rozgryzam gorzki owoc zerwanej wolności…
rozgryzam gorzki owoc zerwanej wolności
marny ochłap za lata nadziei i wiary
gdy się w szczury zmieniła nasza nowa władza
za grubą ciemną krechą darowanej kary
mozolnie ćwiczę serce w niepodległym marszu
przez naszej codzienności godziny koślawe
gdy z pustymi pięściami na bruku pogardy
idę zaplątany w czerwone bolesne i krwawe…
smakuję gorzki owoc wymarzonej doli
niebo śmiesznie niebieskie – gwiazdy nazbyt złote
trzymam się pazurami swojej ojcowizny
obrzucony przez swoich za swą inność błotem
pod Smoleńskiem Ojczyzna jak tamten samolot
rdzewieje porzucona wśród kłamstwa i zdrady
niczym złamana brzoza nasza niepodległość
i wracają zbudzone upiory i Dziady
ale idę uparcie w szorstkim płaszczu kory
wierzbowe moje serce znaczone ciosami
spisuję więc na grzbiecie mój trudny życiorys
pełen ran co się goją nowymi bliznami
ty z nich ułóż przesłanie – modlitwę o przyszłość
w której musi zamieszkać Nadzieja i Wiara
to ona nas prowadzi od Wczoraj do Jutra
naszej trudnej wolności – Kotwica i…Miara !
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid