Przypominam o tym na wstępie, żeby uprzedzić głosy natchnionych fanów tej partii, którzy mogli by podejrzewać, że nie dbam o "dobro PiS". Macie rację. Nie dbam. I nie zamierzam. Popieram ich słuszne działania. Szkodliwe krytykuję. Bo najważniejsza jest Polska.
O ile działacze PiS zareagowali na wynik "wygranych" wyborów bardzo spokojnie (nawet flegmatycznie), to ich rozemocjonowanych fanów zalała fala głupoty. Z jakobińskim zacięciem zaczęli licytować się, kto bardziej kocha partyjnych idoli. Znów z pasją mordują swoją umiłowaną partię.
(W tym miejscu czułe żółwie serce kazało mi wyrzucić najbardziej krwiożerczy fragment tekstu… miało być o "intelektualistach" utrzymujących, że jeśli polityk SLD mówi o darmowej antykoncepcji to źle, a jeśli o darmowej antykoncepcji mówi polityk PiS, to dobrze).
Nie zauważają przy tym, jakim problemem jest brak wymagań wobec ulubieńców?
(Poniżej najaktualniejszy tekst z listopada 2009 roku).
Największy problem prawicy
Wielu znakomitych publicystów opisywało już przyczyny problemów polskiej prawicy. Nazbierało się ich sporo… Pół wieku komunizmu, "okrągły stół", uwłaszczona nomenklatura, wszechwładni agenci tajnych służb, partia zagranicy, Gazeta Wyborcza, inne nieprzychylne media, bezwzględni, zręczniejsi w medialnych rozgrywkach, konkurenci…
Nawet jeśli któryś z komentatorów dostrzegał wewnętrzne bariery rozkwitu prawicy, to z reguły winne okazywały się (tak jak w tekście Moherowego Fightera) "różne międzyformacyjne konflikty, animozje i wzajemne przeciwko sobie szczucie".
Jak dotąd nawet najbardziej pomyslowym z dyskutantów nie przyszło do głowy, że najpoważniejszym problemem prawicy są… wyborcy! Prawicowi wyborcy!
Dlaczego to właśnie oni uniemożliwiają rozwój swojej formacji? Czym szkodzą politykom i całym formacjom prawicowym w systematycznym rozwoju? Przede wszystkim zupełnie irracjonalnym uwielbieniem dla swoich idoli!
Wyborcy zapominają, że politycy są jak krowy. Że bez naszej troskliwej opieki zawsze wlezą w szkodę.
Mimo najlepszych intencji, zakochani w politykach tzw. głupią miłością nie są w stanie wymagać od nich czegokolwiek. Jeśli ktoś jest "naszym politykiem" może liczyć na wsparcie przy każdej okazji. Nie ma znaczenia co robił, co robi i co będzie robił.
Wyborcy głosują, popierają, kochają i niczego od niego nie wymagają! Bo przecież jest "nasz"!
Idealizowanie swoich ulubieńców nie przyniosło by tak tragicznych skutków, gdyby nie… inteligencja polityków, którzy zorientowali się, że ich fani nie p[atrzą im na ręce. Właśnie dlatego używają sobie na całego… Niczym wściekłe, bezkarne krowy 🙂
Czego w takim razie powinni wymagać wyborcy od swoich partyjnych idoli? Przede wszystkim tego, czego tak chętnie wymagają od politycznych przeciwnków:
ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA SŁOWA !
Jeśli wymagamy tego od "kłamców, oszustów i złodziei" z innych partii, to dlaczego problemem są wymagania wobec naszych "szlachetnych, służących Ojczyźnie, bezinteresownych i prawdomównych patriotów"? Przecież od naszych powinismy wymagać więcej…
No dobrze… wymagajmy przyzwoitości. Niech nas przynajmniej nie oszukują! A jeśli okaże się, że nawet temu wamaganiu nie sprostają… przestańmy ich uważać za swoich 🙂 Bo niby dlaczego mielibysmy popierać idiotów nie rozumiejących sensu własnych słów (wersja sympatyczniejsza) albo niezdolne do przestrzegania jakichkolwiek zasad, wyrachowane, polityczne kreatury?
A teraz propozycja stopniowej naprawy sytuacji na prawicy, którą już od dziś (wybierzmy przyszłość!) mogą zapoczątkować wyborcy…. Słuchajmy co mówią prawicowi liderzy i porównujmy z tym co robią.
Na przykład… (przykłady będą fikcyjne, a przynajmniej nie będa miały wiele wspólnego z rzeczywistością)
Jeśli natkniemy się na "naszego polityka" zapewniającego o swym skrajnym antykomunizmie, który żąda dekomunizacji,a szczególnie zależy mu na odsunięciu od stanowisk w rządzie wszystkich bylych członków PZPR, a potem mianuje ministrem swojego rządu byłego czlonka PZPR … nie głosujmy na niego i żądajmy jego natychmiastowego usunięcia z naszej ukochanej partii!
Jeśli natkniemy się na "naszego polityka" tłumaczącego, że największe obrzydzenie wzbudzają w nim nieprzestrzegający wartości chrześcijańskich rozwodnicy, wyrodni ojcowie walczący o jak najniższe alimenty dla swojego dziecka, a później okaże się że i "nasz polityk" jest jedynie werbalnie chcrześcijańskim ortodoksem… nie głosujmy na niego i żądajmy jego natychmiastowego usunięcia z naszej ukochanej partii!
Jeśli natkniemy się na "naszego polityka" tłumaczącego, że największym zagrożeniem dla wolności w Polsce są zatruwające umysły, "michnikoidalne" media, a potem także "nasz polityk" zacznie promować w swej partii działacza zafascynowanego żywym symbolem "michnikoidalnych mediów"… nie głosujmy na niego i żądajmy jego natychmiastowego usunięcia z naszej ukochanej partii!
Jeśli natkniemy się na "naszego polityka" tłumaczącego, że największe obrzydzenie wzbudzają w nim pijani goście hotelowi wjeżdzający meleksem od basenu, a później okaże sie że i "nasz polityk" jest meleksowym bohaterem… nie głosujmy na niego i żądajmy jego natychmiastowego usunięcia z naszej ukochanej partii!
Jeśli natkniemy się na "naszego polityka" zapewniającego o czymkolwiek, a po pewnym czasie zorientujemy się, że "nasz polityk" jest oszustem … nie głosujmy na niego i żądajmy jego natychmiastowego usunięcia z naszej ukochanej partii!
Jeśli kochamy naszych polityków, starajmy się im pomóc. Pilnujmy ich.
Oni są jak krowy. Bez naszej troskliwej opieki zawsze wlezą w szkodę.
estników "Gulaszowego Czwartku" zarejestrowanych na Facebooku: 495