Z tymi ludźmi nie ma co rozmawiać…
11/02/2012
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
…oni są niezmiennie tak zadufani w swoje racje, że poprostu skoda czasu i pieniędzy (naszych) na te niby debaty.
Przed chwilką przez moment oglądałam w TV rozmowę przedstawicieli tzw. komisji trójstronnej, która zajmuje się obecnie dylematem emerytur. Jak się okazało, wyłącznie podniesieniem wieku emerytalnego Polaków. Wyłączyłam telewizor w…(ne)rwiona 😉 , bo pan o nazwisku Trep czy Bucior jako przedstawiciel rządu wyraźnie powiedział: przyszedłem rozmawiać o tym, co zostało ustalone na RM… „Pogadać se przyszedł”. O tym, co zostało ustalone. Widzę to dokładnie tak, jak w dowcipie, który wczoraj przypomniał tu Nathanel:
„Jak wyglądały wówczas i jak wyglądają dziś konsultacje najlepiej obrazował następujący dowcip.
"Do drzwi ministra Krasińskiego puka jego sąsiad z klatki schodowej i mówi : Dobry wieczór panu. Wie pan tak sobie myślę, że ja panu "narobię kupę" pod drzwiami. Ależ sąsiedzie. Co pan! To nie ma żadnego uzasadnienia. Przecież od lat jesteśmy dobrymi sąsiadami. No, to ja jeszcze pomyślę powiada – sąsiad.
Następnego wieczoru sytuacja się powtarza. I tak jeszcze przez parę wieczorów. Któregoś ranka, gdy minister spieszył się do pracy na kolejne konsultacje społeczne, już przez drzwi czuł, że coś jest w powietrzu; konkretnie przed progiem. Gdy otworzył drzwi, to co zobaczył przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Sąsiad chyba przyszedł z cała rodziną.
Wzburzony łomocze do drzwi i otwiera mu zaspany Kowalski. Sąsiedzie, jąka się zdenerwowany minister, jak pan mógł mi coś takiego zrobić. Na co sąsiad ze spokojem:
PRZECIEŻ KONSULTOWALIŚMY– panie ministrze."
Ciekawe jak wielką "kupę" szykuje nam rząd skoro pan Premier osobiście odbywa konsultacje.”
Ten dowcip trzeba młodym pokazywać. Jako żywo „powtórka z rozrywki”.