Na głosowanie możesz przyjść pijany
06/10/2011
383 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Ważne, byś zachowywał się poważnie i nie hałasował. Zobacz, czego natomiast nie wolno robić w lokalu wyborczym.
Już 9 października wybierzemy posłów i senatorów, którzy będą nas reprezentować – jeśli kadencja nie zostanie skrócona – przez najbliższe cztery lata. Lokale wyborcze będą czynne od godziny 7.00 do 21.00. W tym czasie każdy, kto ma skończone 18 lat, nie jest ubezwłasnowolniony lub pozbawiony praw publicznych przez sąd, może przyjść i wrzucić głos do urny. Musimy jednak uważać, by głosowanie nie skończyło się w areszcie.
Zgodnie z kodeksem wyborczym o spokój i porządek podczas głosowania ma zadbać przewodniczący obwodowej komisji wyborczej. Przepisy pozwalają mu wyprosić z lokalu osobę, która zacznie przeszkadzać lub zakłócać wybory.
Kiedy może to nastąpić? Przykładowo jeśli zaczniemy się awanturować lub głośno zachowywać. Będziemy musieli opuścić lokal również wówczas, gdy zaczniemy robić zdjęcia członkom komisji lub innym wyborcom przy głosowaniu. Wyrzucenie grozi nam też w sytuacji, jeśli zaczniemy w lokalu słuchać radia lub zamiast głosować zajmiemy się rozmową telefoniczną.
Pijany też zdecyduje o przyszłości Polski
Musimy pamiętać również, by idąc na głosowanie nie naruszyć jego powagi. Odpada więc wrzucanie głosu do urny z puszką piwa w ręku, wulgaryzmy czy żarty na temat samych wyborów.
To, że nie można pić alkoholu w lokalu wyborczym nie oznacza jednak, że musimy głosować na sucho. – Przepisy nie mówią nic na temat tego, że nietrzeźwy nie może oddać głosu– zaznacza Lech Gajzler.
Wyborca po piwku musi jednak uważać. Bez problemu dostanie kartę do głosowania wtedy, gdy będzie zachowywał się z powagą godną wyborów. Jeśli wypije za dużo i drogę do urny zacznie pokonywać chwiejnym krokiem, to przewodniczący komisji może stwierdzić, że powaga została naruszona. Jak już wspomnieliśmy – wszystko zależy od jego indywidualnej oceny.
Z lokalu wyborczego prosto do aresztu
Zgodnie z przepisami w razie problemów z wyborcą do akcji może wkroczyć policja. Wzywa ją przewodniczący komisji. Kiedy? Przykładowo, gdy nie posłuchamy go i nie będziemy chcieli opuścić lokalu. Jeśli dojdzie do gróźb i rękoczynów, to kara nie zawsze skończy się na areszcie.
Musimy pamiętać, że osoby wchodzące w skład komisji wyborczych korzystają z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych. Oznacza to, że atak na członka komisji jest traktowany tak samo, jak atak na sędziego czy policjanta.
Możemy być wówczas skazani przez sąd za przestępstwo przeciwko działalności instytucji państwowych. Zgodnie z kodeksem karnym za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Na taką karę narazi się ten, kto pobije go podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków.
Nie tylko uderzenie członka komisji może skończyć się więzieniem. Dwa lata grozi też za bezprawne groźby, które kierujemy pod jego adresem lub jego najbliższych. Jeśli członek komisji poczuje się zagrożony, to może skierować sprawę do sądu.
Pamiętaj, by nie naruszyć ciszy wyborczej
Na koniec warto wspomnieć, że w nocy z piątku na sobotę rozpoczyna się cisza wyborcza. Według przepisów w dniu głosowania oraz na 24 godziny przed tym dniem prowadzenie agitacji wyborczej jest zabronione.
Oznacza to, że wchodząc do lokalu wyborczego nie możemy mieć w widocznym miejscu np. znaczka z logo partii. Zakazane jest tam również głośne mówienie o kandydatach czy komitetach. Karane będzie ponadto np. zostawienie w kabinie do głosowania ulotek wyborczych.
Prowadzenie agitacji wyborczej w lokalu wyborczym lub na terenie budynku, w którym lokal się znajduje stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny w wysokości od 20 do 5000 złotych.
e-prawnik.pl