Wokół budżetu miasta na 2012…
13/02/2012
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
Tekst już nie najnowszy – miał się bowiem znaleźć w jednym z pierwszych wydań gazetowych „Nowego Ekranu”. Jednak jako że do tej pory gazeta się nie ukazuje wstawiam go tutaj…
We środę 28 grudnia na posiedzeniu Rady Miasta Bielska – Białej został przyjęty w głosowaniu budżet miasta. W głosowaniu brało udział 25 radnych, z czego 24 głosowało za a przeciw tylko jeden. Jak, już zaraz po zakończeniu prac nad nim początkiem grudnia mówił prezydent Jacek Krywult, mimo iż kryzys powoli zaczyna być odczuwalny, nie jest to jednak budżet stagnacji. Nadal znacząca część wydatków, gdyż ponad 20 % jest przeznaczona na inwestycje. Jako lekarstwo na kryzysowe problemy wskazał oszczędzanie, gdzie tylko się da. Choć to tłumaczenie jest po prostu standardowe i nader powszechnie stosowane na wszelkich stopniach samorządów jak i na szczeblu centralnym w stolicy, fakt jest faktem i w jednym się trzeba z Prezydentem Krywultem zgodzić: rzeczywiście zważywszy na aktualne warunki nie jest to budżet zły. W porównaniu z wciąż rosnącą rzeszą samorządów, borykających się z coraz dotkliwszymi finansowymi skutkami kryzysu Bielsko nadal ma w skali kraju całkiem dobrą pozycję. W części to zasługa skutecznego pozyskiwania przez władze miejskie dofinansowania unijnego, a z drugiej umiejętnej a przez to efektywnej redystrybucji środków własnych miasta, przy jednoczesnym ostrożnym zadłużaniu się.
Szczegóły przedstawiają się następująco. Łączne dochody określono na 717 mln, wydatki prawie 722 mln zł, różnica stanowiąca deficyt w wysokości około 5 mln zł znajdzie pokrycie w kredytach bankowych, które mieszczą się w dopuszczalnych limitach zadłużenia (tj. 15% i 60%) i nie przekraczają odpowiednio 7,68 % i 3 8,58%. Wydatki inwestycyjne to 151,6 mln zł, co stanowi w przybliżeniu 21 % wydatków ogółem i to jest wskaźnik informujący, że bieżący budżet jest nadal jeszcze proinwestycyjny, mimo aktualnej globalnej zawieruchy finansowej. W dużej części wydatki te dotyczą kontynuacji bieżących zadań inwestycyjnych oraz nowych. Planowanych na bieżący rok. Mamy tu inwestycje w zakresie kultury fizycznej na których realizację zaplanowano około 53,3 mln zł co stanowi 35 % wszystkich inwestycji. Podobny procent tj. 33,3 % stanowią inwestycje drogowe oszacowane na 50,6 mln. Kolejne pozycje zajmują inwestycje dotyczące sieci szerokopasmowej – 12,5 mln czyli 8,25 % oraz rewitalizacja Starówki i Parku Słowackiego – 11,7 mln zł stanowiące 7,7 % wydatków inwestycyjnych ogółem.
Główne inwestycje kontynuowane i rozpoczynane w bieżącym roku to:
budowa Stadionu Miejskiego przy ul. Rychlińskiego, inwestycja w Infrastrukturę turystyczno-rekreacyjna w Bielsku-Białej, przebudowa drogi krajowej S69, rozbudowa ul. Gościnnej, przebudowa ul. Sobieskiego wraz z przebudowa mostu nad potokiem Wapieniczanka, rozbudowa przejść dla pieszych pod ul. 3 Maja, ul. Piastowską oraz Placem Chrobrego, budowa chodników przy podstawowych ciągach komunikacyjnych, budowa ścieżek rowerowych, modernizacja boisk sportowych zlokalizowanych przy placówkach oświatowych, budowa sieci szerokopasmowej dla miasta Bielska-Białej, inwestycje w budownictwo komunalne, kontynuacja Rewitalizacji Bielskiej Starówki, wykupy nieruchomości.
W zakresie oświaty planowane wydatki inwestycyjne to kwota 3,7 mln zł, w tym między innymi:
termomodernizacja budynku wraz z montażem kolektorów słonecznych w ZSO. Im. Armii Krajowej a także termomodernizacja budynku wraz z naprawą konstrukcji ścian Przedszkola Nr 51 przy ul. Dywizji Kościuszkowskiej. Dodatkowo w budżecie zapisano też środki na modernizację oświetlenia ulicznego oraz środki na kontynuację rozpoczętych zadań w zakresie polityki społecznej.
Ta część 20 % ogółu wydatków jest przeznaczana na cele inwestycyjne. Pozostałe prawie 80 % są to wydatki bieżące, bez których miasto nie jest w stanie funkcjonować, przede wszystkim koszty obsługi zadłużenia a także wydatki na bezpieczeństwo publiczne, kulturę, administrację czy bieżące funkcjonowanie ochronę zdrowia i oświaty.
Budżet z definicji posiada dwie części – oprócz wydatków też dochody i jest ich kilka źródeł. Na pierwszym miejscu mamy tu udziały miasta w podatkach stanowiących dochody budżetu Państwa – te stanowić mają w tym roku 30,6 % tj. prawie 220 mln zł (dla porównania w ubiegłym roku niecałe 29 % – 195 mln). Dalej subwencje ogólne z budżetu Państwa – 25,7 % czyli około 185 mln zł (w 2011: niecałe 26 % – 175 mln). Trzecie miejsce zajmują dotykające każdego mieszkańca mniej bardziej bezpośrednio podatki i opłaty stanowiące ok. 21,5 % wszystkich dochodów – w tegorocznym budżecie około 154 mln zł (w 2011: 22,6 % – 153 mln). Pozostałe źródła stanowią po kilka procent każde. Są tu przede wszystkim dwie znaczące pozycje: dotacje celowe gminy i powiatu oraz środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej lub innych źródeł. Obydwa źródła w tym roku stanowią w przybliżeniu 8 % każde, co daje łącznie około 110 mln zł.
Jako że najbardziej istotne i zazwyczaj mocno odczuwalne dla przeciętnego mieszkańca są bezpośrednie podatki i opłaty nakładane przez miasto oraz z uwagi na fakt, iż źródło to stanowi ono trzecie miejsce na liście dochodów budżetowych warto się przyjrzeć stawkom opłat, jakie zostały uchwalone na bieżący rok. Stawki podatku od nieruchomości zostały podniesione z 4,2 % obowiązującej od roku 2010 do 6,5 – 9,1 % w zależności od posiadanej nieruchomości. Podwyżka ma w założeniu przynieść wpływy w wysokości 5 mln zł. O 6,5 % wzrośnie podatek w budynkach mieszkalnych (z dotychczasowych 0,62 zł do 0,66 zł za metr kw.) Najwięcej bo o 9,1 % wzrośnie stawka za metr kw. powierzchni związanej w prowadzeniem działalności. Wzrosły także stawki podatku od środków transportu – samochodów, ciągników i podobnych. Zwiększona ona została o 3,51 – 4,44 % w zależności od posiadanego środka transportu. Jednym z podanych uzasadnień był fakt iż w naszym mieście opłaty te nie ulegały zmianie od 3 lat. Podobnie rzecz ma się z opłatami za wywóz odpadów i nieczystości – również były bez zmian od 2008 roku. Tu podwyżkę uzasadniono głównie ciągłym wzrostem ceny przyjmowania na wysypisko nieposegregowanych odpadów komunalnych oraz coroczny wzrost tzw. opłaty marszałkowskiej. Wysokość opłaty dla mieszkańców była bez zmian, jednakże faktycznie ceny szły do góry cały czas, w związku z czym koszty dla miasta również wzrastały. W 2008 cena wynosiła 136,4 zł/Mg, 2011 – 194,4 zł/Mg a w roku bieżącym będzie to 220,1 zł/Mg. Widać więc że tylko w porównaniu z ubiegłym rokiem jest duży wzrost – ponad 13 %, a od 2008 roku, czyli przez ten czas gdy opłata nie była zmieniana – 61 % przy wzroście inflacji w tym samym czasie na poziomie 10,75 %.
