Bez kategorii
Like

Paweł Graś, PrymitywnyOszust czy pospolity złodziej?

15/02/2012
584 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Rzecznik rządu, za pomocą kłamstw i oszczerstw usiłuje bronić straconych spraw w tym łgarstw minister sportu. A Rolnik orze jak może!

0


Mógłby ktoś pomyśleć, że tak poważne zarzuty wobec Pawła Grasia nawiązują do jego "cieciowania u Niemca". Nic bardziej mylnego! Z "rozwoju" tamtej sprawy – w tym z bezczynności prokuratury – wyraźnie wynika, że obecny premier nie tylko akceptuje, ale i promuje tego typu zachowania. Więc należy sobie dać z tym spokój … na razie. Może kiedyś premierowi "się zmieni" – jak zmienił mu się pogląd na "płacenie niepotrzebnego haraczu na państwowe media" a teraz, nagle "okazało się", że ma to być obywatelski obowiązek i to nie tylko, by uniknąć wstydu przed całą Europą – jak głoszą idiotyczne reklamy nawołujące do płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Po takich ludziach, jak premier, nie spodziewam się jednak na tyle trwałego otrzeźwienia, by wreszcie zaczęli przyznawać, że szkodzenie państwu i jednoczesne pobieranie pensji urzędniczej, to zwykłe oszustwo i złodziejstwo! A mówić o tym trzeba. Tym bardziej dlatego, że pani minister od sportu potrafiła powoływać się na fakt składania przysięgi urzędniczej, tylko po to by bronić wypłaty premii prywatnej osobie a jeszcze nigdy nie słyszałem z POdobnych ust, powoływania się na przysięgę, by bronić interesu państwa polskiego!

               Nie inaczej było dzisiaj rano, gdy rzecznik rządu Paweł Graś, w Radiowej Trójce, rzucał oszczerstwa na opozycję i za pomocą kłamstw próbował bronić panią minister sportu i turystyki, której praktycznie każdy kolejny medialny występ obnażał jej brak kompetencji do pełnienia jakiejkolwiek funkcji urzędniczej a co dopiero do zasiadania na fotelu ministra … No, gdyby cała sprawa ograniczała się tylko do zasiadania na fotelu, to jeszcze może, może … Od czasu do czasu przysiadłby się do niej premier i … być może słupki popularności by rosły. Ale niestety , prawda jest naga a Mucha, ani ubrana, ani naga, to i tak tej prawdy (o sobie) nie jest w stanie ukryć. I nie sądzę by mógł w tym pomóc nowy spin doktor, przyjęty przez Donalda Tuska do tzw. Rady Gospodarczej przy premierze a mowa o Jacku Santorskim, psychologu biznesu. Najlepiej chyba tę nominację skomentowała dzisiaj w radiu TOK FM Renata Kim, która, jak zwykle "plotąc trzy po trzy" powiedziała: "… To dobrze, że ktoś taki pokaże rządowi, jak nie popełniać błędów, gdy się nie chce informować społeczeństwa o pewnych sprawach …". Inaczej mówiąc, pani Renata Kim bardzo się cieszy, że rządowi, który już i tak dysponuje całym specjalnym departamentem propagandy, przybył kolejny PR-owiec, który pomoże okłamywać obywateli i ukrywać niewygodne dla rządu fakty!

Wracając jednak do dzisiejszego występu rzecznika rządu … Paweł Graś, w kontekście zarówno stanu przygotowań do Euro 2012 i stanu realizacji budowy Stadionu Narodowego a głównie w temacie "tajemniczej" umowy byłego już prezesa NCS Rafała Kaplera, ogłosił wszem i wobec, że to wszystko to wina poprzedników, czyli jak można się domyślać, PiS-u i Kaczyńskich:

"to wszystko zastaliśmy po poprzednikach! …, po PiS odziedziczyliśmy spaloną ziemię!"

