Praktycznie każdy medialny występ ludzi premiera dostarcza argumentów potwierdzających przysłowie: „Jaki Pan taki kram”. Najgorsze cechy premiera widać zarówno w spocie z chamowatym staruszkiem opętanym nienawiścią do Polaków, usiłującym albo wyłupić im oczy albo wsadzić palec tam gdzie jest ciemno, jak u M…ężydły w du…rnej głowie, jak i w studiu telewizyjnym, gdzie niemiecki cieć, szukający biznesów w okolicach śmietników, łże aż mu się uszy trzesą, wmawiając, że jest pobożnym, prawdomównym politykiem. Podobnie na konferencjach prasowych lub w wywiadach wyłazi na jaw nieudacznictwo, ignorancja i obłuda człowieka kierującego kampanią wyborczą Partii Rządzącej.
A to przecież premier pierwszy pokazał im, że można bezkarnie kłamać i oszukiwać Polaków udając, innego niż się jest naprawdę. Nie ma więc co się dziwić, że reszta politycznych oszustów poszła w jego ślady. Skoro Donald Tusk może mówić o bezpieczeństwie energetycznym kraju, wcześniej robiąc wszystko, by takiego bezpieczeństwa nie było, skoro może teraz proponować twór, który od dawna już formalnie jest w UE, tylko że nie jest realizowany, ze względu właśnie na ochronę interesów narodowych w innych krajach, skoro Donald Tusk stara się stwarzać pozory bezpieczeństwa wojskowego, fotografując się na tle samolotów udających groźne jednostki bojowe, w rzeczywistości będące kupą ślepego i bezbronnego złomu, przydatnego co najwyżej dla jakichś kamikadze, to dlaczego taki Tadeusz Zwiefka nie miałby obwiniać, za złe funkcjonowanie państwa, także za chybione inwestycje, opozycji, choć dobrze wie, że jest to zasługa formacji politycznej, której właśnie służy a która powstała głównie po to, by niszczyć polską gospodarkę, przedsiębiorczość, kulturę, historię … Tak samo zachowywał się Tadeusz Zwiefka także w swojej rozmowie z Konradem Piaseckim, w której wyszła na jaw jego wprost bezdenna obłuda, głupota i niewiedza. Okazało się, że on „wiedział”, że to przez pisowców męczymy się z Pendolino a nie wiedział nawet tego, ile ten kontrakt kosztuje nas podatników(sic!) Nie miał pojęcia o tym, że to syn premiera Tuska, jeszcze pracując w gdańskim oddziale Gazety Wyborczej, był jednym z największych orędowników podpisania umowy na zakup Pendolino! A można powiedzieć, że my nawet 700 mln złotych straciliśmy po to, by mógł on podszkolić się z tiltingu, w czasie wycieczki po Chinach, co zaowocowało krótką współpracą w budowie odcinka autostrady przez chińską firmę! (PS. Nie wiem niestety, czy firma tego pana, który wycieczkę Bąkowi załatwił, zamontowała w końcu oświetlenie wzdłuż tamtego odcinka autostrady – czy też nie …)
Czyżby to właśnie w tych ograniczeniach umysłowych należałoby upatrywać przyczyn wielokrotnie powtarzanych bzdur, kłamstw i oszczerstw, podczas prawie wszystkich występów medialnych tego szefa kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej?
W tym kontekście, żadnym zaskoczeniem był widok kolejnego bliskiego współpracownika premiera, usiłującego dzisiaj i siebie i swego pracodawcę przedstawić jako głęboko wierzących chrześcijan, szanujących Kościół i księży, dla których wielkim przeżyciem jest ucałowanie papieskiej ręki. Czy Paweł Graś jest aż tak bezdennie głupi, że wydaje mu się, że ktoś zapomni im antykościelne reakcje zgromadzonego w Ergo Arenie chwastu polskiej polityki, spijającego z ust swego szefa komplementy i inne oratorskie popisy. Choć wtedy, w 2011 roku, Donald Tusk przysięgał, że nie będzie się kłaniał bankowcom, związkowcom i księżom, to płaszczenia się przed bankowcami nigdy nie zaprzestał. Za to związkowców pewnie chętnie by nawet wypałował, idąc za radą „Mędrca Europy”, zamiast wysłuchiwać ich argumentów. Księży też nie słuchał – zupełnie inaczej niż związkowców traktując żądania pedofilów z WHO, UE, ministerstwa edukacji i zdrowia, Platformy Obywatelskiej, Ruchu Palikota …, którzy jak na razie triumfują, bo zamiast pieniędzy na żłobki i przedszkola rząd Donalda Tuska woli zafundować dzieciom wibratorosmoczki i prezerwatywy a w ramach walki z bezrobociem wyśle do przedszkoli genderedukatorów, którzy odpowiednio przygotują dzieci do obsługi tychże pedofilów – z Danielem Cohn Benditem, kolegą Tuska, Palikota i Millera, włącznie!
http://normalny.neon24.pl/post/91569,premier-zadbal-o-orgazmy-swoich-wnukow-mikolaja-i-mateusza
Ale że tam gdzie Tusk tam są i cuda, więc nic dziwnego, że zapominalski i głuchy dotąd premier, nagle „ozdrowiał” i osobiście pojechał na Śląsk porozmawiać ze związkowcami a chwilę później – do Rzymu, by pokłonić się wraz z małżonką, Papieżowi. A jak się biedny przy tym namęczył, próbując uklęknąć tylko na jedno kolano, niby tak tylko przykucając by poprawić kwiatki …
I po tym wszystkim przychodzi do zaprzyjaźnionej telewizji taki Paweł Graś, na poranne Graffiti, by z bezczelnym uśmieszkiem samozadowolenia, wciskać kit … o czym łatwo i szybko można się przekonać, czytając choćby początek tej rozmowy, gdzie z rozrzewnieniem wspomina on ucałowanie ręki „naszego Papieża”. Bo i jak to jest? W 2011 roku nie pamiętał, że ucałował papieską rękę i dlatego w Ergo Arenie bił brawo swemu premierowi, gdy ten z pogardą wyrażał się o wszystkich księżach? Teraz nagle pamięć Grasiowi wróciła i wzrusza się na samą myśl, jak wielkie wrażenie wywołało u niego ucałowanie ręki tego najważniejszego księdza???
08:50, Polsat News, Graffiti, Dariusz Ociepa, Paweł Graś
DO: Panie ministrze. Jakie wrażenie zrobił na panu papież Franciszek?
PG: No to jest mocne przeżycie. Ja miałem okazję tylko raz na otwartej audiencji ucałować rękę naszego Papieża Jana Pawła II. Tutaj to jest przeżycie dla kogoś kto był pierwszy raz w ogóle we wnętrzach watykańskich, kto pierwszy raz miał okazję być tak blisko Ojca Świętego. I zwłaszcza takiego, który chyba dla nas wszystkich Polaków jest teraz takim synonimem takiego Kościoła, którego wszyscy byśmy chcieli, czyli skromnego, bez tego właśnie blichtru, takiego bliżej ludzi. Więc na pewno wielkie przeżycie. No ale to pan premier miał okazję rozmawiać z Ojcem Świętym, więc pan premier na pewno ma więcej wrażeń, również z takiej bezpośredniej rozmowy a nie tylko z samego faktu bycia blisko Ojca Świętego.
DO: Panie ministrze. Takie spotkanie z Papieżem, na tydzień przed wyborami, to jak dar od Boga.
PG: No tak też niektórzy nas posądzają o to, że był to element kampanii wyborczej. No ale trudno zarzucić rządowi, trudno zarzucić premierowi Tuskowi, że siedemdziesiąt lat wcześniej przewidział, kiedy będzie rocznica bitwy o Monte Cassino i to okrągła. Wiadomo, że przy takiej rocznicy również zabiegaliśmy o to żeby przy tej okazji spotkać się z Ojcem Świętym. Tym bardziej, że oprócz wielkiego przeżycia jakim jest zawsze takie spotkanie, jest był również konkretny powód do rozmowy, czyli Światowe Dni Młodzieży, które są w Polsce przygotowywane …
(W swym zacietrzewieniu, Paweł Graś zapomniał, jak to wraz z innymi swoimi towarzyszami z Partii i Rządu, z wielkim oburzeniem krytykował prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zarzucając mu chęć promowania się w kampanii wyborczej … bo wybierał się na – też okrągłą – rocznicę Katynia: … a PRZECIEŻ, wcześniej tam nie pojechał!!! Jakoś wtedy, ani Graś ani Grupiński ani żaden inny – nomen omen – członek Platformy Obywatelskiej nie powiedział wtedy: … trudno zarzucić prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że siedemdziesiąt pięć lat temu nie przewidział kiedy będzie rocznica mordu katyńskiego – i to okrągła!)
