TAJNA AGENCJA SPRAW ZAGRANICZNYCH
Z MINISTERSTWEM HAŃBY NARODOWEJ W TLE CZ. I
MINISTERSTWO HAŃBY NARODOWEJ
Nie ja wymyśliłem tytuł tego tekstu. Tytuł wymyślił się sam.
W ślad za istniejącym wstydem Ministerstwa Spraw Zagranicznych red. Włodzimierz Knap „Dziennik Polski” podjął temat.
To oznacza, że co jedenasty aktywny dzisiaj dyplomata III RP, który pracuje poza granicami Polski współpracował z cywilnymi bądź wojskowymi (WSI) służbami PRL. W owej grupie jest siedmiu ambasadorów lub konsulów, a więc osób stojących na czele polskich placówek dyplomatycznych.
Który z nich handlował polskim wizami w Łucku, czy we Lwowie? Który z nich zajmował się sutenerstwem, skoro tak łatwo ukraińskie prostytutki pracują w Polsce, Danii, Hiszpanii, czy w Niemczech?
Oto jest pytanie. Z rozbrajająca szczerością dane o dyplomatach umoczonych w służby peerelowskie podała Grażyna Bernatowicz wiceminister spraw zagranicznych, zapewne zmuszona wstydem zmieszanym z farbą, która już nie chce puścić z emblematu – „dorżnąć watahę” b. ministra spraw zagranicznych. Ten zaj…minister zmienił lukratywną posadkę i zastąpił zakłamaną doktor śmierć w fotelu marszałka skompromitowanego polskiego parlamentu.
Resort spraw zagranicznych objął Grzegorz Szetyna (pisze się Schetyna), który jako marszałek sejmu spowodował, iż 11 lipca Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian padł ofiarą politycznej manipulacji.
Marszałek Sejmu Grzegorz Szetyna nie dopuścił do poddania pod głosowanie projektu uchwały w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.
Ostatnio ujawnione taśmy prawdy przekazują:
Ujawniono nowe taśmy „Wprost” z udziałem Radosława Sikorskiego (Wprost, Radio Zet, IAR, TVN24).
Szef MSZ powiedział do Rostowskiego:
„Ty, ja uważam, że można zaj… PiS komisją specjalną w sprawie Macierewicza”.
To jest ewidentny deal Seremeta z Tuskiem. No tak, bo to jest skandal, k..rwa.
„Wprost” ujawnił kolejną część treści nagrań rozmów polityków. Tym razem pojawia się dialog między Radosławem Sikorskim z Jackiem Rostowskim. – Wiesz, że polsko-amerykański sojusz to jest nic niewarty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa – powiedział szef MSZ. Sikorski tym samym przekonywał Rostowskiego, że polityka prowadzona przez premiera i szefa MON jest błędem. Tak, według nagrań, opublikowanych przez „Wprost” miał mówić Radosław Sikorski. Minister wypowiadał się o sojuszu również w innych, niewybrednych słowach. Następnie w rozmowie polityków przejawia się wątek mentalności Polaków. – Problem w Polsce jest, że mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę – ocenia Sikorski. – Taki sentymentalizm – odpowiada mu Rostowski. Na co szef MSZ mówi: „Taką murzyńskość”. – Jak, jak? – dopytuje Rostowski. – Murzyńskość – powtarza Sikorski.
Dalej Sikorski mówi o polityce zagranicznej: „Bullshit, skonfliktujemy się z Niemcami, Francuzami… Bo zrobiliśmy łaskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy”.
Sikorski: to jest ewidentny deal Seremeta z Tuskiem.
ESBECKA SZAJKA POD OKIEM SIKORSKIEGO
„…wizy Schengen do Francji, Danii, czy Niemiec dostawały osoby trudniące się nierządem, objęte zakazem wjazdu do tych krajów. Obywatele ukraińscy byli zmuszani do płacenia haraczu za załatwienie wiz. Przez granicę przewożono nielegalnie dzieci…w konsulacie RP w Łucku na Ukrainie działała szajka kierowana przez byłych esbeków, a osłaniana przez polskie służby specjalne… Ukrainka, starała się o wizę legalnie, ale zmuszono ją do zapłacenia haraczu…funkcjonariusz BOR poinformował mnie…że moje zaproszenie nic nie znaczy i że na tej podstawie wizy nie dostanę… ze wskazaniem do „pani Ludy”. Poszłam tam….rozmowę ze mną zaczęto od kwoty 400 – 500 euro…”
„… w nocy przygotowują dokumenty, znoszą do zaufanych ludzi w konkretnych okienkach. Nie tylko wizami handlują. „Karty Polaka” też sprzedają za 700 euro. Można spotkać ogłoszenia na mieście i na Fecebooku. Za łapówki załatwiają też wizy (na podstawie fikcyjnych zaproszeń). Konsulaty polskie na Ukrainie to raj dla prostytutek…”.
Proceder trwał pod okiem konsula Sylwestra Szostaka nadzorującego wydawanie wiz w konsulacie.
Bernatowicz poinformowała, że obecnie z osób pracujących w polskiej dyplomacji ok. 60% podlega lustracji.
Dlaczego 60% polskich dyplomatów nie zostało zlustrowanych przed objęciem służby- Bernatowicz nie poinformowała polskiej i światowej opinii publicznej.
