch Święty towarzyszy! Piotrowi w jego życiu moralnym. Za to z pewnością nie opuszczał go w sprawach dotyczących ewangeliczności i prawowierności wiary.
Co miał na myśli papież mówiąc o "trudnych okolicznościach tamtych czasów".
W nocy z 25 na 26 września 1953 r. komuniści aresztowali prymasa Stefana Wyszyńskiego. Dziś nie zdajemy już sobie do końca sprawy, czym w istocie był stalinizm (1948-1955) oraz jak mocno Polacy przeżywali poststalinowską "odwilż". Lata bezprawia, ubeckich kazamatów Rawicza i Mokotowa (gdzie zginęło bądź straciło zdrowie wielu najwybitniejszych patriotów, z Kazimierzem Pużakiem, księdzem Zygmuntem Kaczyńskim, inż. Adamem Doboszyńskim i płk. Wacławem Lipińskim na czele), kneblowania mediów i ogłupiającej propagandy, gnębienia Kościoła i "kułaków". …Zanim wszak do tego doszło, przyszło narodowi … przeżyć najcięższy okres 1953-55. (….)Nastała nowa rzeczywistość powojenna, do której odniósł się analogicznie jak prymas Hlond i kard. Sapieha: ograniczona WSPÓŁPRACA z komunistami, ale do granic non possumus.W marcu 1945 r. powraca do Włocławka, gdzie zostaje rektorem odbudowanego Seminarium. Jest w gronie ścisłego "sztabu" Prymasa Hlonda, który w 1946 r. mianuje go biskupem lubelskim. Po śmierci Hlonda, mocą jego ostatniej woli oraz decyzją Episkopatu 12 listopada 1948 r. papież Pius XII mianował Wyszyńskiego arcybiskupem gnieźnieńsko-warszawskim i prymasem Polski. (…)
Reakcja katolików po Ingresie;
Po Mszy *tłum długo skandował* "Zostań z nami".
– Czujemy się rozczarowani, zawiedzeni – Przyszliśmy na ingres w wierności z Kościołem, który powołał biskupa.
…. To nie jest sprawa dziennikarzy, telewizja nie powinna wtrącać się w sprawy kościelne i wymuszać decyzje, bo ona należy tylko do sumienia arcybiskupa i do hierarchów….
Jedna ze starszych pań pod katedrą – Pragnęłam, by został metropolitą Warszawy – powiedziała wyraźnie wzruszona. – Każdy z nas jest grzesznikiem, nie ma ludzi bez grzechu – dodała. – To bardzo przykre, ale przy takim nacisku mediów nie byłby w stanie nic dobrego zrobić – poparła ją druga kobieta. Media nie odniosły sukcesu – podkreślała wyraźnie zdenerwowana kobieta. – Polska nie dała się oszukać.
13 lutego 2007 Wielgus złożył do Sądu Lustracyjnego wniosek o przeprowadzenie procesu autolustracyjnego. 10 października m.in. z powodu opieszałości sądu, który przez ponad pół roku nie mógł rozpocząć rozprawy, oraz ze względu na pogarszający się stan zdrowia abp Wielgus, „przedkładając dobro Kościoła nad dobro własne”, poinformował o rezygnacji z procesu autolustracyjnego. 17 października Sąd Okręgowy w Lublinie umorzył na jego prośbę postępowanie lustracyjne. Sąd uznał także, że w obecnej sytuacji nie ma interesu publicznego, aby kontynuować proces lustracyjn.
Pod koniec marca 2007 arcybiskup Wielgus przeprowadził się do Lublina.
—————
http://kopris49-mariaspesnostra.blogspot.com/2009_12_13_archive.html
1. w 78 roku ks. Wielgus podpisał nieważne oświadczenie o współpracy; oświadczenie zostało podpisane pod wpływem gróźb, więc na mocy art. 82 kc – jako podpisane przez osobę znajdującą się w stanie wyłączającym swobodne powzięcie decyzji i swobodne wyrażenie woli – jest bezspornie nieważne.
2. nie ma żadnych dowodów – poza niewiarygodnymi zapisami sb-ków – że ks. Wielgus z nimi współpracował,
3. nie ma dowodów, że ks. Wielgus wyrządził komukolwiek jakąkolwiek szkodę, nadto oskarżenia funkcjonariuszy są ogólne, niekonkretne, są – wg ustaleń Komisji Historycznej – tylko opiniami funkcjonariuszy wywiadu PRL, którzy odnoszą się do jakichś "pośrednich materiałów SB";
4. w materiałach tych znajduje zresztą się podsumowujące stwierdzenie funkcjonariusza wywiadu: "oceniając całokształt sprawy uważam, że „Grey” nie spełnił zadań, które przyjął do wykonania przed wyjazdem za granicę, zachował bierność: brak naprowadzeń, zupełna pasywność na odcinku nawiązywania znajomości z ludźmi wchodzącymi w zakres naszego zainteresowania, zignorował zadanie dot. rozpracowania ukraińskich ośrodków nacjonalistycznych w Monachium itd.”
5. abp Wielgus nie mógł przed ingresem w sposób procesowy udowodnić, że oskarżenia es-ków wobec niego są całkowicie gołosłowne, gdyż nie było na to czasu,
6. przyczyną dla której nie była możliwa procesowa weryfikacja treści dokumentów sporządzanych przez sb-ków, było to, że Gazeta Polska zapowiedziała swoje rewelacje 10 grudnia, a ingres był zaplanowany na 7 stycznia; abp Wielgus nie miał więc żadnych szans na obronę swojego dobrego imienia,
7. w obronie abpa Wielgusa stanęły murem struktury kościelne, wystawiając mu najwyższe rekomendacje jako wybitnemu i zasłużonemu biskupowi, duszpasterzowi, rektorowi KUL-u, znakomitemu uczonemu, niezwykle prawemu człowiekowi, w stosunku do którego nikt nie zgłaszał najmniejszych zastrzeżeń,
8/ abp Wielgus stał się ofiarą podłej intrygi sił wtrącających się do wewnętrznych spraw Kościoła Katolickiego przy wykorzystaniu nieweryfikowanych esbeckich papierów,
9/ Abp Wielgus, chroniąc autorytet Kościoła Katolickiego i "dobro spokojnej pracy duszpasterskiej Kościoła" złożył rezygnację z funkcji przed ingresem; zapobiegł w ten sposób dalszym atakom na Kościół w Polsce i intrygom skierowanym przeciwko Kościołowi,
10/ wbrew nikczemnym pomówieniom medialnych funkcjonariuszy abp Wielgus cieszy się nadal, może nawet jeszcze większym niż przed odwołanym ingresem, szacunkiem i zaufaniem Papieża, Episkopatu w Polsce oraz innych struktur Kościoła.
Takie są fakty. Reszta to zniesławianie i radość wrogów Kościoła, że udało się w sposób zorganizowany wykluczyć z posługi w Warszawie wybitnego biskupa. Radość do czasu. Kościół zawsze zwycięża. Króluj nam Chryste!
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas