Jacek Kurski: jesteśmy solą Prawa i Sprawiedliwości

Jacek Kurski oraz Zbigniew Ziobro nie wycofali się ze swoich postulatów. Prawo i Sprawiedliwość jako nadzieja polskiej prawicy musi się zmienić, jeżeli ma odsunąć Platformę Obywatelską od władzy.

Diagnoza "Ziobrystów" jest prosta: dzisiejszy PiS jest bardzo słaby i toruje drogę do władzy Januszowi Palikotowi. Już w programie Bogdana Rymanowskiego, "Rozmowa bardzo polityczna" Zbigniew Ziobro mówił, że Jarosław Kaczyński może nie doczekać się swojego Budapesztu, a tylko wzmocnić i wylansować Janusza Palikota. Według Ziobry Palikot jest największym zagrożeniem dla Polski i prawica musi zrobić wszystko, aby zapobiec tej katastrofie.

W podobnym tonie wypowiada się Jacek Kurski, tym razem u Moniki Olejnik w "Kropce nad i". Słynny "bulterier PiS-u" mówił: "Jeżeli po czterech latach fatalnych, katastrofalnych rządów Platforma zwiększa swój stan posiadania, a PiS traci – to chyba jest coś nie tak". Według Kurskiego, Ziobro ma szczególne prawo do zabierania głosu w sprawie wewnętrznej sytuacji PiS, bo jako jedyny wygrywał wybory z Platformą Obywatelską. "Pani Moniko, można wygrywać z Platformą, Zbigniew Ziobro jest tego najlepszym dowodem!" – grzmiał Kurski. Kolejno wskazywał przykłady swoich kolegów i koleżanek, którzy uzyskali dobre wyniki w wyborach: Beaty Kempy oraz Arkadiusza Mularczyka.

Choć Kurski mówił o konieczności reform w PiS i robi ze swojej frakcji romantyków, którzy dla dobra idei jaką jest Prawo i Sprawiedliwość są nawet w stanie umrzeć, tak naprawdę chodzi tu o polityczny plan. Jarosław Kaczyński już dawno zmarginalizował grupę "ziobrystów", obawiając się utraty władzy w partii. Teraz "przeciwnik" przystąpił do ataku w idealnym dla siebie momencie – po kolejnych przegranych wyborach. I choć Kurski mówi wiele rozsądnych rzeczy, z którymi trudno się nie zgodzić, jest to tylko środek do realizacji planu, o którym nie wspomina ani słowem.