Dziadek Łukaszka razem z wnukiem poszedł głosować.
Dziadek Łukaszka razem z wnukiem poszedł głosować. Po mszy udali się do lokalu wyborczego. Po drodze wszystko, dosłownie wszystko: i lampa nad progiem, i krzesło i drzwi – wszystko to mówiło im, aby nie agitować.
Bo jest cisza wyborcza.
Dziadek bardzo bał się, aby głos, który odda, był ważny. Milczał więc wchodząc do lokalu, milczał więc pobierając karty, milcząc usiadł przy stoliczku i wyjął długopis.
– Popatrz – odezwał się do Łukaszka. – Głosuje się tak, że stawia się krzyżyk. Co prawda niektóre środowiska walczą, aby zastąpić go neutralnym światopoglądowym pieskiem, ale nie wszyscy umieją rysować pieska i zaprotestowali miłośnicy kotów. Obecnie więc głosujemy skreślając krzyżyk. Nie ptaszek, tylko krzyżyk. O. Już.
Podreptali do urny, Łukaszek wrzucił kartki, a dziadek dodał nieopatrznie:
– Pamiętaj, aby głosować na porządnych, uczciwych ludzi!
W tym momencie ktoś szarpnął go za ramię. Dziadek obrócił się i ujrzał jakąś panią w średnim wieku, mocno rozgniewaną.
– Jak pan śmie agitować! – zawyła pani. – I to jeszcze za kim?! Za nimi!!
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!
Jeden komentarz