Bez kategorii
Like

CZY JEST COŚ, CO W SPRAWIE KATASTROFY WIEMY NA PEWNO?

15/02/2011
377 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Od pierwszej chwili 10 kwietnia 2010 śledzę każdą najdrobniejszą informację mającą jakiś związek z katastrofą. Przyswoiłam sobie – na tyle, na ile mogłam – wiedzę z dziedziny konstrukcji samolotów, nawigacji, trajektorii, radiolatarni, bomb izowolumetrycznych i tematów zbliżonych. Czytam każdy wpis FYMa, Rolexa, Rexturbo, Amelki, Krzysztofa Cierpisza i innych blogerów analizujących katastrofę. Śledzę działania Komisji Macierewicza, czytam wypowiedzi ekspertów ds. lotnictwa i sabotażu.   Po dziesięciu miesiącach: -nie wiemy, o ktorej godzinie samolot wystartowal z Okęcia -nie wiemy, ile bylo samolotów delegacji(poza Jakiem-40 z dziennikarzami) -nie wiemy, kto lecial którym samolotem -nie wiemy, o której godzinie samolot pojawił się na radarze Siewiernego -nie wiemy, o której godzinie zniknął z radaru jw. -nie znamy godziny katastrofy -nie znamy przyczyny katastrofy -nie wiemy, […]

0


Od pierwszej chwili 10 kwietnia 2010 śledzę każdą najdrobniejszą informację mającą jakiś związek z katastrofą. Przyswoiłam sobie – na tyle, na ile mogłam – wiedzę z dziedziny konstrukcji samolotów, nawigacji, trajektorii, radiolatarni, bomb izowolumetrycznych i tematów zbliżonych. Czytam każdy wpis FYMa, Rolexa, Rexturbo, Amelki, Krzysztofa Cierpisza i innych blogerów analizujących katastrofę. Śledzę działania Komisji Macierewicza, czytam wypowiedzi ekspertów ds. lotnictwa i sabotażu.

 

Po dziesięciu miesiącach:

-nie wiemy, o ktorej godzinie samolot wystartowal z Okęcia
-nie wiemy, ile bylo samolotów delegacji(poza Jakiem-40 z dziennikarzami)
-nie wiemy, kto lecial którym samolotem
-nie wiemy, o której godzinie samolot pojawił się na radarze Siewiernego
-nie wiemy, o której godzinie zniknął z radaru jw.
-nie znamy godziny katastrofy
-nie znamy przyczyny katastrofy
-nie wiemy, dlaczego będąc „na ścieżce i kursie” rozbił się tak daleko od pasa
-nie wiemy, dlaczego spadając z 15 m rozbił się na milion odłamków
-nie wiemy, jakim cudem, mimo że rozbil się na milion odłamków – przekazane rodzinom rzeczy osobiste były w całkiem dobrym stanie
-nie wiemy, gdzie jest kokpit, który z jednej strony rozpadł się na milion kawałkow, a z drugiej jest zachowany w na tyle dobrym stanie, że w raporcie MAK podaje się, że piloci byli przypięci pasami, ręce zaciskali na wolancie etc
-nie wiemy, czy i o której zawyła syrena na Siewiernym
-nie wiemy, czy statek powietrzny rozbity na Siewiernym – to Tu 154M, który wyleciał z Okęcia
-nie wiemy, dokąd ewentualnie skierowano Tu-154 M na lotnisko zapasowe
-nie wiemy, o której zginęli pasażerowie
-nie wiemy, co było przyczyną ich śmierci
-nie wiemy, kogo pochowaliśmy
-nie mamy dokumentów sekcyjnych
-nie posiadamy czarnych skrzynek ani wiarygodnych nagrań
-nie mamy dostępu do resztek wraku
-nie mamy całej elektroniki NATOwskiej obecnej na pokładzie
-nie mamy ani broni, ani kamizelek kuloodpornych BOR-owców
-nie wiemy, gdzie jest 1/3 z tego, co niegdyś było rzekomo naszym Tu 154M

 

Za to widzę, jak cały aparat państwowy  – zarówno polski, jak i rosyjski i  niemiecki – mataczy,  fałszuje fakty i opóźnia śledztwo. Widzę, jak do 96 ofiar dołączają następne – które miały nieszczęście  posiąść niewygodną dla tych, którzy tę zbrodnie popełnili – wiedzę.

I wiem jedno – we  mgle smoleńskiej czai się potwór – zaś  "dowodem na istnienie potwora są jego ofiary"

(Zbigniew  Herbert, Potwór Pana Cogito)

 

0

sigma

188 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758