znad Giewontu Pan Bóg patrzy….
znad Giewontu Pan Bóg patrzy
zamyślony chmurnie
jak spłoszone echo serce
tłucze się o turnie
niczym kamień potrącony
spod niebieskich drzwi
nasze życie haftowane
cienką strużką krwi
znad Giewontu Pan Bóg patrzy
w plątaninę ścieżek
i podnosi tych co spadli
i krzyczeli „ W i e r z ę…!”
gdy wysoko jak krzyk ptaka
akt strzelisty dzwoni
znad Giewontu Bóg wyciąga
mocną linę dłoni
i kołysze nią w nas serce
przed ołtarzem gór
kiedy halny niczym gajdów
dusi wiatru wór
znad Giewontu Pan Bóg patrzy
zamyślony chmurnie
nim uderzy batem deszczu
w odsłonięte turnie
idzie potem przez doliny
a w miejscu gdzie klęczy
Jego plecy pochylone
świecą przęsłem tęczy…
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid