Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego ci grożący światu, są tacy nieporadni, jak dziecko we mgle. Odgrażają się a potem atakuje ich światowy Hegemon i po sprawie. Nie ma nawet próby odwetu.
Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego ci grożący światu, są tacy nieporadni, jak dziecko we mgle. Odgrażają się a potem atakuje ich światowy Hegemon i po sprawie. "Sprawiedliwość" tryumfuje utwierdzając gawiedź w słuszności takiego postępowania.
Zastanawia mnie, dlaczego grożący nie rozlokują w miastach amerykańskich wielu ludzi, ba nawet zdalnie uruchamianych rozpylaczy proszku radioaktywnego. Czyi czegoś super skutecznego, bo natychmiast wywołującego ogromny chaos, czegoś będącego łatwym i skutecznym odwetem. Wyobraźmy sobie reakcję ludzi na Manhattanie w przypadku chociażby śladowego promieniowania z wiadomością o wysypaniu radioaktywnego proszku. Takich skutecznych sposobów jest cała masa, a możliwości przemytu w dowolne miejsce, pokazują narkotyki.
W takim razie skąd ta nieporadność "terrorystów"? Ha, czasy ubogie, zadłużenie i inne problemy, to i terrorystów trzeba ekonomicznie mieć "ze swojego ogródka". Trzeba wyhodować własnych, wtedy nie sięgną po środki, których nie da się kontrolować.