Jak bardzo włoski wymiar sprawiedliwości różni się od polskiego? Statystyki strasburskie dowodzą, że liczba skarg spływających na włoską Temidę jest o wiele większa od ilości pochodzących z naszego kraju. Jednak przeciętny mieszkaniec Italii do sądu idzie po sprawiedliwość, a nie po wyrok, najczęściej nie mający nic wspólnego z logiką i elementarnym poczuciem sprawiedliwości.
Ktokolwiek uzna, że padł ofiarą niesprawiedliwego wyroku, ma prawo domagać się zadośćuczynienia. Nie od samego sędziego jednak, lecz od państwa. Ono z kolei może zażądać od sędziego ekwiwalentu w gotówce. Suma nie może jednak przekraczać jego sześciomiesięcznych zarobków.
Przeciwnicy nowego prawa obawiają się masowego zalewu sądów sprawami w tej materii. Sami sędziowie zaś twierdzą, że włoski wymiar sprawiedliwości nabierze charakteru klasowego. Przed wydaniem wyroku sąd długo się będzie zastanawiać nad jego ewentualnymi cywilnymi skutkami, zwłaszcza w przypadku osób zamożnych i wpływowych.
Przypomina się, że za odpowiedzialnością cywilną sędziów opowiadał się na przykład były premier Silvio Berlusconi, uważający się za ofiarę jawnej niesprawiedliwości.
http://wiadomosci.wp.pl/martykul.html?kat=1356&wid=17286975&ticaid=11467d
Od maja 2011 roku obowiązuje w Polsce ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Wg publicznie prezentowanych zamierzeń miała ona zapobiegać samowoli urzędniczej.
Tymczasem do końca 2013 roku nie odnotowano ani jednej próby pociągnięcia do odpowiedzialności jakiegokolwiek urzędnika na tej podstawie, choć ilość spraw p-ko Skarbowi Państwa wzrasta.
Wg znających temat „od podszewki” ustawa została świadomie tak skonstruowana, aby robiła za ozdobnik rządu Donalda Tuska, nie dając realnie niczego obywatelom.
Odpowiedzialność urzędnicza w RP to fikcja, mająca znaczenie jedynie propagandowe.
Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów nie ma nawet tego wydźwięku – istnieje tylko teoretycznie. Tymczasem zmiany w prawie, jakie następują, są skierowane przeciw społeczeństwu.
Czy tegoroczne wybory są szansą na zmiany?
Bo przecież posłowie wiedzą, jak jest.
Posłanka Krystyna Pawłowicz w wywiadzie udzielonym Kurierowi Pienińskiemu mówi wprost:
Środowisko sadownicze umocniło się – powciągano dzieci. Książka „Resortowe dzieci” – dotyczy nie tylko mediów, ale i wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie i prokuratorzy stanu wojennego wciąż orzekają. To jest wszystko ciężko chore, nie ma nic wspólnego z demokracją. Polska jest słabym etycznie krajem pod względem osób pracujących w wymiarze sprawiedliwości.
http://www.kurierpieninski.pl/component/content/article/2244-nie-ma-na-nich-bata-wymiar-sprawiedliwoci-to-jedyna-struktura-ktora-jest-poza-kontrol-spoeczn.html
…………………………..
Ale ta prawda nie jest dostępna wyłącznie opozycji.
Tymczasem posłowie POPSL nie zrobili nic, bo przecież sądownictwo w polskim modelu jest czymś w rodzaju „elektronicznego pastucha”.
Pilnuje, żeby bydło nie rozłaziło się po pastwisku, każde w swoją stronę.
………..
25.02 2015