Święta Bożego Narodzenia już minęły. W radiach przestano grać rapowe covery kolęd (tegorocznym hitem było „Przybieżeli do Betlejem” Kołyska Squadu feat. DJ oSiOłEk i MC Pastooh).
Święta Bożego Narodzenia już minęły. W radiach przestano grać rapowe covery kolęd (tegorocznym hitem było "Przybieżeli do Betlejem" Kołyska Squadu feat. DJ oSiOłEk i MC Pastooh). "Wiodący Tytuł Prasowy" na pierwszych stronach opisywał w artykule pod tytułem "Bóg w sercu, diabeł za pazuchą" wojenne zbrodnie Polaków na ludności żydowskiej popełniane w czasie Świąt. Media jednak powoli wracały do tematyki krajowej i lokalnej.
Poznań żył rocznicą Powstania Wielkopolskiego. Niestety, tylko Poznań (i oczywiście Wielkopolska). Niusem dnia w Warszawie był sondaż, któy jednoznacznie wskazywał, że winnym awarii jednej z nitek stołecznego wodociągu jest Karosław-Jaczyński, którego widziano w tej okolicy dzień wcześniej, a który nie ostrzegł na czas mieszkańców o groźbie awarii.
Rocznica Powstania Wielkopolskiego obchodzona była w wielu miastach, miasteczkach i wsiach regionu. Tego roku w Poznaniu głównym punktem obchodu rocznicy był wielki Marsz przez centrum miasta. Hiobowscy oczywiście się wybrali. Dziadek – z pobudek patriotycznych, tata – z pobudek lokalnych, mama – bo napisano w gazetach żeby iść, babcia – żeby pilnować Łukaszka, Łukaszek – bo liczył, że będzie coś fajnego, a siostra – bo chciała kręcić filmy komórką i liczyła, że zyska dużą popularność w sieci. Podsumowując – poszli wszyscy.
Działo się dużo w mieście. I festyny, i eventy, i bannery, i plakaty, i grupy rekonstrukcyjne, i koncerty i gadżety i tak dalej. Wszyscy jednak czekali na Marsz. Miał odtwarzać historyczną trasę przejazdu Ignacego Paderewskiego przez Poznań. Ludzie zebrali się pod Dworcem i ruszyli. Szli tak i szli przez miasto, aż nagle Marsz się zatrzymał.
– Co tam się dzieje? – irytował się tata Łukaszka. Kiedy Hiobowscy przepchnęli się naprzód, okazało się, że trasę przemarszu blokuje jakaś inna demonstracja. Kolorowa, lekko zmarznięta i pod transparentami "Faszyzm – no pasaran!".
– Chcemy przejść – napierało czoło marszu.
– Nie ma mowy! – wyła kontrdemonstracja.
– Ale mamy pozwolenie na marsz! A wy macie?
– Nie mamy żadnego zezwolenia! – odparli kontrdemonstranci. – My po prostu skrzyknęliśmy się spontanicznie na Fejsie!
– Więc wasza demonstracja jest nielegalna!
– A faszyzm to niby legalny? Zresztą nie będą nam faszyści mówić czy robimy coś legalnie czy nie!!
Na skrzydle marszu powstało małe zamieszanie, bo zaproszona na kontrdemonstrację grupa działaczy niemieckiej organizacji "Neonaziści przeciw faszyzmowi" opluli polskie mundury grupy rekonstrukcyjnej.
– Polski mundur hańbią! – przeleciał przez tłum elektryzujący okrzyk.
– Ludzie, co wy w ogóle świętujecie?! – nadawała ton dyskusji jedna z osób stojących na czele kontrdemonstracji, a była nią dziennikarka "Wiodącego Tytułu Prasowego".
– Jak to co, rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego! Dzięki temu Wielkopolska przyłączyła się do Polski! Jedyne wygrane powstanie w naszych dziejach!
– I co z tego, że wygrane?! Czy wy w ogóle słyszycie co mówicie?! – dziennikarka złapała się za głowę. – Nie liczy się czy wygrane, czy nie! Przecież to powstanie było antyniemieckie! Co wy świętujecie? Chciecie zniszczyć Unię Europejską?! Po co to komu teraz, jakieś powstanie?! Przestańcie wreszcie z tym plującym nam w twarz Teutonem! Żyjmy wreszcie normalnie! Bądźmy Europejczykami! Bądźmy gejami i lesbijkami! Polska, polski, polskie! Przecież to nacjonalizm! Faszyzm!
– Faszyzm! – zawyła kontrdemonstracja i zwarła szeregi.
– Czemu nie przechodzimy? – marudził Łukaszek. – Duszno w tym tłumie! I ciasno!
– Zablokowali nas – westchnął dziadek Łukaszka. – Tu by husarii potrzeba… Łukasz, dokąd ty idziesz? Ja tak tylko powiedziałem o tej husarii!!
Ale Łukaszek przepchał się przez tłum pod przystanek autobusowy gdzie stała grupa grubych babć z siatami.
– Żaden autobus nie jedzie z powodu tego Marszu – narzekały.
– Autobusy podjeżdżają teraz tam – skłamał bezczelnie Łukaszek i pokazał miejsce gdzie utknęło czoło Marszu. – Ale tam jacyś młodzi nie chcą nikogo przepuścić, bo chcą sami zająć wszystkie wolne miejsca siedzące!!
– Miejsca siedzące!! – grube babcie z siatami, które na oko wydawały się słaniać na nogach, ożywiły się i przegrupowały. Chwyciły mocniej siaty, pochyliły głowy i silnym równym krokiem zaszarżowały.
– Ała! Co pani! Jak można się tak pchać! Gdzie pani z tymi siatami! Moja noga! Niech się pani tak nie pcha!
– Wol-ne-miej-sca! Wol-ne-miej-sca! – grupa grubych babć z siatami rytmicznie skandując mrożące krew w żyłach zawołanie napierały i napierały. Rozepchnęły czoło Marszu Powstańczego i wyszły naprzeciw kontrdemonstracji.
– Faszyzm nie przejdzie – oświadczyła z godnością pani dziennikarka, ale nie na wiele się to zdało. Pod systematycznym naciskiem siatek i babć cała, licząca kilkadziesiąt osób, kontrdemonstracja została łagodnie i bezkrwawo zepchnięta na chodnik. Trasa została odblokowana i Marsz mógł ruszyć dalej.
– Proszę państwa dochodzi do drastycznych scen! – jakaś przejęta reporterka referowała do kamery mając za tło maszerujących spokojnie ludzi. – Przemoc! Krew! Trzysta osób rannych! Wściekli z nienawiści faszyści biją spokojnych ludzi przerywających ich faszystowski marsz! Krew! Flaki! Biedni antyfaszyści z pourywannymi kończynami! Wstrząsająca brutalność! Nie możemy tego państwu jednak pokazać. Bo… Zbyt drastyczne! Ale za to jest z nami nasz gość! Kim pan jest?
– Jestem działaczem ruchu antypolskiego – oświadczył z godnością jakiś pan. – Chciałem z tego miejsca zaprotestować przeciwko faszyzmowi! Tu się dzieją straszne rzeczy!
– Ma pan świętą rację! – wtrąciła się z drugiego planu jakaś gruba babcia z siatami. – Jakiś gówniarz mnie oszukał, że niby autobusy teraz tu będą podjeżdżać! A to nieprawda! Muszę teraz wracać na przystanek! Ach ta dzisiejsza młodzież!
I pani obróciła się, trafiła siatką działacza poniżej klamry paska spodni, nadepnęła pani reporterce na markowe kozaczki i poszła.
– Co za chamstwo – irytowała się pani reporterka.
– Chciałem przeciwko temu też zaprotestować – znalazł się na miejscu pan działacz. – W ogóle mieszkańcy tego miasta wykazują się wybitnie złośliwą, faszystowską postawą. Czy wie pani co oni jeszcze zrobili?
– Nie, a co?
– Zablokowali w mieście naszą specjalną ruchomą platformę z demonstrantami!
– A faktycznie, zawsze wystawiacie coś takiego na paradach, a dziś tu tego nie widzę…
– Bo utknęła w korku! Pytam się pani, czy dziś, w dwudziestym pierwszym wieku, w europejskim mieście można tak długo tkwić w korku? – spytał pan działacz i sam sobie odpowiedział:
– Oczywiście nie! Oni robią to specjalnie! Nikogo nie wpuścić, żeby nikt nie przejechał! A wie pani co jest najgorsze? – zawiesił dramatycznie głos. – To, że na tej platformie demonstrują geje i w ramach protestu przeciwko poznańskiemu faszyzmowi są oni prawie całkowicie nadzy! A wie pani ile teraz jest stopni Celsjusza?! No to niech pani pomyśli, co się dzieje z tymi nagimi biedakami, tańczącymi gdzieś na platformie! Przysłali mi esemesa, w którym piszą, że mają członki sine z zimna!
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!