Mafijne łgarstwa i machinacje władz m.st. Warszawy w sprawie sprzedaży nieruchomości z Pomnikiem Katyńskim
07/01/2012
655 Wyświetlenia
0 Komentarze
18 minut czytania
Nabywca budynku, Maciej Antoni Marcinkowski, posiadający spółkę „Szara-Inwest” — „ma liczne kontakty w mieście”… A sama spółka jest zamieszana w dziwne manipulacje urzędników. Urzędnicy „jedno mówią, drugie robią”…
Mafijne łgarstwa i machinacje władz m.st. Warszawy w sprawie sprzedaży nieruchomości z Pomnikiem Katyńskim
I tylko to mogę powiedzieć teraz tym Polakom, którzy nie chcą być Polakami. Nie interesujecie mnie, róbcie sobie, co chcecie, idźcie sobie do Europy albo gdzie indziej, gdzie się wam podoba.Tu jest nasz kraj. (…) I jak wolny człowiek mogę powiedzieć tym, którzy nie chcą być wolnymi Polakami – a jebał was pies.
Jarosław Marek Rymkiewicz*
W końcu grudnia 2011 roku środowiska polskich patriotów oraz kombatantów walczących o wolność Polski od sowiecko-komunistycznego bandytyzmu — zostały zaalarmowane materiałami w mass mediach o tym, że władze Warszawy postanowiły usunąć sktomny Pomnik Katyński z pl. Zamkowego, tak aby nie znajdował się on w samym sercu Polski.
Pomnik ten został odsłonięty w maju 1998 roku na rogu ul. Senatorskiej i pl. Zamkowego, tuż obok Zamku Królewskiego i kolumny Zygmunta. Ten jedyny, bardzo skromny Pomnik Katyński w Warszawie — jest poświęcony "pamięci oficerów Wojska Polskiego zamordowanych przez komunistyczny totalitaryzm sowiecki na całym obszarze imperium zła po 17 września 1939 roku". Jednak, postsowieckie władze miasta robią wszystko co mogą, by pamięć o potwornych zbrodniach sowieckiego, komunistycznego imperium zła, była wymazana z terenu Warszawy.
Napis na Pomniku Katyńskim w Warszawie ułożył osobiście płk Ryszard Kukliński, który wraz ze Stefanem Melakiem i ze mną (tzn. Józefem Szaniawskim — przyp. Andy) dążył do stworzenia w Warszawie takiego pomnika. Tymczasem w piątek w gabinecie wiceprezydenta Warszawy Włodzimierza Paszyńskiego usłyszałem z ust konserwatora zabytków, że pomnik jest niezgodny z doktryną konserwatorską UNESCO.
[ii] Dlatego musi być przeniesiony…
Jednocześnie, jako powód przenosin Pomnika Katyńskiego w inne, niesprecyzowane jeszcze miejsce, "urząd m.st. Warszawy podał konieczność zwrotu działki, na której się on znajduje". I dalej łgarstwo o tym, że: "Działka, na której stoi ten pomnik, zostanie przekazana prawowitym właścicielom, którzy ją utracili po wojnie na skutek dekretu Bieruta. Nie mamy specjalnie alternatywy, przepisy nam nie pozwalają nie przekazać takiej nieruchomości prawowitym właścicielom lub ich spadkobiercom" — w ten sposób, kłamiąc, tłumaczył dziennikarzom Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy urzędu m.st. Warszawy.
[iii]
Wstyd to powiedzieć, lecz powyższe tłumaczenie jest tylko kompromitującym dla urzędu miasta łgarstwem przedstawiciela tego urzędu!
Wcześniej, o tej nowej i wręcz bolszewickiej inicjatywie, usunięcia kolejnego miejsca przypominającego Polakom o nieludzkim okrucieństwie oraz zbrodniach komunistycznych przez urzęd m.st. Warszawy — poinformował także Józef Szaniawski w artykule "W interesie Rosji?"
[iv] opublikowanym przez "Nasz Dziennik".
Natomiast w dzisiejszych informacjach na portalu tvn24 można znaleźć informację o tym, że:
"O nieprzenoszenie pomnika ofiar Katynia z pl. Zamkowego zaapelowało do władz Warszawy Forum Młodych PiS. Według stołecznego ratusza, obelisk musi zniknąć, bo znajduje się na działce, która do końca lutego ma być zwrócona spadkobiercom."
I dalej, ponownie to żenujące łgarstwo o "zwróceniu spadkobiercom":
"Zastępca rzecznika stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb stwierdziła, że przesunięcie pomnika jest konieczne, bo do końca lutego działka, na której się znajduje, ma zostać zwrócona spadkobiercom.
Czyli, urząd m.st. Warszawa rzecznika p. Agnieszki Kłąb — ponownie przekazał mass mediom fałszywą informację o "zwrocie spadkobiercom".
[v]
Poprzednio, właśnie na podstawie tej samej fałszywej informacji — a więc o "zwrocie spadkobiercom " — urząd ten zażądał przeniesienia Pomnika Katyńskiego stwierdzając, że ponieważ nieruchomość przy której znajduje się pomnik musi być oddania właścicielowi. Jednak bolszewickie władze m.st. Warszawy nie poinformowały opinii publicznej o tym, że wymienona nieruchomość przy ul. Podwale nr 1 — nie zostaje "oddana prawowitemu właścicielowi" — lecz "grunt został oddany w "użytkowanie wieczyste", a sama nieruchomość została sprzedana przez urząd miasta w bardzo dziwnych i wyglądających wręcz na mafijne działania, okolicznościach. [sic!]
Jak pisze z-ca dyrektora biura Stołecznego Konserwatora Zabytków:
"Z będącego w posiadaniu Stołecznego Konserwatora Zabytków aktu notarialnego — umowy o oddanie gruntu w użytkowanie wieczyste oraz sprzedaży budynku (działka nr 8 z obrębu 5–02–011 przy ul. Podwale 1), zawartej pomiędzy Miastem Stołecznym Warszawa a Panem Maciejem Antonim Marcinkowskim — par. 5 wynika, iż: ‘Strony ustalają, że Zarząd Terenów Publicznych zobowiązany będzie, w terminie do dnia 29 lutego 2012 roku do przeniesienia na inną nieruchomość Pomnika Pamięci Katyńskiej usytuowanego obecnie na działce nr 8.”
[vi]
Z kolei, z innego pisma do dyrektora Zarządu Terenów Publicznych Renaty Kaznowskiej wynika, że "układ urbanistyczny ulicy Podwale jest wpisanyt do rejestru zabytków pod nr A-435 decyzją z dnia 1.07.65 r., natomiast układ urbanistyczny ulicy Senatorskiej wpisany jest do rejestru zabytków pod nr A-514 z dnia 1.07.1965 r.”
Natomiast, we wcześniejszym piśmie do dyrektora Zarządu Terenów Publicznych Renaty Kaznowskiej z 27 lipca 2011 roku — zastępca dyrektora Stołecznego Konserwatora Zabytków Piotr Brabander stwierdził, że "optymalnym rozwiązaniem byłoby pozostawienie kamienia Pamięci Katynia w miejscu istniejącym, gdzie zapewniona została odpowiednia oprawa estetyczne dla pomnika.”
Wynika z tego, że urząd m.st. Warszawy już w połowie ubiegłego roku — przy sprzedaży nieruchomości przy ul. Podwale — z bolszewicką premedytacją i bezprawnie wyraził mafijną zgodę na dokonanie nowej zabudowy w podlegającym bezwzględnej konserwatorskiej ochronie miejscu… [sic!] Czyli, na czyli tym miejscu na którym znajduje się Pomnik Katyński — a które nie może być w żaden sposób zabudowywane.
Warto zwrócić uwagę na to, że nowy nabywca budynku, Maciej Antoni Marcinkowski, posiadający spółkę "Szara-Inwest" — "ma liczne kontakty w mieście” — a sama spółka, jak wynika z wypowiedzi m.in. prawnika, jest zamieszana w dziwne manipulacje związane ze zgodą na zabudowę terenu wydaną przez urzędy miasta. Przy tym, urzędnicy miasta "jedno mówią, drugie robią"… [sic!]
Jest o tym mowa w stenogramie z obrad II cz. LXXXIX Sesji Rady m.st. Warszawy w dniu 23 września 2010 roku, zawierającego m.in. zapis dyskusji nad manipulacjami wydziałów i biur m.st. Warszawy przy zezwoleniach na budowy dla spółki "Szara-Inwest"…
[vii] Spółka "Szara-Inwest" otrzymywała np. w zaskakującio szybkim tempie zgody na swoje inwestycje, a rozbiórki przedszkola dokonywała bez posiadania aktu notarialnego tej istniejącej budowli… [sic!]
Zmusza to do pytania o to, w czyim interesie działają w tym przypadku urzędnicy m.st. Warszawy. A także i to, na jakich zasadach sprzedano parcelę przy ul. Podwale nr 1 w Warszawie, a teren tej parceli z Pomnikiem Katyńskim — oddano w "użytkowanie wieczyste"?
Przeciwko różnym decyzjom władz m.st. Warszawy mającym na celu zakłamywanie polskiej historii oraz zakłamywaniu zbrodni sowieckich — wielokrotnie już protestowali polscy działacze niepodległościowi i patrioci.
Do posunięć władz PO mających na celu sowietyzację historii Polski, poprzez m.in.: budowę kosztownego monumentu dla sowieckich morderców i najedźców w Ossowie
[viii] na zlecenie nominata WSI Komorowskiego na rezydenta w PRL-bis; odmowie przez sekretarza ROPWiM Kunerta poparcia budowy pomnika-cmentarza dla żołnierzy polskich
[ix]; czy zamknięcie Izby Pamięci polskich patriotów pomordowanych przez zbrodniarzy z sowieckiej Informacji Wojskowej w bolszewickiej katowni Polaków przy ul. Oczki
[x] — dołączają zbolszewizowane władze m.st. Warszawa, które już wcześniej usiłowały zamknąć skromniutką Izbę Pamięci płk. Kuklińskiego na Starówce.
[xi]
Jak widać, jest to dalsze kontynuowanie probolszewickiej, antypolskiej polityki Komorowskiego i jego BBN, IPN "odnowionego" przez PO oraz Instytutu Adama Mickiewicza.
[xii] Jak pisał red. Bronisław Wildstein w materiale
"Zbrodnia na zamówienie" — film ten "Jest precyzyjnym, a jednocześnie atrakcyjnym filmowo studium manipulacji na ogromną skalę. O nieistniejącej zbrodni [niby polskiej — przyp. Andy] uczą się rosyjskie dzieci w szkole, a rządowi publicyści i historycy opisują masowe rozstrzeliwania, których w ogóle nie było." Taki film, jak i wiele innych o polskich patriotach — postbolszewickiej PO bardzo przeszkadzają…
Teraz przeciwko kolejnemu kosztownemu remontowi monumentu sowieckiej dominacji w Polsce protestuje Społeczny Komitet Protestu Przeciwko Przywróceniu Pomnika Braterstwa Broni (tzw. "Czterech Śpiących") wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej i Fundacją "Wolność i Demokracja", przy wsparciu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.
[xiii]
Jak widać, żyjemy w czasach, w których postbolszewicy w PRL-bis oraz różnego rodzaju lewactwo — ciągle próbują zrywać ciągłość kulturową i cywilizacyjną Polaków. Dla wielu niedokształconych osób, karmionych antypolską medialną papką trockistowsko-postsowieckich mediów — punktem odniesienia nie są bohaterzy, którzy poświęcili życie dla niepodległej Polski — lecz są nim ci komunistyczni bandyci, którzy Polskę lojalnie trzymali w ramach sowieckiego imperium zła.
Relatywizowanie przeszłości oraz zmiana sensu podstawowych pojęć (np. honoru czy patriotyzmu) służą zakłamywaniu dziejów państwa i narodu polskiego, pozwalają zdrajcom chodzić z podniesionym czołem, a byłym dziennikarzom reżimowym oraz artystom, naukowcom i pisarzom służącym przez lata partyjnej propagandzie pouczać społeczeństwo o zasadach demokracji.
[xiv]
Bolszewicy w PRL-bis znów budują pomniki swoim sowieckim towarzyszom oraz mordującym Polaków najeźdźcom-bandytom z czerwonej armii, a niszczą pamięć o polskich bohaterach oraz Polakach pomordowanych przez sowieckich zbrodniarzy.