A tu dalszy ciąg bezczelnych kłamstw i oszczerstw, tego jednego z najbardziej zaufanych współpracowników premiera Donalda Tuska:
…
DO: Jarosław Kaczyński chyba zaskoczył was wczoraj wizytą – krótką bo krótką, ale jednak – we Lwowie
PG: Nie, no. Prowadzi kampanię wyborczą. Już nie chcę być posądzony, że tutej zarzucamy coś opozycji, ale raczej komentatorzy nawet przychylni Jarosławowi Kaczyńskiemu twierdzą i widzą, że ta kampania PiS-u jest taka kompletnie bez pomysłu, trochę od ściany do ściany. W związku z tym, pewnie jakoś w tą kampanię ten wyjazd został wpleciony.
DO: Czy pan ocenia, że to jest nieudana kampania Prawa i Sprawiedliwosci?
PG: To oczywiście zostanie ocenione ostatecznie przez wyborców. Ostatecznie w tym 25-go maja i ja taką mam cichą nadzieję, że dokładnie jako taka nieudana kampania, zostanie oceniona, że Platforma Obywatelska zdobędzie zaufanie większości wyborców.
DO: Ale można powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość trochę ułatwia wam tak naprawdę życie, czyli podkłada się tą swoją kampanią?
PG: Nie, no.
DO: No bo takich oczywistych wpadek, w kampanii Prawa i Sprawiedliwości, nie widać … Krystyna Pawłowicz
PG: Ale bardzo trudno narzucić im jakiś temat. Nie wiadomo o co za bardzo chodzi, nie wiadomo do jakich wyborów to ma być kampania. Prawo i Sprawiedliwość akcentuje rzeczy, czy problemy, których rozwiązanie absolutnie nie leży w gestii Unii Europejskiej, ani europarlamentarzystów. No, usiłuje nam wszystkim wmówić, że jak wygra wybory do Europarlamentu, to od następnego dnia, każde dziecko w Polsce dostanie 500 złotych. No to jest kompletna kompletna bzdura. To jest oszukiwanie nas wszystkich.
DO: No dobrze. Panie ministrze. Z kolei w ostatnich tygodniach premier Donald Tusk kładzie szczególny nacisk na unię energetyczną. Dzisiaj jedzie do Brukseli. Będzie rozmawiać także w tej sprawie. Natomiast opozycja, także i Prawo i Sprawiedliwość, odtrąbili już porażkę tej inicjatywy, panie ministrze.
PG: No, taka jest rola opozycji. Nie będziemy tutaj ich specjalnie krytykować
DO: A sprzeciw Niemiec, sprzeciw Niemiec?
PG: No. Spokojnie z tym sprzeciwem, spokojnie z tym sprzeciwem Niemiec. Wiem, że tu jest przywoływane to zdanie komisarza Oettingera, który jednak bardzo wyraźnie się wycofywał i prostował to co …
Jak na koniec widać, Paweł Graś ośmieszył się również ujawniając swoją kompletną nieznajomość realiów politycznych i gospodarczych, zarówno krajowych jak i międzynarodowych. Dostrzega on „oczywisty” wpływ Unii Europejskiej, w której gestii leży m.in. „prostowanie bananów” – także w Polsce – a nie widzi żadnego związku unijnych rozwiązań gospodarczych, ekonomicznych, społecznych (serwowanych także Polsce) … choćby na sytuację materialną dzieci w Polsce! Nie wie, że jeśli w Parlamencie Europejskim – zamiast postkomuny z Platformy Obywatelskiej, SLD, TR/EP, itp., robiących tam z siebie idiotów – pojawią się polscy patrioci, to i polskim dzieciom będzie lepiej … i to nie tylko z powodu jakichś zasiłków, ale dlatego, że wreszcie pedofile znajdą się tam, gdzie powinni się znaleźć???
Nie pomogło także zaklinanie rzeczywistości w sprawie unii energetycznej. Bo kolejny dzień mija, premier po porannej wizycie w Reżimowym Radiu (które już dawno temu przestało być Polskim Radiem!), za chwilę wystąpi w TVN24 a ani komisarz Günther Hermann Oettinger się nie wycofał, ani kanclerz Angela Merkel nie oświadczyła, że zgadza się na zrealizowanie jego pomysłu, czyli że w ramach jakiejś nowej unii energetycznej, Niemcy zaczną kupować gaz drożej niż kupowali dotąd. O! Właśnie Donald Tusk wygaduje jakieś głupoty prosto w oczy Justynie Pochanke a ta „biedna”, musi łykać to z wielką powagą … by właściciele stacji nie stracili tego gradu pieniędzy, które nieustannie dosypuje im na różne sposoby, ten (nie)polski rząd.
Właśnie PDT stwierdził: „Zło wygrywa wtedy, gdy inni są obojętni na to zło”.
Nie bądźmy więc obojętni na zło, jakie sobą niosą ludzie … szczególnie tak obłudni jak Donald Tusk!
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.