Z datą 11.11.11 kojarzy się nie tylko zapowiadanym przez JKM w Warszawie Marszem Niepodległości. Data jest tak szczególna, tak wyzywająca swoją symboliką
zwłaszcza w pewnych kręgach, że nie ma najmniejszych szans żeby się coś nie stało, i to coś spektakularnego. Większość piszących i goszczących na Noym Ekranie od dawna zdaje sobie sprawę w jakim kierunku sprawy świata zmierzają. Zapowiadany koniec świata swój nieustający postęp objawia wciąż nowymi zdarzenimi, zjawiskami i poszlakami, które coraz dokładniej uzuełniają puste miejsca w obrazie straszliwego kataklizmu. Ludzie zapobiegliwi gromadzą zapasy, zaopatrują się we szystko co może być potrzebne chyba, że stać ich tylko na wegetację – życie z dnia nadzień za coraz mniej warte pensje. Tak czy inaczej, jednym i drugim pozostaje modlitwa jako ostatnia reduta. Elity świata podobno gromadzą zapas od dawna i obstalowują miejsca dla siebie w głęboko drążonych miastach – bunkrach…
Oto Internetowy Serwis Ludzi Wolnych jak tytułuje się Korespondent zamieszcza informację za niocenionym Alexem Jonsem: "USA daje Izraelowi zielone światło dla ataku na Iran " pod redakcją Piotra Ogińskiego.
http://www.korespondent.pl/index.php
Wizyta Sekretarza obrony USA Leona Panetty 3 października w Tel Avivie została wykorzystana przez izraelskich jastrzębi, by przekonać Stany Zjednoczone, że powinno dać zielone światło do ataku. Aby stworzyć pretekst do zbrojnej interwencji, mniej niż 10 dni później wypłynął dziwaczny spisek terrorystyczny z udziałem sprzedawcy używanych samochodów wplątujący we wszystko Iran.
W ostatnich tygodniach intensywne dyskusje miały miejsce w armii izraelskiej i kręgach wywiadowczych o tym, czy rozpocząć atak na wojskowe obiekty jądrowe Iranu. Wydaje się, że kluczową kwestią w dyskusji było to, jak upewnić się, że Stany Zjednoczone wezmą udział w ataku lub, przynajmniej, będą interweniować po stronie Izraela jeśli początkowe ataki wywołają szerszą wojnę –pisze Patrick Seale z Gulf News.
Ta interwencja została upoważniona przez ogłoszenie sfabrykowanego spisku terrorystycznego, który był faktycznie stworzony w ubiegłym miesiącu, ale podany do wiadomości publicznej obecnie.
Podczas gdy urzędnicy wywiadu USA przygotowują się do wydania oświadczenia w sprawie "łańcucha"
spisków, które wskażą Iran jako winnego, raporty Time Magazine przekazują, że administracja Obamy przygotowuje się do skorzystania z oskarżenia dla podjęcia działań wykraczających poza zwykłe taktyki izolacji kraju.Jeśli po okazaniu dowodu irańskiego zaangażowania administracja nie zyska poparcia dla znacznej eskalacji sankcji lub innych form kary dla reżimu w Teheranie, piłka wyląduje na polu Obamy – pisze Tony Karon.
Tworząc argument wskazujący, że Iran przekroczył czerwoną linię, Obama będzie postawiony pod rosnącą presją do działania – lub ryzyka wejścia w wysoce spolaryzowaną kampanię wyborczą z bagażem. Za miękkiego w sprawach Iranu.
Z neokonserwatystami pędzącymi do wsparcia agresywnej kampanii wobec Iranu, Obama otrzyma prawicowe poparcie dla realizacji kolejnej zmiany reżimu. Jak postulowaliśmy w lutym ubiegłego roku, Obama jest szantażowany aby wesprzeć atak na Iran jako jedyny sposób na uratowanie własnej prezydentury. Również wtedy spekulowaliśmy, że zamachy mogą być wykorzystywane jako pretekst do oskarżenia Iranu. Geopolityczni eksperci byli zgodni w swych ostrzeżeniach, że Izrael przygotowuje się do ataku na Iran jesienią tego roku. W lipcu, weteran CIA Robert Baer powiedział KPFK Los Angeles, że premier Izraela Benjamin Netanjahu planuje atak na Iran we wrześniu w czasie głosowania przyjęcia Palestyny do członkostwa w ONZ.
Dziś podczas rozmowy w Alex Jones Show, były urzędnik Departamentu Stanu Steve Pieczenik, który posiada wiele źródeł wewnątrz wywiadu i sam pracował na kilku wrażliwych stanowiskach w trakcie swojej kariery, również wskazał, że spisek terrorystyczny był całkowicie sfabrykowany i że będzie on wykorzystany jako pretekst do usprawiedliwienia uderzenia militarnego na Iran.
Pieczenik wskazał również, że Izrael niedawno przyjął dostawę dużej ilości pocisków niszczących bunkry. Jak już udokumentowaliśmy, rzekomy zamach na ambasadora Arabii Adel al-Jubeir, który jest obecnie cytowany przez Johna Kerryego czy Johna McCaina jako uzasadnienie dla potencjalnego uderzenia wojskowego, jest kompletną fantazją.
Emerytowany podpułkownik Armii Anthony Shaffer przekazał, że pracownik FBI na wysokim stanowisku powiedział, że w Departamencie Sprawiedliwości brak jest jakichkolwiek zapisów wskazujących na istnienie spisku, co wyraźnie wskazuje, że cała historia została spreparowana.
Obecnie również wyszło na jaw, że rzekomy "mózg" operacji odpowiedzialny za spisek jest pijanym palaczem marihuany, który lubił często odwiedzać prostytutki i został opisany przez tych, którzy go znają jako "żart". Alex Jones podsumowuje informacje z kilku wysoko postawionych źródeł m.in. byłego pracownika Departamentu Stanu Steva Pieczenika.