Desperacka walka o wyzwolenie stolicy i wolność Polski wpłynęła na przyszły kształt Europy, naszej cywilizacji i świata.
Plany I, II i III wojny światowej zostały drobiazgowo przedstawione już w roku 1871. http://www.zbawienie.com/plan3wojen.htm
" (…) Druga Wojna Światowa zostanie podsycona różnicami pomiędzy faszystami i syjonistami politycznymi.
Celem wojny jest zniszczenie nazizmu, a polityczny syjonizm musi się wzmocnić na tyle, aby był w stanie ustanowić suwerenne państwo Izrael w Palestynie.
W czasie II WŚ międzynarodowy komunizm musi się na tyle wzmocnić, aby zrównoważyć chrześcijaństwo, które będzie ograniczone i zachowane w tym stanie, do momentu. w którym będziemy go potrzebować do wywołania finałowego socjalnego kataklizmu. (…) ”
A pisano te słowa w roku 1871 – gdy „nikomu” jeszcze nie śnił się ani ”syjonizm”, ani „nazizm”, a tym bardziej „faszyzm”.
Kontury przyszłego powojennego ładu naszkicowano jesienią 1941 w USA, czyli jeszcze przed przystąpieniem Ameryki do wojny. Celem ułatwienia przekazu podaję link w języku polskim: http://www.kki.pl/piojar/polemiki/novus/gomberg/gomberg.html
Na „mapie Gomberga” Polskę czekał po wojnie los „Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej”, a przyszła NRD miała graniczyć z Francją – będącą częścią, a jakże, „Stanów Zjednoczonych Europy”.
Stalin po sprowokowaniu wybuchu Powstania liczył, że Niemcy uporają się z Powstańcami w kilka dni – więc chwilowo zatrzymał Armię Czerwoną u bram miasta.
Jednak 63 dni krwi i chwały wywróciło do góry nogami wszystkie kremlowskie kalkulacje – front zamarł tu aż na pięć miesięcy i wiosną 1945 roku sowieckie T-34 zdążyły tylko do Łaby, a zdobycie przyczółków na lewym brzegu Renu pozostało niezrealizowanym marzeniem.
Stąd smutek Stalina w Poczdamie. Bo okupione wręcz niewiarygodnymi stratami zwycięstwo nad Hitlerem dało władzę tylko nad Europą Wschodnią i Srodkową – stąd tylko jedna, jedyna parada zwycięstwa w Moskwie za życia Generalissimusa. No i co było tu świętować?
Komunizm był w gruncie rzeczy równie daleki od panowania nad Europą i światem, co przed wybuchem wojny.
Pamiętajmy, że Powstanie miało Polskę uchronić przed bezpośrednią okupacją sowiecką.
Warszawska szarża Powstańców oraz Ich straceńcza odwaga w obliczu druzgocącej przewagi wroga znacząco podniosły potencjalne koszty utrzymywania w ryzach buntowników znad Wisły – i Stalin dobrze przyswoił sobie tę lekcję.
Chcąc uniknąć przesadnego prowokowania Polaków nie zgodził się na zmianę polskiego hymnu narodowego, (choć polskie marionetki usilnie go o to prosiły) oraz pozwolił na zachowanie koślawego, totalitarngo i niesuwerennego, ale mimo wszystko polskiego państwa.
Jego następcy dołożyli do tego zgodę na wolny Kościół, indywidualne rolnictwo, i kabarety.
Zamiast PSRR otrzymaliśmy PRL, bo Stalin dobrze wiedział, że komunizm to tak pasuje Polakom, jak krowie siodło…
Powstanie uratowało też Europę Zachodnią przed jarzmem komunizmu, a patrząc dalekosiężnie – uchroniło cywilizację łacińską przed Zagładą – to dlatego różnej maści socjaliści, od narodowych po zielonych, nadal pienią się na samo wspomnienie polskiego patriotyzmu i potęgi polskiego ducha.
Bo ich zbrojne ramie, czyli Armia Czerwona, to aż dwukrotnie wybiła sobie pod Warszawą zęby, nadeptując na nas, jak na grabie.
Nie umiemy odczytywac znaków czasu, i dlatego jestesmy bezlitosnie ogrywani przez "starszych" i "madrzejszych". I dlatego piszę, jak jest...