Gdzie są „bibliotekarze” Tuska ?
To przecież cud, że nie pogrzał się pijarowo w ciepełku kpt. Tadeusza Wrony. Jak dobrze pamiętam to pierwszy taki przypadek od ponad czterech lat, że pijar Tuskowi zawala. Ba pozwolił aby pierwszy pogrzał się w nim najjaśniej panujący nam Bronisław Jamajski. Dodajmy wyrastający mu pod bokiem na potencjalnego rywala. "Mordowanie" Schetyny chyba aż tyle nie zajmuje czasu. W końcu Schetyna to nieduży chłopina. PRezydencja też czasu obecnie nie zajmuje. Bo wszelakie ważne decyzje i konferencje odbywają się obecnie i tak bez kwiatka do kożucha zwanego premierem RP. Po tym co Grecy wycinają Niemcy i Francuzi nawet nie udają, że się przejmują tym kto akurat tę dekoracyjną funkcję pełni.
Dzieją się więc rzeczy niebywałe. Premieru Tusku nie wskoczył w swoją kurteczkę "kryzysową" i hajda na Okęcie tylko nadal jest zniknięty. Gdzie Ostachowicz ? Gdzie Arabski ? Gdzie sztab "bibliotekarzy" ?