Nie, niestety, nie Lenin, budzący zachwyt lewicy twórca najbardziej krwawej dyktatury świata, lecz jego imiennik – wenezuelski Szakal, wyznawca komunizmu, Iljicz Ramirez Sanchez.
Oczywiście media podają imię Szakala – zgodnie z hiszpańską pisownią – jako „Ilich”, ale fonetycznie to rzecz jasna Iljicz. Po zwycięstwie komunizmu głównie antychrześcijańskie lewactwo prześcigało się w nadawaniu pociechom imion Lenin, Stalin itp. Imię stanowiło też
testament
polityczny. Szakal spełnił pokładane w nim nadzieje. Pod czułą opieką formacji płk Putina Sanchez : „z zawodu jestem rewolucjonistą” – zamordował – czym się chwali – około 2 000 ludzi. Ale co tam człowiek, kiedy chodzi o idee! Teraz Szakal, odsiadujący wyrok we Francji, ma
proces
o udział w dwu zamachach, w wyniku których zginęło 11 osób. Iljicz dokonał ich sto, ale – jak twierdzi – tych akturat nie. Szakala broni śmietanka palestry, w tym z zagranicy. Broni go także małżonka, Isabelle Coutant-Peyre, która zakochala się w sadyście w poprzednim procesie.
Iljicz
jest wyznawcą proroka Mahometa, uznał tę religię za najbliższą komunizmowi (o tym też pisze Ossendowski z swym dziele „Lenin”). Proces jest dla wszelkiego rodzaju aberantów i szumowin okazją do stanięcia w świetle rampy, jak np. dla francuskiego komika nazwiskiem
Dieudonne
który stoi na czele „Komitetu Wsparcia dla Komendanta Carlosa”*. On i jemu podobni francuscy niewymowni przyszli tu wyrazić poparcie dla rewolucji, którą uosabia Szakal. Tak naprawdę nie wiadomo, kto się na kim wzorował: Iljicz na Szakalu Forsytha, czy Forsyth na Iljiczu. Sam
Carlos
miał epizod polski: szkolono go w PRL w LWP w latach 70. XX wieku. Polska była wówczas czymś w rodzaju domu wczasowego dla komunistycznych terrorystów na usługach KGB. Wielu z dawnych nauczycieli Szakala wychowało zapewne też i pokolenie polityków IIIRP.
* z czym się to Państwu kojarzy?
http://www.tvn24.pl/12690,1620400,,,czego-szakal-szukal-wnbsppolsce,wiadomosc.html
Post scriptum:słabość lewactwa do dyktatury i zamordyzmu znana jest od dawna. Najbardziej bawiło mnie to, jak niemieccy pacyfiści wyjeżdżali do Nikaragui, by z bronią w ręku walczyć po stronie sandynistów. Teraz ich dzieci nie muszą jeździć aż tak daleko, poza tym służby oszczędzają : walkę z polskimi faszystami toczyć będą w Warszawie, 11.11.11.