Powstań z moralnego upadku Polsko! Dlaczego nas to spotkało?
Można by pokusić się o niezwykle krótka odpowiedź: Spotkało nas to, gdyż pospolicie toniemy w hipokryzji, a więc traktujemy wszystko w podwójnych standardach. Dla mnie prawa i przywileje, dla ciebie tylko obowiązki i niedogodności. To cechuje ludzi dzikich z ich jedynie znanymi prawami… dżungli. Jesteśmy zatem niewystarczająco uczłowieczeni. Czy polska społeczna dzicz ma szansę na ucywilizowanie jej? Potraktujmy temat szerzej.
Z punktu widzenia socjobiologii człowiek jest najdoskonalszym i najniebezpieczniejszym z żyjących drapieżników na Ziemi. Stoi na samym szczycie łańcucha pokarmowego. Człowiek nie ma naturalnego drapieżnika w przyrodzie, który ograniczałby rozrost jego populacji, chociażby tak jak to się ma ze wszystkimi innymi zwierzętami. Wobec tego człowiek stał się naturalnym wrogiem sam dla siebie w skali globalnej.
Wiele krajów półdzikich (ja zaliczam do nich wszystkie nie objęte ruchem szerzenia wartości protestantyzmu) nie może sobie poradzić ze swoim biologizmem i nie potrafi zbudować odpowiedniej intelektualnej nadbudowy i wzorców cywilizowanych zachowań społecznych, zwanej przeze mnie człowieczeństwem. Z człowieczeństwa wynika dalej kultura osobista i dobre maniery na co dzień z bon ton i savoir vivre. Dzisiejsze obserwacje relacji międzyludzkich w Polsce dowodzą, iż spełnione są warunki stanu wojny domowej, gdyż przeciętny Polak serdecznie gardzi drugim Polakiem. Nie zna dobrze historii swego rodu ani narodu.
Angielski filozof Thomas Hobbes w XVII w. pisał już m.in. „homo homini lupus est” – Człowiek człowiekowi wilkiem jest. Można to trawestować jako „Polak Polakowi wilkiem jest”.
Biologia nie czyni jednostki zdolną do społecznego współżycia, pisał Hobbes. Naturalny dla niej może być tylko brak społecznych więzi. Stan naturalny nie jest jednak okresem pełnej atomizacji jednostek. Istota aspołeczna w drodze rozumowania kreuje więzi społeczne uzyskując bezpieczeństwo dla siebie i innych. Człowiek według Hobbes’a postawiony zostaje przed dramatycznym wyborem. Musi opowiedzieć się albo za bezpieczeństwem i jednocześnie za absolutną podległością, albo za nieograniczoną wolnością i anarchią, oraz związanym z nimi ciągłym zagrożeniem dla jego życia. Wojny każdego z każdym. Zdaniem Hobbes’a jedynym sposobem na zaprzestanie wojny każdego z każdym, jest zrzeczenie się wolności jednostkowej, przez zawarcie umowy społecznej, przekazującej całą władzę suwerenowi (jednostce lub organowi kolegialnemu). Umowa taka tworzy wspólnotę i państwo, które nie może powstać w sposób naturalny, lecz musi być wynikiem świadomej decyzji ludzi.
Z poglądami Hobbes’a, o wrodzonym egoizmie i aspołecznej postawie człowieka dzikiego, nie zgadzał się John Locke i później John Stuart Mill, którzy argumentowali, że w odpowiednich warunkach ludzie są zdolni do działań altruistycznych.
No właśnie, co to są za warunki. Dzieje ludzkie całego świata dobitnie dowiodły, że tymi właściwymi warunkami był mocno zakorzeniony odpowiedni system wartości. Fundament rozwoju kapitału społecznego Marcina Lutra i cały późniejszy system wartości ruchu protestanckiego, z zasadą predestynacji, szacunku do współobywatela i jednakowych standardów dla każdego na czele.
Max Weber, wybitny niemiecki socjolog, dokonał analizy biedy i bogactwa na świecie dowodząc, iż to właśnie protestanckie zasady współżycia społecznego między ludźmi doprowadziły ludność krajów protestanckich do najwyższej formy cywilizacji człowieka (człowieczeństwa) wraz z jego dominującym dobrobytem, przewagą technologiczną i intelektualną.
Niestety radosna i niekontrolowana wolność kapitalistyczna przełomu XVIII i XIX w. (Europa Zachodnia), a za tym idąca kumulacja kapitału finansowego w rękach niewielu doprowadziła w XX w. do zachwiania zdrowej pożądanej równowagi w życiu społecznym i pojawienia się dominującej społecznie, a później i politycznie, wąskiej grupy właścicieli pieniądza. Dominacja ta spowodowała wyhamowanie zdrowej społecznej praktyki opartej na wartościach ruchu protestanckiego i uczynienie pieniądza wartością naczelną i samą w sobie. Pieniądz stał się towarem. Bóg finansów Mamon i kreatorzy pieniądza zapanowali na dobre w życiu społecznym Zachodu degenerując jego społeczność i lansując materializm, konsumeryzm, nihilizm.
Pojawienie się owej wolności ekonomicznej i wynikającego z niej monopolu globalnych korporacji finansowych w kreowaniu jakości życia społecznego, publicznego i politycznego nastąpiło za sprawą szlachetnej (wydawałoby się) tradycji europejskiej opisanej przez amerykańskiego historyka, krytyka społecznego związanego z Kennedy’mi, zdobywcę nagrody Pulitzera Arthura Schlesinger’a tak: „(…)Europa jest źródłem, i to wyłącznym, idei swobód jednostki, demokracji (starożytni Grecy, średniowieczni Polacy, dop. autora), praworządności, praw człowieka i swobód kulturowych”. Z tym akurat nie do końca się zgodzę, gdyż władca Persji (dzisiejszy Iran) Cyrus Wielki już w VI w. p.n.e. implementował prawa człowieka i ideę różnorodności kulturowej w Babilonie.
Promowany współcześnie politolog, śp. Samuel Huntington w swojej pracy „Zderzenie Cywilizacji” ubolewał nad patologiami gnębiącymi obecnie świat zachodni kolejno narastającymi zachowaniami antyspołecznymi (antywspólnotowymi), np. przestępczością i narkomanią, rozkładem podstawowej komórki społecznej jaką była rodzina, zanikaniem kapitału społecznego, upadkiem etosu pracy, słabnącym zainteresowaniem nauką i aktywnością intelektualną.
Huntington był rzecznikiem konserwatywnej odnowy, powrotu do tradycyjnych zachodnich (protestanckich) wartości, rewitalizacji kultury.
Zajęcie właściwego miejsca w hierarchii wartości to klucz do wszystkiego w pomyślnym życiu społecznym u ludzi. Miejsce to oczywiście od lat starają się wskazywać wszystkie religie na świecie, ale toczona dziś wojna właścicieli globalnych korporacji finansowych z religiami skutkuje rakiem nihilizmu we współczesnym świecie. Polska walkę z tym nowotworem przegrała, nihilizm i hipokryzja jest stanem pospolitym i powszechnym w naszym kraju.
Przyjrzyjmy się poniższym grafom opisującym proces tworzenia się takiej, a nie innej reakcji człowieka na impuls zewnętrzny w środowisku społecznym.Człowiek rodzi się z określonym genotypem DNA, czyli początkowym charakterem, zdolnościami, skłonnościami i ułomnościami wrodzonymi. Następnie w procesie socjalizacji (wychowania) przejmuje wzory kulturowe na drodze kopiowania dorosłych, pozyskanych nagród i kar, wzmocnień i osłabień wrodzonych tendencji, co kształtuje formę dojrzałą charakteru jednostki opartą na tym a nie innym zasobie wartości. Taki zestaw zakorzenionych wartości kształtuje postawę, czyli paradygmat (wzór) wybieranych zachowań i reakcji w odpowiedzi na społeczne impulsy i akcje społecznych graczy.