Fakt zatrudnienia w polskiej dyplomacji współpracowników peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa został ujawniony w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. O przedstawienie informacji dotyczących obecnego stanu zatrudnienia w MSZ funkcjonariuszy i tajnych współpracowników komunistycznych służb specjalnych wystąpili w czasie posiedzenia komisji posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Minister Grażyna Bernatowicz usiłowała przekonywać członków komisji, że o zatrudnieniu w polskiej dyplomacji przede wszystkim decydujące znaczenie mają kwalifikacje. W czasie swojego wystąpienia Bernatowicz nie sprecyzowała o jakie kwalifikacje chodzi. Czy wyłącznie moralne?
Członkowie komisji dowiedzieli się od Bernatowicz, iż polityka personalna w MSZ jest realizowana zgodnie z prawem oraz zasadami zarządzania zasobami ludzkimi, gdzie najważniejszym kryterium jest posiadanie właściwych kompetencji merytorycznych.
Zachodzi pytanie, czy współpraca z komunistycznym wywiadem, lub sutenerstwo, to wystarczające kwalifikacje dyplomatyczne w Ministerstwie Spraw Zagranicznych?
Dyplomaci umocowani w handlu wizami przeznaczonymi dla ukraińskich prostytutek uprawiali sutenerstwo – czerpanie korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inną osobę.
Zwykle jest to powiązane ze stręczycielstwem (nakłanianiem do uprawiania prostytucji) i kuplerstwem (ułatwianiem uprawiania prostytucji), a czasami z innymi przestępstwami, jak handel ludźmi oraz stosowanie gróźb i przemocy wobec prostytutek. Oprócz indywidualnych sutenerów, jest to jedno z pól działalności, którą zajmują się zorganizowane grupy przestępcze.
W Polsce sutenerstwo (podobnie jak stręczycielstwo i kuplerstwo) jest przestępstwem, opisanym w art. 204 § 2 Kodeksu karnego, zagrożonym karą do 3 lat pozbawienia wolności (lub karą do 10 lat, jeśli osoba prostytuująca się jest małoletnia). Jest to również przestępstwo w wielu krajach świata.
KONSULOWIE ALFONSI
Przestępcy trudniący się sutenerstwem nazywani są sutenerami, lub potocznie alfonsami. To ostatnie określenie pochodzi od głównego bohatera wydanej w 1873 r. powieści Aleksandra Dumasa (syna) pt. „Monsieur Alphonse”, który trudnił się tym procederem. Wcześniej sutenerów w slangu przestępczym określano słowem „luj”, co z kolei pochodziło od francuskiej wersji imienia Ludwik (Louis).
Bernatowicz zwróciła uwagę, że żaden z przepisów prawa nie nakazuje pracodawcy zwolnienia, lub niezatrudnienia pracowników, którzy złożyli zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Przekonywała, że usuwanie ze służby zagranicznej osób, które przyznały się w swoich oświadczeniach do współpracy jest trudne z prawnego punktu widzenia.
MAFIA WIZOWA WE LWOWIE
Polski konsulat we Lwowie zapchał się tysiącami wniosków wizowych Ukraińców. Na wizę czeka się po kilka miesięcy, chyba, że „pośrednikowi” da się 150 dolarów, wówczas wizę otrzymuje się od ręki. „Pośrednik” tych 150 dolarów amerykańskich „odpala” tow. konsulowi i jak się zbierze odpowiednia pula, następuje „dyplomatyczny” esbecki podział łapówkarskich „dolców”. Ile dostaje Sikorski?
Dyplomaci na Ukrainie są bezkarni. W Łucku pracownik konsulatu po pijanemu spowodował śmiertelny wypadek samochodowy i nie poniósł żadnych konsekwencji prawnych – informuje mnie Teresa Pakosz prezes Radia Lwów.
Dr hab. Krzysztof Szczerski, były wiceminister spraw zagranicznych, wicedyrektor Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest zaskoczony liczbą podanych przez Bernatowicz tajnych współpracowników, która potwierdziła jego opinię o polityce personalnej ministra Radosława Sikorskiego, kierującego się zasadą utrzymania status quo na kierowniczych stanowiskach w swoim resorcie. Minister Sikorski preferuje ludzi o rodowodzie PRL-owskim, choć sam mieni się najgorętszym przeciwnikiem komunizmu.
Krzysztof Szczerski uważa, że osoby które były zaangażowane po stronie państwa komunistycznego nie powinny dzisiaj pracować w dyplomacji III RP. Tacy ludzie służyli temu, aby Polska była państwem zniewolonym przez Związek Sowiecki, krajem zacofanym pod każdym względem. Jego zdaniem ludzi związanych z PRL-owskimi służbami specjalnymi, a zatrudnionych obecnie w MSZ, z uwagi na ich oddanie władzom komunistycznym nie należy traktować dzisiaj jak normalnych urzędników. Tymczasem w MSZ, na czele którego stal Radosław Sikorski, takie osoby są nie tylko tolerowane, ale wręcz preferowane – a od upadku komunizmu minęło prawie ćwierć wieku – mówi Krzysztof Szczerski.
Natomiast Bernatowicz przekonuje, że osoby które były współpracownikami peerelowskich służb bezpieczeństwa, a teraz zajmują wysokie stanowiska państwowe w polskiej dyplomacji to profesjonaliści, których nie można dyskryminować i przez długi okres życia poświadczyli oddanie temu krajowi, który dzisiaj mamy!
4 komentarz