Bez kategorii
Like

Lipcowe ludobójstwo, „niszczcie polskie tablice” – kolejne odsłony antypolonizmu

11/07/2011
574 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Zamazywana zagłada Kresów i próby jej upamiętnienia natrafiają na coraz bezczelniejszy opór nie tylko w Polsce, ale również w ojczyźnie banderowców. Politycy Swobody nawołują do usuwania tablic upamiętniających polskie ofiary.

0


 

Jak pisze Ewa Siemaszko:

 

11 lipca 1943 r. OUN-UPA przystąpiła do likwidacji Polaków na ogromnym obszarze wchodzącym w skład powiatów horochowskiego i włodzimierskiego oraz na skrawku powiatu kowelskiego. Była to największa akcja ludobójcza przeprowadzona na Wołyniu w 1943 roku. Masowe mordy trwały w tym rejonie do 18 lipca. Niestety, ofiary zbrodni OUN-UPA są dla niepodległego państwa polskiego nieistotne. Zgłoszony przez PSL projekt Uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian spadł z porządku obrad Sejmu.


Do zbiorowych mordów ludności polskiej Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich (OUN) Stepana Bandery przystąpiła w lutym 1943 r., chociaż pojedyncze osoby, małe grupki (rodziny) były mordowane już w 1942 r. i w styczniu 1943 roku. Do depolonizacji Wołynia, a później także pozostałych terenów wspólnie zamieszkanych przez Polaków i Ukraińców, OUN przygotowywała się bardzo długo. Koncepcję państwa ukraińskiego, w którym nie ma miejsca dla nie-Ukraińców, a przede wszystkim dla Polaków jako narodu, który u końca I wojny światowej wskrzesił państwowość polską, również na części przedrozbiorowego terytorium, gdzie żyli Ukraińcy, OUN sformułowała już na założycielskim kongresie w 1929 roku. Późniejsze programowo-organizacyjne zjazdy OUN i powstające w ich rezultacie postanowienia potwierdzały tę koncepcję i wytyczały sposób realizacji, tj. w odpowiednim momencie bezwzględne, bezlitosne wyniszczenie żywiołu polskiego i innych tzw. zajmańców ukraińskiej ziemi, do której prawo mieli mieć wyłącznie Ukraińcy. W tym celu od początku istnienia OUN prowadziła rozbudowę organizacji, szowinistyczne kształtowanie członków i indoktrynację społeczeństwa ukraińskiego powodującą stopniowe rozszerzanie się wrogich antypolskich nastrojów. II wojna światowa jawiła się nacjonalistycznym przywódcom jako okazja pozbycia się Polaków i utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego. W 1942 r. na Wołyniu rozpoczęto tworzenie zbrojnych oddziałów ukraińskich, zasilonych w marcu 1943 r. przez kilka tysięcy ukraińskich policjantów zbiegłych na polecenie OUN ze służby u Niemców, z bronią i amunicją, już wcześniej prześladujących ludność polską. Zostały one nazwane Ukraińską Armią Powstańczą (UPA).

Ofiary lepsze i gorsze
Gehenna kresowych Polaków, ofiar zbrodni wołyńsko-małopolskiej, w której ludobójcze akcje pochłonęły na całym obszarze ich dokonywania przez OUN-UPA, nie tylko na Wołyniu, 130 tys. śmiertelnych ofiar, tysiące sierot, ludzi okaleczonych fizycznie i psychicznie, zmarłych z ran i w wyniku nieludzkich warunków spowodowanych przez nacjonalistów ukraińskich – nadal nie jest odpowiednio traktowana przez państwo polskie. Wciąż mamy "gorsze" i "lepsze" ofiary zbrodniczych ideologii. Po kilkudziesięciu latach należytego miejsca w narodowej pamięci słusznie doczekały się ofiary katyńskie. Niestety, ofiary zbrodni OUN-UPA są dla niepodległego państwa polskiego nieistotne. Zgłoszony przez PSL projekt Uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian spadł z porządku obrad Sejmu. Nasuwają się pytania: z kim solidaryzuje się polski Sejm – z ofiarami czy z katami i ich ideowymi spadkobiercami, co z sumieniami przedstawicieli polskiego Narodu i gdzie się podziała zwykła ludzka przyzwoitość?

 

Niestety, dla pogrobowców banderowców z partii Swoboda o Polakach nie tylko należy zapomnieć, nawet  tablice upamiętniające ofiary  należy zniszczyć. Jak pisze Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów:

 

W przeddzień 68. rocznicy "krwawej niedzieli" – największych masowych mordów dokonanych przez Ukraińców na Polakach z Wołynia – nacjonalistyczna partia Swoboda wezwała do niszczenia na Ukrainie tablic upamiętniających polskie ofiary UPA.

Deputowany do Rady Obwodu Wołyńskiego (ROW) z ramienia Swobody Oleś Byk zaapelował do władz wykonawczych Wołynia i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), aby zakończyły działalność polskich organizacji, które na terenie Wołynia próbują upamiętnić polskie ofiary mordów. Radny Byk przekonywał, że stawianie tablic i pomników odbywa się poza kontrolą władz centralnych i regionalnych. Jest to nieprawda, ponieważ takie uroczystości są organizowane z udziałem polskich i ukraińskich władz. Oleś Byk zarzucał też Polakom, że tablice są instalowane bez uwzględnienia ukraińskiego punktu widzenia na wydarzenia z lat 1943-1944. Radny z tego powodu domagał się usunięcia tablic zwłaszcza z rejonów: włodzimierskiego, lubomelskiego, kostopolskiego i horochowskiego, gdzie doszło do największych zbrodni właśnie 11 lipca 1943 roku. Byk domagał się też od ukraińskich resortów siłowych, aby wzmocniły kontrolę Polaków przybywających na Ukrainie w celu uczczenia ofiar Wołynia.

Swoboda, którą od początku uznaje się za ugrupowanie antypolskie, jest teraz hojnie finansowana nawet przez część oligarchów, gdyż ma ona duże szanse, aby znaleźć się w parlamencie podczas następnej kadencji. Z tego też powodu prawdopodobnie korzysta także ze wsparcia rządzącej Partii Regionów Ukrainy. Przychylność władz przejawia się i w tym, że wszystkie centralne i lokalne kanały telewizyjne chętnie zapraszają działaczy Swobody do udziału w audycjach, podczas których mogą głosić także antypolskie hasła.

Cytaty za: Nasz Dziennik

0

SejsmoAntypolonizmu

Pomimo ludobójstwa, niszczenia polskiego panstwa i kultury przez totalitaryzmy XX. wieku, problem dyskryminacji, oczerniania, zlych stereotypów na temat Polaków nie zostal w zinstytucjonalizowany sposób podjety. Problem ma nazwe: antypolonizm.

158 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758