łamiemy między sobą w imię Twoje Panie…
nadzieję naszą kruchą jak biały opłatek
łamiemy między sobą w imię Twoje Panie
ilu nas wytrwa mężnie w drodze do Ojczyzny?
ilu przed Tobą jutro z czystym sercem stanie?
ilu z nas przyjdzie z trudem ze spuszczoną głową
z cierniem wyrzutu wbitym głęboko w sumienie ?
ilu będzie się szarpać by wywalczyć wolność
bo codzienność i słabość będzie nam kamieniem ?
a nam trzeba wolności… wewnętrznej przestrzeni
cierpliwości w nadziei…czujności w czuwaniu
miłości do bliźniego zjednoczonej w Naród
by była naszą siłą we wspólnym władaniu…
by dom nasz nigdy nie był jak schronisko smutny
zależny od przychylnej ale pańskiej dłoni
gdzie nie ma miejsca w tłumie na dumne milczenie
gdzie jazgot tylko słychać kiedy miska dzwoni
obyśmy ocalili błękit ponad głową
tę przestrzeń wolną dla skrzydeł i męstwa
i wpisali lot Orła w nasze polskie sprawy
wielkim znakiem co szumi skrzydłami zwycięstwa
nadzieję naszą kruchą jak biały opłatek
w imię Twojej miłości ocieraną łzami
łamiemy między sobą w Twoje święte imię
by przyjąć ją jak Hostię w której jesteś z nami…
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid