Przywileje emerytalne
28/10/2011
488 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Przy okazji wygaszania mandatu dwu prokuratorów w stanie spoczynku wybranych z list Prawa i Sprawiedliwości opinia publiczna została poinformowana o skali przywilejów przysługujących prokuratorom…
Prokuratorzy, podobnie jak sędziowie po zakończeniu kariery zawodowej nie przechodzą na emeryturę, tylko w stan spoczynku. Oznacza to, że nikt nie opłaca za nich składek emerytalnych, tak jak to ma miejsce w przypadku nieuprzywilejowanych pracowników, a po przejściu w stan spoczynku otrzymują nie emeryturę lecz uposażenie. Różnica nie polega tylko na nazwie świadczenia, ale też na jego wysokości. W sporze z marszałkiem sejmu prokuratorzy w stanie spoczynku, których mandat był kwestionowany wskazali na wysokość otrzymywanego przez nich uposażenia. Okazało się, że jest ono ponad 7 razy wyższe niż przeciętna emerytura, a ponad 10 krotnie wyższe niż emerytura, na którą mógłby liczyć przedsiębiorca opłacający składki w wysokości minimalnej wymaganej przez ZUS.
Nie wdając się w spór dotyczący samego wygaszenia mandatów prokuratorów w stanie spoczynku (przypominający trochę działanie w przeświadczeniu, że demokracja i demokracja ludowa to to samo), doskonale pokazuje on jak dużo jeszcze zostało do zrobienia w sprawie likwidacji przywilejów emerytalnych. O ile trwa dyskusja o częściowym choć ograniczeniu przywilejów służb mundurowych, przywróconych przez SLD po przegranej AWS, czy jak mantra powtarzana jest teza o konieczności rozwiązania problemu KRUS-u, to o pomyśle likwidacji przywilejów przyznanych sędziom i prokuratorom nie słychać żadnej dyskusji. Wręcz przeciwnie, w ostatniej kampanii wyborczej pojawił się nawet pomysł, by rozszerzyć je także na profesorów…
Kryzys demograficzny sprawia, że coraz mniej stać nas na utrzymywanie przywilejów emerytalnych, bo wymagają one coraz większych środków na ich sfinansowanie, zwiększając obciążenia podatkowe lub zadłużenie i w efekcie dając wygodny argument rządzącym, że nie stać nas na prowadzenie polityki prorodzinnej…
Tymczasem jeżeli pracodawca chce przyznać swoim pracownikom jakiekolwiek przywileje emerytalne powinien je sfinansować w momencie ich zatrudnienia, czyli opłacając stosowne składki wystarczające na pokrycie kosztów tych przywilejów, tak jak miało być w przypadku emerytur pomostowych, choć ostatecznie PO-PSL odstąpiła od tego pomysłu i zaproponowała jedynie symboliczną składkę opłacaną przez pracodawców, przerzucając praktycznie finansowanie tych świadczeń na państwo. A to ułatwia utrzymywanie przywilejów – bo o ich sfinansowanie w będzie się martwiło Państwo… kiedyś w przyszłości.
Utrzymywanie przywilejów emerytalnych bez zapewnienia przez przyznającego przywilej pracodawcę pełnego jego finansowania w istotny sposób podważa zaufanie do Polski jako demokratycznego państwa prawa, a także ogranicza skłonność do ponoszenia ciężarów utrzymywania systemu emerytalnego, skoro te same ciężary nie wiążą się z takimi samymi uprawnieniami. Górnicy pokazali, że protestując przed sejmem w 2005 r. wywalczyli wyłączenie ich z systemu powszechnego i przyznanie im szczególnych przywilejów, bez zapewnienia ich finansowania przez ich pracodawców. Kopalnie opłacają za nich takie same składki jak inni pracodawcy za nieuprzywilejowanych pracowników, lecz ZUS wypłaca im wyższe świadczenia i to wcześniej niż pozostałym.
Zamiast obniżać składkę przekazywaną do OFE, co PO-PSL dokonały w tym roku, niezbędne jest rozpoczęcie dyskusji o przywilejach emerytalnych i ich finansowaniu lub zniesieniu, a także dokończenie reformy przez uchwalenie zasad wypłaty dożywotnich emerytur kapitałowych.
Paweł Pelc
28.10.2011.