W sierpniowym wydaniu „Śląskiej gazety” napisałem artykuł pt.: „Kłopoty Włoch to kłopoty Fiata” i nie trzeba było długo czekać, bo 24 listopada 2011 z linii montażowej fabryki Fiata w Termini Imerese na Sycylii zjechała ostatnia „Lancia” !
Oficjalnie włoskie media podają, że …”Prezeswłoskiego koncernu Sergio Marchionne podkreślał kilkakrotnie, że koszt wyprodukowania jednego samochodu w Termini Imerese był wyższy o ok. 700 euro niż w innych zakładach we Włoszech!”
Elsa Fornero, włoska minister polityki społecznej już zapewniła związkowców o tym, że Rząd Italii szuka dróg rozwiązania tego problemu.
Włoscy komuniści natomiast już znaleźli inwestora, który zapewni ludziom na Sycylii pracę, a przy okazji rozwinie ich świadomość proletariacką.
Unia Europejska się wali, kraje strefy euro po kolei zaczynają bankrutować, a zatem całkiem niedawno odbyły się w Chińskiej Republice Ludowej negocjacje brukselskich dygnitarzy, podczas których wysocy rangą przedstawiciele Unii Europejskiej błagali chińskich komunistów o pomoc ekonomiczną dla tonącego Eurolandu.
Klaus Regling, prezes Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), rozmawiał w Pekinie o możliwym wsparciu Chin dla jego instytucji i ogólnie o pomocy dla walczącej z kryzysem strefy euro. Jego komunikat po rozmowach był dosyć optymistyczny.
– Moje wnioski z kontaktów z przedstawicielami chińskich władz są takie, że interesuje je znalezienie atrakcyjnych, solidnych i bezpiecznych okazji inwestycyjnych. Jestem więc optymistą co do tego, że nasze długoterminowe relacje będą zapewniać bezpieczne i efektywne okazje do inwestowania –stwierdził Regling.
Już nieoficjalnie wiadomo, że w Termini Imereze będą produkowane chińskie samochody!
Półoficjalnie, przecieki do mediów głoszą, że … „Fiat postanowił sprzedać fabrykę lanci w Termini Imerese włoskiej firmie DR Motor, zajmującej sie sprzedażą na włoskim rynku azjatyckich samochodów .”…
Na Sycylii planuje się montować chińskie auta marki Chery. Zatem trudno sobie wyobrazić sytuację, w której takie mocarstwo jak Chiny nie kontrolowało kapitałowo producentów chińskich aut.
Pozostaje oczywiście tajemnicą jaki procent udziałów we włoskiej firmie DR Motor mają Chiny, ale jedno już jest pewne, że kapitał chiński wkroczył już do Włoch.
Nie tak zapewne wyobrażał sobie przyszłość motoryzacji legendarny dla Turynu Givanni Agnelli, który uczynił z marki Fiat niemal symbol narodowy Włoch.
Obecnie turyński koncern ma więcej fabryk za granicą niż w Italii, a prawdopodobna sprzedaż Chińczykom, lub ich pośrednikom zakładów „ Lanci” na Sycylii stanowić będzie kolejny etap ewakuacji kapitału Fiata z bankrutujących Włoch.
Żyjemy w niezwykle ciekawych czasach, bo kilkanaście lat temu firma Fiat była jednym z symboli włoskiego kapitalizmu, a obecnie niektórzy jej menadżerowie marzą w Turynie o napływie kapitału z Chin Ludowych.
Komisarze Unii Europejskiej natomiast, już przestali krytykować Chiny za cokolwiek i są bliscy oddania na kolanach hołdu potędze gospodarczej Państwa Środka.
W XXI wieku okazało się nagle, że potęga pieniądza jest dla wielu władców ważniejsza, aniżeli różnice ideologiczne.
Gdy kiedyś były starcia zbrojne na granicy między CHRL i ZSRR, to przepowiadano, że Chińczycy dojdą kiedyś aż do Uralu.
Dzisiaj można już śmiało stwierdzić, że Chiny sięgnęły już poza Ural i dotarły ze swoim kapitałem nawet na Sycylię !
W ogarniającym również Polskę kryzysie nasuwa się zupełnie logiczne pytanie : czy następną fabryką, którą postanowi menadżer Sergio Marchionne sprzedać Chińczykom będzie Fiat Auto Poland ?
W Tychach nikt nie organizuje kursów języka mandaryńskiego ( język urzędowy Chin), a może to być za kilka lat we Fiacie, mowa dużo bardziej przydatna niż włoski.
Rajmund Pollak
Artykuł ten został wydrukowany w tygodniku „Śląska gazeta” w nr 28 z 9-15 grudnia 2011r
Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi