Na prawicy, bo nie „nasz”
Dlaczego na gwałt likwiduje się prokuraturę wojskową? Oszczędności na 167 prokuratorskich etatach na 6 tyś, Tuska, który dodatkowo zatrudnił 100 tys nikomu niepotrzebnych urzędasów. Raczej nie, więc o co chodzi?
Jedyny powód, to kwestia utrzymania władzy.
Po to była „afera bilingowa”i nagonka. Właśnie po to, żeby mieć pretekst do szybkiej likwidacji prokuratury wojskowej.
Jaki był scenariusz Tuska &Co?
Nagle w poniedziałek wybucha afera, lecą dymisje, Tusk z poważną miną, zdecydowanym głosem mówi „Jako rząd jesteśmy zdeterminowani by szybko wprowadzać reformy oraz przeciwdziałać inwigilacji dziennikarzy” i ogłasza likwidację prokuratury wojskowej (Wpolityce twierdziło, że w poniedziałek, wtorek miało to być ogłoszone), tak jak 36 Pułku Specjalnego Lotnictwa Transportowego. Wszczęcie śledztwa przeciw i Przybyłowi i odpowiedzialność nadzorującego go Parulskiego. Komputery i akta pakowane są na oczach kamer (były po cichu). I wszyscy zadowoleni. Prawica, bo znienawidzony Parulski rzucony na pożarcie, przy okazji doczepiono by mu wszelkie grzechy śledztwa smoleńskiego. Lemingi, bo rząd zdał kolejny raz egzamin. Przekręciarze, bo ukręci się łeb sprawom rozkręconym przez Przybyła. Odpowiedzialni za śledztwo smoleńskie, bo papiery przerzucane tu i tam się pogubią, wątki pogmatwają. Będzie bajzel w bajzlu, zwali się na reorganizację. Rząd, bo dba o wolności obywatelskie, broni dziennikarzy, kryzys receptowy przykryty i podwyżki też, i być może ma w ręku haki na prezydenta i siebie. Lud ma igrzyska. Nawet prawicowi blogerzy „z pewną nieśmiałością” chwalą.
Wszystko kończy się „wesołym oberkiem” jak pisze w takich wypadkach Michalkiewicz. PR kieruje, rząd rządzi. A wszyscy szczęśliwi. Jak tu nie popierać Tuska.
Tylko ten cholerny strzał.
Prawica i tak płk Przybyła nie lubi, bo ten uważa swojego dobrego znajomego, też poznaniaka, szefa Parulskiego za „człowieka honoru”(?) i chciał go bronić. Bo ten z kolei nie przeszkadzał mu w robocie. Wiedział, że to co ma w papierach nigdy nie ujrzy światła dziennego bez osłony z jego strony, miał w końcu doświadczenie pracy w cywilnych strukturach. Już w parę godzin po strzale akta i komputer wywieziono, czyli przygotowano to wcześniej. Mogły wysadzić rząd czy prezydenta z siodła? Ale to kompletnie nikogo nie obchodzi.
Na dodatek bezczelnie się nie zastrzelił. Mimo to, przebił swoim przedwojennym zachowaniem wszystkich prawdziwych prawicowców. A to już jest nie do wybaczenia.
Nikt nie lubi Przybyła. Na prawicy, bo nie „nasz”, Pasionka gnębił. Wśród lemingów też ma przegrane, bo się postawił rządowi.
Warto było? Po co się było starać? Ganiać za przekrętami, przejmować się ponad miarę. Po co Panu pułkownikowi te problemy. Mógłby Pan siedzieć spokojnie „ pieniędzy worek uczciwy nazbierać”, tu coś umorzyć, tam ad akta, POdziałać, a Panu za siłaczkę chciało się robić.
Psa by Panu nikt nie zabił, tylko dokarmiał, Pana też. Śrub w samochodzie nie odkręcał. A Pan wybrał takie pieskie, czy raczej ludzkie życie. W nagrodę trafi Pan do psychiatryka i nikt nie będzie protestował, jak w wypadku badań prezesa. Linia narracji widać została już ustalona. Jak zwykle następnego dnia. Za parę miesięcy będą wszyscy o Panu pamiętać, jak o tym człowieku, który się podpalił pod kancelarią premiera, czyli wcale. Po co te rejtanowskie gesty. Tylko normalnych ludzi drażnią.
Niesiołowski sugeruje, że prokurator to wariat, nie róbmy politycznej awantury – dzwoni na trwogę, prawicowi blogerzy wtórują, że oszust, nie chciał się zastrzelić, powtarza to telewizja i Gowin. Jaki zgrany chór, tu sopran, tam alt. Wprost – „nie wytrzymał presji związanej z pracą” dodaje basem. Libicki falsetem, ostrożnie z „gloryfikacją”. Wyborcza bębni o walce prokurator, i własnej uczciwości dziennikarskiej (?!). Prezes, że prokuratura wojskowa to przeżytek. Ziobro wątpi. Wielka orkiestra polskiego piekiełka gra.
A mnie ciekawi co on i na kogo miał w papierach?
Wielu jest wyraźnie rozczarowanych tym, że pułkownik przeżył. Konsylia „ekspertów”, takich co nie raz sobie w głowę strzelali, którzy na niejednej wojnie proch wąchali i specjalistów medycyny sądowej wyrażają z absolutna pewnością swoje w pełni uzasadnione wątpliwości. Za to wypowiedzi realnych speców nigdzie nie widać.
Czy Przybył mógł jakoś wygrać stając przeciw prokuratorowi generalnemu i rządowym planom likwidacji prokuratury wojskowej, mediom. Nie mógł. Więc zrobił to, co wielu polskich oficerów, robiło przed nim w podobnej sytuacji, walczył do końca. Bo przecież korupcja, niczym się w swojej istocie nie rożni od wojny wypowiedzianej państwu.
Ja szanuję to, że wreszcie ktoś w tej naszej armii-w-likwidacji pokazał, że potrafi walczyć o jakąś jej część, nie siedzieć cicho jak żołnierze 36 pułku, którzy teraz tego żałują. No i lubię serial JAG, o „przeżytku PRL” w wersji amerykańskiej.
Czy chciał się zabić, czy okaleczyć, nie ma dla mnie znaczenia, w obu wypadkach stawiał życie na szali. A wierzę bardziej jemu, niż wszystkim innym komentatorom. Cieszę się że sobie życia nie odebrał, jeszcze się ono temu krajowi przyda.
PS. Kilka konkretnych prac Przybyła:
W ub.r. Leszek S. alarmował, że pod adresem jego i jego rodziny – a także prowadzącego sprawę prokuratora – jeden z jego dawnych znajomych miał kierować groźby. Twierdził, że pracownik jednej z wojskowych instytucji w Zielonej Górze przyszedł do jego domu z ostrzeżeniem, że jeśli Leszek S. nie zmieni zeznań, zostanie zabity, żona i córka trafią do domu publicznego, a prokuratorowi może przydarzyć się wypadek. Natomiast w zamian za amnezję S. miał dostać milion złotych. Sprawę gróźb prowadzi obecnie Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.
Dzięki zeznaniom Leszka S. w Zielonej Górze i Wielkopolsce skazano już 11 osób. Cztery sprawy jednak nadal się toczą. Pod koniec kwietnia br. pojawiła się informacja, że Leszek S. uciekł z Polski. Sprzedał resztę swojego majątku i z rodziną wyjechał prawdopodobnie do Kanady.
(….) Zobaczymy – mówi płk Przybył. Nie ukrywa, że nieobecność głównego świadka komplikuje sprawy, jednak są one dobrze udokumentowane.(…)
Przed ucieczką z kraju Leszek S. powiedział dziennikarzowi: „Przestrzegam wszystkich, by nie stali się zakładnikami wymiaru sprawiedliwości. Bo prawo bardziej chroni przestępców niż takie osoby jak ja”.
http://www.rp.pl/artykul/61991,495925_Swiadek_musi_zniknac.html
„Jak poinformował zastępca wojskowego prokuratora okręgowego w Poznaniu ds. przestępczości zorganizowanej płk Mikołaj Przybył, grupa działała od ponad roku i "ustawiała" postępowania przetargowe o łącznej wartości kilku milionów złotych.
– Wybrane firmy otrzymywały pełen pakiet informacji o mającym odbyć się przetargu, na długo przed jego oficjalnym ogłoszeniem. Mogły się do niego przygotować poprzez opracowanie oferty idealnie wpasowanej pod zamówienie, eliminując w ten sposób konkurencyjne firmy. Dochodziło do podmian dokumentów i ich fałszowania – poinformował płk Przybył.”
http://wiadomosci.wp.pl/title,Zatrzymania-w-Marynarce-Wojennej-RP-powazne-zarzuty,wid,14090830,wiadomosc.html
Początkowo koszt budowy każdej z siedmiu wielozadaniowych korwet szacowano na 250-300 mln zł. Ostatnie informacje z MON wskazywały już na kwotę 1,46 mld zł.
Inwestycję powierzono Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. W 2001 roku ówczesny premier Leszek Miller uroczyście zainaugurował budowę pierwszego z Gawronów. Brak pieniędzy sprawił, że Marynarka Wojenna jeszcze w 2002 r. zmuszona była zrezygnować z budowy pięciu korwet, potem program skurczył się do budowy jednej. A i ta inwestycja w niedługim czasie została wyhamowana.
Prokuratorzy badają też tryb i zasady, na jakich wybrano gdyńską stocznię, która przeżywała wówczas spore problemy finansowe
– Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Więcej na tym etapie powiedzieć nie mogę – ucina płk Mikołaj Przybył, wiceszef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Ile-pieniedzy-utopiono-przy-budowie-okretu,wid,13997197,wiadomosc.html
Ppłk Henryk W. został uznany winnym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przestępstw przyjmowania korzyści majątkowych na łączną kwotę 400 tys. zł., wyłudzenia na szkodę Wojska Polskiego na kwotę w sumie kilkuset tysięcy złotych, fałszowania dokumentacji i ustawianie postępowań przetargowych – poinformował szef Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu płk Mikołaj Przybył.
http://wiadomosci.wp.pl/page,4,query,miko%B3aj%20przyby%B3,szukaj.html?ticaid=1db71
„Nikt nie sprawdził, że prace, za które zapłacono w ramach pierwszej umowy, były zwykle opłacane podwójnie płk Mikołaj Przybył”
http://wiadomosci.wp.pl/title,Skandal-w-polskiej-armii-przekrety-na-miliony-zlotych,wid,12556725,wiadomosc.html
Trwa analiza materiału dowodowego, oceniany jest zabezpieczony materiał dowodowy w postaci dokumentacji postępowań przetargowych oraz dokumentacja finansowa. Szacowana jest również skala możliwych strat zaistniałych na skutek przestępczej działalności osób, którym przedstawiono zarzuty. W świetle zeznań świadków szkoda, która mogła powstać w mieniu Wojska Polskiego, może sięgać 75 mln zł – powiedział Przybył.
Jak wyjaśnił, w marcu 2010 r. prokuratura przedstawiła zarzuty dziewięciu osobom: żołnierzom zawodowym, pracownikom cywilnym Wojska Polskiego oraz osobom cywilnym.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Korupcja-w-armii-straty-rzedu-75-mln-zl,wid,12221654,wiadomosc.html
itd., itp. sporo jeszcze można sobie wygooglać
http://info-horyzont.pl/z-prokuratury-w-poznaniu-wywieziono-dokumenty.html
http://nrohirrim.salon24.pl/379970,zadrasniety-w-policzek
http://wpolityce.pl/wydarzenia/21193-nasze-zrodla-informuja-w-najblizszych-kilkudziesieciu-godzinach-miala-zostac-ogloszona-likwidacja-prokuratury-wojskowej
Foto: Wpolityce
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"