Widać więc że wzrost jak zwykle jest nie współmierny nawet do poziomu inflacji. Mamy tu dokładnie to samo zjawisko co na szczeblu ogólnopolskim. Organy ustanawiające wysokość wszelkich opłat i podatków za każdym razem, gdy podejmują decyzję o ich wzroście podnoszą ją nie o wskaźnik inflacji, lecz więcej niż potrzeba. Wiedzą że może być ona większa a z tej nadwyżki zawsze będzie można samemu skorzystać, choćby np podnosząc sobie pensje lub przyznać premie. Nie trudno przewidzieć konsekwencji takich niesłusznie zawyżanych podwyżek dla przeciętnych mieszkańców. W dobie kryzysu, którym każdy usprawiedliwia wzrost cen i opłat spowoduje to jeszcze większy drenaż portfeli najuboższych już teraz ledwo wiążących koniec z końcem, a także dalsze pogorszenie sytuacji materialnej tych, którzy jeszcze dają sobie radę. Należy zauważyć, że podwyżki o których mowa to w rzeczywistości nie jedyne wzrosty opłat. Są to de facto opłaty podstawowe i ich wysokość przekłada się na wszystkie inne. Wiadomym jest na przykład, że podmioty gospodarcze obciążone wyższymi opłatami za użytkowanie lokalu czy wywóz śmieci zrekompensują sobie stratę w tym obszarze podnosząc cenę swoich towarów i usług. Oczywiście wytłumaczenie się wymyśli zupełnie inne, żeby nie zrazić do siebie klientów, którzy za to zapłacą – zapłacą wyższą cenę produktu lub usługi i w konsekwencji wyższy podatek w cenie nabywanego dobra. Dodajmy, że to ten sam konsument płaci też niezależnie od tego podatek do kasy miasta za własne mieszkanie, wywóz śmieci czy za posiadany środek transportu. Czy ktoś z czytelników uważa, że to jest w porządku, że tak być powinno? A powyższy przykład to tylko niewielki fragment całej mozaiki podatkowej i do tego niesłychanie uproszczony. Jedna podwyżka jednej opłaty pociąga za sobą kolejne i kolejne niczym kostki domina. A w naszym mieście mamy naraz co najmniej trzy podwyżki podstawowych opłat. Pomijając już takie podatki jak dochodowy czy od towarów i usług, patrząc na same zmiany podstawowych opłat, wiadomo, że konsekwencje jakie wywołają będą mocno odczuwalne, wbrew temu co zdają się twierdzić ci którzy o nich decydują. Rządzący ciągle jeszcze myślą, że ludzie patrzą fragmentarycznie na różne dziedziny, że mogą podnieść jeden podatek czy opłatę o 1 % , jakiś czas później inny o 0,5 % albo 1,5 %. Zdają się myśleć, że zwykli ludzie nie potrafią dodać do siebie tych coraz wyższych kwot, które zostawiają w kasie państwa lub samorządu. Warto zwrócić uwagę, że każdy będzie usprawiedliwiał się, że tak naprawdę nie chce podnosić opłat, lecz jest do tego zmuszony przez czynniki zewnętrzne. Z tych nieznacznych podwyżek po jakimś czasie uzbiera się znaczący procent, nie ma po prostu innej możliwości. I skąd przeciętny Kowalski ma wziąć te pieniądze, gdy średni wzrost płac jest znacząco wolniejszy niż wzrost cen i najróżniejszych opłat dosłownie za wszystko? Kolejne wzrosty opłat, jakkolwiek usprawiedliwiane zawsze odbijają się na mieszkańcach, oraz bardziej uszczuplając ich portfele. Pytanie zasadnicze jest jedno i brzmi nie czy ale kiedy te wszystkie obciążenia osiągną poziom krytyczny, gdyż pewnym jest że ich wzrost nie może trwać w nieskończoność.