Wiecie czym to pachnie. Na pewno ktoś stamtąd go inspirował. Ba atmosfera na pewno stamtąd taka buchała. Taka można rzec czwartorzeczpospolitowa, że musiał kogoś zamordować.
Tak z pewnością to było to. Bo co innego? Że co? Że zabił bo mu żona doprawiła rogi? A do tego o tym w telewizji powiedzieli? Nie to niemożliwe. Prawdziwym powodem było to, że nażarł się tej chorobliwej atmosfery, którą wszyscy czuli a nikt jej nie widział. Gdyby nie ta atmosfera no najwyżej obiłby temu kto mu doprawił rogi mordę.
Majaczę? Tak majaczę.
Jednak za to chwilowo w tych majaczeniach zbliżam się do creme de la creme. Najmądrzejszych z najmądrzejszych. Europejczyków prawdziwych a nie jakichś polaczków. Oto bowiem czytam o jakiejś niskiej próby aferze. Jeden Pan drugiemu Panu podebrał żonę. Zdradzony zemścił się z dużą pomocą tiwi Polsat. Jednak telewizja niewinna bo jest jak najbardziej po linii i na bazie. No dała się wkręcić. Wybacza się to tym po linii i na bazie. A praźródło zbrodni czujny cyngiel z GW ujawnia w ostatnich linijkach ….
"K. w przeszłości zasiadał w radzie nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Prezydentem Lublina był wtedy Andrzej Pruszkowski (PiS)."
Co ma wspólnego z opisywaną sprawą to, że K. kiedyś był jw.? Ktoś może mi to racjonalnie wytłumaczyć? Oczywiście poza tym, że cyngiel z GW zapewne za ostatnie dwie linijki wziął większą wierszówkę. Lub na to liczył ……