Bez kategorii

15 białych murzynków, czyli PiS w PE

13/01/2012

469 Wyświetlenia

0 Komentarze

3 minut czytania

Na początku białych murzynków było 15. Tylu przedstawicieli miało PiS w PE w lipcu 2009 roku.

Sam kwiat pisowskiego ludu (nie mówię tu o sobie) – Ziobro, Kurski, Bielan, Kamiński, Kowal, Cymański, Wojciechowski, Szymański, Czarnecki… No creme de la creme. Wszystkim miał przewodzić światły profesor i wybitny humanista – profesor Ryszard Legutko. Nazywano nas nawet rządem PiS na uchodźstwie i uważano, że jesteśmy przyszłością tej partii.

Najpierw wywalono mnie – za list otwarty do prezesa zostałem usunięty z delegacji PiS w ECR. To był początek tej smutnej i pouczającej historii. Zaraz za mną związki z PiS zerwali Kowal, Kamiński i Bielan (razem stworzyliśmy delegację PJN w ECR). Potem odszedł Jacek Włosowicz, który pokłócił się przed kamerami z Beatą Kempą, którą prezes uczynił szefową świętokrzyskich struktur PiS (nota bene – oboje są dziś w Solidarnej Polsce). Wreszcie doszło do wyrzucenia ziobrystów, czyli Zbyszka Ziobro, Jacka Kurskiego i Tadka Cymańskiego. A na sam koniec, przed trzema dniami, szeregi delegacji PiS w ECR opuścił prof. Mirosław Piotrowski. W efekcie z 15-osobowej delegacji w 2009 roku, ostało się jedynie 6 osób w styczniu 2012, czyli do połowy kadencji skład osobowy zmniejszył się o 60%.

To chyba jednak rekord świata – takiego nagromadzenia zdrajców, szuji i podleców w jednej grupie nie zna współczesna polityka. Żeby zgromadzić taką – niegodną miana polskiego polityka – bandę niewdzięczników! Toż to trzeba mieć talent nie lada! Żeby wyszukać taką watahę ludzi niegodnych i podłych trzeba – zaiste – talentu i ogromnej pracy. No i intuicji do ludzi. Kto w polskiej polityce mógł być posiadaczem tych wszystkich cech i przymiotów? Kto poumieszczał ich na pierwszych miejscach list wyborczych i prawie zagwarantował wybór? Kto skutecznie zgromadził tę bandę karierowiczów i cyników w jednym miejscu, a następnie skutecznie ich zdemaskował? Jest tylko jeden taki człowiek, tylko jeden taki polityk! Chwała mu! Takiego geniuszu i przenikliwości potrzeba Polsce!

P. S. Jak tak dalej pójdzie, to pod koniec kadencji tego parlamentu trzeba będzie pożyczyć kilku posłów z SLD lub z PO, żeby ów Polityk miał kogo zwalniać i demaskować jako zdrajców i zaprzańców. Zwłaszcza, że na pewno Tomek Poręba pozostanie wierny do końca!