Źródło wszystkich rysunków: praca magisterska autora
Ronald Inglehard realizator Światowego Sondażu Wartości powtarza, iż demokracji nie będzie nigdzie tam, gdzie dominuje nieufność wobec innych, nietolerancja, wrogość wobec obcych, a połowa społeczeństwa jest upośledzona społecznie. Według mnie słowa te perfekcyjnie oddają współczesny obraz Polski. Wspomniany wcześniej Samuel Huntington otwarcie przyznał, iż „demokracja” w Polsce jest sterowana, gdyż ludzie w Polsce nie potrafią się zjednoczyć i zorganizować, więc obcy muszą to za nich robić. Ja powiedziałbym, że raczej chętnie to za nas robią. Projekt Judeo-Polski jest przecież właśnie w realizacji.
Zobaczmy teraz te wartości konstytuujące człowieczeństwo i cywilizację Zachodu w układzie hierarchicznym.
Grupę wartości relatywnych możemy zobrazować walizką złotych sztabek, gdzie na przykład dla mieszkańców Europy stanowi to rzecz bardzo cenną i pożądaną, ale już dla Papuasów czy Indian Amazonii niekoniecznie. Walizka muszelek lub soli byłaby cenniejsza dla nich. Ale i dla Europejczyka złoto to straciłoby wartość w marszu przez pustynną Saharę, gdzie kulbak z wodą okazałby się bardziej pożądany.
Grupa wartości absolutnych jest wyższym poziomem cywilizacyjnego uczłowieczenia. Tu nie ma ograniczonych zasobów, można obdarowywać tymi wartościami bliźnich bez lęku, że się one wyczerpią. Pożądane w każdych warunkach i sytuacjach życiowych.
Każdego człowieka, można sklasyfikować pod względem psychospołecznym i umieścić na macierzy motywów zachowania, rys.3 Aby zapewnić sprawną komunikację w państwie, należy zacząć od właściwej socjalizacji jego obywateli, których typy psychospołeczne nie powinny wychodzić poza obręb ćwiartki II na macierzy determinantów, a typy najwyższego kierownictwa powinny być zbliżone do punktu „bohater”.Podstawą istnienia takiego państwa jest głęboko uświadomiona demokracja i szacunek do drugiego człowieka, na czym oparty jest sens i istota zdrowych publicznych relacji. Poniższa matryca powinna mówić sama za siebie.
Postulowałbym zmianę stylu rządzenia z biurokratycznego na styl innowacyjno-partycypacyjny, którego cechą charakterystyczną jest demokracja bezpośrednia polegająca głównie na dopuszczeniu obywateli do udziału w procesie rządzenia krajem. Demokratyzacja przejawia się także bezpośrednim udziałem szeregowych obywateli w wymianie informacji o różnych aspektach funkcjonowania państwa. Jedną z metod tego rządzenia jest metoda konsultacji ze społeczeństwem. Szwajcaria może być zbliżonym przykładem takiego państwa.
Chciałem tym opracowaniem uzmysłowić związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy systemem wartości jednostki a rozwojem społeczeństwa. Jak widać nie ma drogi na skróty do dobrobytu i szczęścia społecznego, żaden premier „cudotwórca” ani ekonomiczni „eksperci” nie mogą mieć mocy, by zrobić tę pracę za nas. Cały ten teatr polityczny i doktryny „autorytetów” nie są w stanie nam pomóc. Jedynie oddolny masowy ruch odnowy moralnej, rehabilitacja i samodyscyplina są w stanie odmienić oblicze naszej ojczyzny, polskiej ziemi, by Polska z kolan powstać mogła. Ruch Przemiany Kulturowej jest właśnie taką propozycją.
Naukę czerpmy z historii, bo lud który nie zna historii swojej nie może poprawić losu swego.
A jakie są Twoje wartości Drogi czytelniku?
Zapraszam do wypełnienia anonimowej ankiety, kliknij tu
Maciej P. Krzystek, socjolog niezalezny. Absolwent Uniwersytetu Szczecinskiego. Studiowal równiez prawo, ekonomie oraz systemy automatyczne. Polski dysydent kulturowy, potomek rycerzy radwanitów herbu choragwie.