A przecież, gdyby głupota w główce Pawła Grasia, nie kroczyła w parze z bezczelnością, to i on sam szybciutko dowiedziałby się jaka jest prawda. Nie trudno znaleźć informacje o tym, że Rafała Kaplera zatrudniał minister Drzewiecki, najpierw w  Spółce PL. 2012 (od lutego 2008) a później (od sierpnia 2008) w Narodowym Centrum Sportu. Jak można się domyślać, najpierw kontrakty i premie w nich opisane odnosiły się do efektów pracy a gdy już było wiadome, że wszelkie terminy i zobowiązania raczej nie będą dotrzymane, to – już za czasów ministra Adama Giersza – szybciutko kontrakty te zostały "nieznacznie", jak twierdzi m.in. obecna minister sportu, zmienione:

"premie będą wypłacone po turnieju Euro 2012, a kwoty wynikają z kontraktów menedżerskich zawartych jeszcze za czasów, kiedy ministrem sportu był Mirosław Drzewiecki. Kontrakty nieznacznie zmienił minister Adam Giersz – i zgodnie z nimi wypłata pieniędzy jest uzależniona od czasu przepracowanego w spółce, a nie od efektów pracy.

– Mirosław Drzewiecki podpisał ten kontrakt i dwa aneksy i niestety to, co podpisał pan minister straciło ważność. Kontrakty niestety są tajne. Kwoty zostały ujawnione przeze mnie i podstawa wypłacenia z tych kwot też jest znana. Tylko tyle mogę powiedzieć. Kontrakty są niestety tajne. Jeśli okaże się, że jest jakiś przepis prawny, który pozwoli mi je ujawnić, to na pewno to zrobię – mówiła w RMF FM Joanna Mucha."

tinyurl.com/6s3gftr

A gdyby Paweł Graś wiedział także o tym, że:

"Rafał Kapler to były już szef Narodowego Centrum sportu Sp.z o.o. powołany na prezesa 6 sierpnia 2008 roku. Centrum działa na podstawie ustawy z 7 wrzesnia 2007 r. o przygotowaniu finałowego turnieju Mistrzostw EURO 2012 oraz umowy z 23 grudnia 2008 r. o powierzeniu spółce celowej zadań związanych z przygotowaniem i wykonaniem przedsięwzięcia Euro 2012 zawartej pomiedzy Spółką a Skarbem Państwa reprezentowanym przez Ministra Sportu i Turystyki.

Celem powołanego Centrum było nadzorowanie budowy Stadionu Narodowego oraz kompleksu inwestycji do organizacji Euro 2012 … i w perspektywie zarządzanie stadionem w imieniu Skarbu Państwa."

tinyurl.com/7redym8

to zupełnie przestałby kompromitować się swoimi kłamliwymi wypowiedziami.

Przecież nawet tylko z powyższego wynika, że wszystko co istotne "urodziło się" za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. Jednocześnie zauwazyć można, że rząd Donalda Tuska, zamiast kilka lat temu – widząc już wyraźnie, że będą opóźnienia w realizacji planów budowy Stadionu Narodowego – podjąć niezbędne kroki dla poprawy sytuacji, zajął się jedynie tym, by zaangażowani w projekt ludzie nie stracili olbrzymich premii a których otrzymanie gwarantowały im podpisane kontrakty. Nic dziwnego, że wypłatę tych premii najpierw zwiazaną z efektami pracy zmieniono, uzależniając jedynie od przepracowanego na rzecz Spółki czasu!

Nieprawdziwe są także wieści o olbrzymich, kilkusetmilionowych oszczędnościach, jakie to niby zawdzięcza Skarb Państwa działaniom Spółki i jej menadżerów! Z wszystkich dotychczasowych oficjalnych wypowiedzi oraz ze sprawozdania złożonego przed Sejmem jasno wynika, że i owszem 300 milionów złotych "zaoszczędzono", ale tylko w momencie otwarcia ofert przetargowych i wybrania najtańszej oferty (ok 1 220 mln zł), którą zresztą bardzo szybko – i to na wniosek Spółki a nie Wykonawcy – zwiększono (do ok. 1 500 mln zł). Innych dowodów na "oszczędności" NIE MA, panie P.Graś, P.Olszewski, R.Kapler i pani J.Mucho!!!

A dodać jeszcze trzeba, że 40 tys. metrów kwadratowych powierzchni komercyjnych na razie nie nadaje się do żadnej działalności i kłamstwem jest mówienie, że te powierzchnie już zarabiają olbrzymie pieniądze! No i co powiedzieć jeszcze o otoczeniu Stadionu Narodowego, łącznie z przyległymi ulicami, które w ramach kontraktu miało być gruntownie zmienione oraz o "portfelu" zamówień na imprezy po Euro 2012, skoro ten portfel jest pusty a odchodzący prezes miał zadbać by był pełny???

Co do pana Rafała Kaplera, to dziwne wydaje mi się również to jego ciągłe zapewnianie o tym, jak on się poświęca dla sprawy. Pamiętam, że jak pierwszy raz minister Drzewiecki go przedstawiał, to podkreślał wtedy jego zaangażowanie i poświęcenie … gdyż przechodząc do Spółki PL. 2012 rezygnował z dwa razy większych wynagrodzeń w poprzednim miejscu pracy. Okazało się, że również przechodząc z tej Spółki  do NCS-u, padł ten sam argument:

"Na stanowisko został powołany w sierpniu 2008 roku. – Przechodząc do NCS, zgodziłem się na dwukrotnie niższe wynagrodzenie niż w poprzedniej pracy. Koledzy mówili: "Kapler zwariował" – opowiadał w TVN. 24. Ale Kapler nie wspomniał ani słowa o tym, w jakim tempie rosła jego pensja. Początkowo prezes NCS zarabiał miesięcznie 5,8 tys. zł na rękę. W 2010 roku jego średnie miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło już 18,1 tys. zł. A w 2011 roku pobierał miesięcznie już 26 tys. zł brutto.

… Kapler dostawał trzynastkę – dwukrotność miesięcznych zarobków. Do tego dochodziły nagrody: np. w 2010 roku – 62,5 tys. zł netto, a w 2011 – 52 tys. zł na rękę."

gwizdek24.se.pl/inne/rafal-kapler-byy-szef-narodowego-centrum-sportu-upas-sie-na-stadionie-narodowym_227651.html

http://www.mowimyjak.pl/fakty/kto-jest-kim/kim-jest-rafal-kapler-ile-lat-zarzadzal-narodowym-centrum-sportu,49_37937.html

Rafał Kapler to były już szef Narodowego Centrum Sportu Sp. z o.o. powołany na szefa 6 sierpnia 2008 roku. Centrum działa na podstawie ustawy z 7 września 2007 r. o przygotowaniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012 oraz umowy z 23 grudnia 2008 r.o powierzeniu spółce celowej zadań związanych z przygotowaniem i wykonaniem przedsięwzięcia Euro 2012 zawartej pomiędzy Spółką a Skarbem Państwa, reprezentowanym przez Ministra Sportu i Turystyki

I w tym miejscu – NA RAZIE!!! – należy zwrócić uwagę na dość istotny fakt:

Ministrowie się zmieniają a Monika Rolnik (Dziewczyna od Drzewka) – nie!!!

kataryna.salon24.pl/344644,dziewczyna-od-drzewka-i-obce-wywiady

Zastanówmy się – w kontekście wszystkich tych spraw – jaką rolę przez te lata spełniała kiedyś prawa ręka ministra Drzewieckiego a obecna Dyrektor Generalny w Ministerstwie Sportu i Rekreacji, odpowiedzialna między innymi za:

"1) planowanie pracy Ministerstwa;
2) nadzorowanie prac związanych z konstruowaniem i realizacją budżetu Ministerstwa;
3) nadzorowanie postępowań z zakresu zamówień publicznych, w tym podpisywania umów;"

msport.gov.pl/kierownictwo/281-Dyrektor-Generalny

Jak długo pytanie to pozostanie bez odpowiedzi? … Może na dzisiejszym spotkaniu sejmowej komisji sportu, ktoś spróbuje na nie odpowiedzieć?

 

Link do zdjęcia wprowadzającego:

niepoprawni.pl/files/images/ordnung33.preview.png

0

1normalnyczlowiek

Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.

351 publikacje
9 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758