Podobieństwa poprzez odwrotność, tak można określić tę relację.
Ponieważ nasze słabe państwo się sypie, warto poszukać efektywnych metod jego odbudowy. Przykładem sukcesu silnego państwa jest Singapur. Tam urzędnicy i rządząca elita wpływa i kontroluje obywateli na wiele sposobów. W Polsce podobnie, tyle, że tam jest to po to, by obywatel był lepszy, uczył się, nie pluł na ulicę, nie rozrabiał, brał narkotyków itp. U nas państwo poprzez zaprzyjaźnione media namawia „róbta co chceta”, jaki obywatel jest, nikogo nie obchodzi. Rządząca „elita” wręcz stara się popsuć to, co w nim z dawnej tradycji pozostało dobrego.
Singapurska władza jest kontrolowana przez superefektywną agencję antykorupcyjną, poza tym opiera się na tradycji, narodowych podstawach. U nas jest dokładnie odwrotnie.
Władza obywatelem w zakresie pozytywnego oddziaływania interesuje się okazjonalnie, tzn w okresie przedwyborczym, wtedy jakaś kiełbasa wyborcza może to talerza wpaść. Poza tym okresem chronionym, obywatel nie leży w polu zainteresowania władzy, za wyjątkiem urzędu skarbowego, a czynienie go lepszym, to już zupełna abstrakcja. Najlepiej żeby go wcale nie było, a przynajmniej nie plątał się pod nogami.
Tam „Plan treningowy dla pracowitego narodu zakładał edukację, mającą zmienić społeczeństwo sklepikarzy w pracowników branż high-tech.”
Ciągle trwają jakieś państwowe kampanie rób to, rób tamto.”Nie żuj gumy, nie wyrzucaj śmieci przez okno, mów dobrze po angielsku, uśmiechaj się,…”
W Singapurze drastyczne nieraz kary doprowadziły do usunięcia wielu złych nawyków. U nas państwo, u zdrowszego od niego społeczeństwa, wytwarza złe nawyki. Korupcja, kłamstwo, nieodpowiedzialność, kolesiostwo, zaprzaństwo nawet narkomania, to przykłady idące z góry.
W Singapurze państwo postarało się aby obywatele byli wykształceni. W Polsce obywatele postarali się o to sami a zapewniły im to prywatne uczelnie.
Tam z czterech narodów i religii stworzono jedno społeczeństwo, naród. Tu jeden naród o jednej religii, stara się podzielić na przynajmniej dwa a społeczeństwa i przekształcić w zbiór całkowicie oddzielnych jednostek nie czujących się narodem. Zregionalizować, cofnąć do epoki plemiennej.
Tam administracja potrafi być najlepsza i najnowocześniejsza na świecie, choć od dziesiątków lat rządzi jedna partia a opozycja jest marionetkowa, praktycznie nie ma wolnej prasy. Tu mimo wielopartyjności, konkurencji, silnej opozycji i teoretycznie wolnych mediów administracja potrafi być wśród najgorszych na świecie pod wieloma względami. Co potwierdzają rankingi.
Mimo tego, że tamtejsza prasa znajduje się pod względem wolności na 150 tym miejscu na świecie, nie sądzę by kłamała więcej, niż nasza, „wolna”.
Nie jestem bynajmniej zwolennikiem kompletnego przeniesienia singapurskiego modelu do Polski ale wiele jego elementów by się tu przydało, można by je o naszej kultury zaadoptować. „Singapur inc” jak nazywane bywa to państwo – firma zresztą je sprzedaje. Tzn agencje rządowe chętnie dzielą się swoim know how, tyle że wprowadzać je mogą odpłatnie tylko tamtejsze wyspecjalizowane firmy. Chiny częściowo przejmują model singapurski, czy raczej przejęły, zarówno na poziomie państwa jak i największych miast, uczą się od Singapuru. Dosłownie szkolą się tam kierujący miastami, bywają ministrowie. Jest to niewątpliwie jeden z kluczy ich sukcesu gospodarczego. A jak Singapur swój sukces osiągnął?
„LKY przyciągnął zagranicznych inwestorów, budując infrastrukturę telekomunikacyjną i transportową, ustanawiając angielski językiem urzędowym, tworząc wybitnie sprawną administrację, dzięki wyrównaniu poziomu wynagrodzeń w sferze budżetowej do płac obowiązujących w sektorze prywatnym i bezwzględnie walcząc z korupcją.”
„Bagnista, malaryczna wysepka na wysuniętym najdalej na południe krańcu Półwyspu Malajskiego odzyskała niezależność od Wielkiej Brytanii w 1963 r. i na przestrzeni życia jednego pokolenia przekształciła się w legendarnie produktywny kraj. Dochód na głowę każdego z 3,7 mln obywateli jest tam wyższy niż w wielu państwach Europy, edukacja i system opieki zdrowotnej są lepsze niż na Zachodzie, politycy nie dają się korumpować, 90 proc. rodzin mieszka w domach jednorodzinnych, podatki są niskie, ulice zadziwiająco czyste, nie widać na nich bezdomnych ani pijaków. Dodajcie do tego stopę bezrobocia na poziomie 3 proc. i ogromne rezerwy dewizowe.”
„Singapur jest oazą pierwszego świata w regionie trzeciego świata” Jeszcze niedawno był integralną częścią tegoż trzeciego świata.
Projekt Singapur doszedł do skutku dzięki jednemu człowiekowi, który utrzymuje się przy władzy od 1965 roku i kilka miesięcy temu z niej zrezygnował ostatecznie. Lee Kuan Yew.
O tym jak LKY do tego doszedł, jakimi wartościami się kierował, to w następnym odcinku.
Polecam też notkę w temacie: http://romualdkalwa.nowyekran.pl/post/51702,singapur-socjalistyczny-liberalizm-z-45-proc-wzrostem-gospodarczym
O Singapurze napisał też bloger Antymaterialny, ale nie wiem, czy już swoją notkę zdematerializował, jak to ma w zwyczaju, czy jeszcze nie.
http://www.national-geographic.pl/artykuly/galeria/projekt-singapur/6/
http://www.nytimes.com/2007/08/29/world/asia/29iht-lee.1.7301669.html?pagewanted=2
http://www.foreignaffairs.com/articles/49691/fareed-zakaria/a-conversation-with-lee-kuan-yew
http://theonlinecitizen.com/2009/12/mm-lees-interview-with-natgeo-transcript/
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"