Taśma z MARS-a
05/06/2011
407 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Gdybym był dociekliwy, to zapytałbym w jaki sposób eksperci, którzy udali się do Moskwy, stwierdzą jednoznacznie, że taśma z rejestratora MARS-BM, którą badają, to jest ta sama taśma, która znajdowała się w rejestratorze w dniu 10 kwietnia 2010,
kiedy samolot TU-154M kołował na lotnisku Okęcie, aby następnie odlecieć w stronę Smoleńska.
Wiem, że pytanie jest z gatunku „namolnych”, ponieważ komisja MAK w swoim raporcie napisała przecież wyraźnie, że rejestrator był odnaleziony na miejscu zdarzenia „już” o 13:02 i już 11.04.2010 magnetofon był dostarczony do laboratorium Międzypaństwowego komitetu lotniczego, w celu otwarcia, kopiowania i obróbki informacji.
Wiem również, że 31 maja 2010 roku, na podstawie Memorandum o wzajemnym zrozumieniu w sprawie przekazania stronie polskiej zapisów pokładowych rejestratorów samolotu Tu-154M numer boczny 101 Rzeczpospolitej Polskiej, polskiej stronie była przekazana kopia audiozapisu pokładowego magnetofonu i wersja 1 transkrypcji (protokołu) rozmów, a na dodatek raport MAK opracowano z uwzględnieniem wersji 2 transkrypcji (protokołu) rozmów, podpisanej przez rosyjskich i polskich specjalistów 17 czerwca 2010 roku.
Nie mogę jednak nigdzie znaleźć wersji 2 transkrypcji, a chciałbym tylko sprawdzić, kto się pod nią podpisał.
Dodatkowo wiem , że prokurator Parulski wyjeżdżając każdorazowo z Moskwy przybijał na sejfie jakąś pieczątkę, później przyjeżdżał minister Miller i też przybijał pieczątkę, być może swoją, a być może pożyczoną od Parulskiego.
Ale też czytałem w raporcie MAK, że z rejestratora uzyskano 38 minut zapisu,
– a minister Miller powiedział, że jego kopia ma 30 min,
– a płk Rzepa powiedział, że praca biegłych zajmuje bardzo dużo czasu, ponieważ badanie metra taśmy nagrań zajmuje ponad godzinę, zaś do przebadania jest około 100 metrów oryginalnej taśmy, *
– a w instrukcji napisano, że taśma ma mieć nominalnie 72 metry długości,
– a to przecież nie jest około 100 metrów.
W związku z tym spróbuje zgadnąć – taśma, którą badają biegli ma niecałe 92 metry.
A dlaczego?
– Dlatego, żeby z prędkością zapisu 8 cm/s – oczywiście uwzględniając mechanizm autorewersu – nagrało się na niej około 38 minut.
No, ale taśma wtedy nie zmieści się na szpuli.
– Nic nie szkodzi. Taśma była cieńsza.
Ale przecież mechanizm autorewersu rejestratora uniemożliwia nagranie dłuższe niż nominalne, tylko dlatego, że jest cieńsza taśma. **
– Nic nie szkodzi, prędkość zapisu była mniejsza.
To po co zakładano cieńszą taśmę?
– Bo innej nie było w magazynie.
A gdzie był ten magazyn?
– W Samarze.
I oni tam w Samarze, jak remontowali tego naszego tupolewa, to ustalili, że tak to wszystko wyregulują, że jak już dojdzie do tej katastrofy, to lepiej, żeby się więcej nagrało, bo łatwiej wtedy znajdą się jakieś naciski.
I tak też zrobili 🙂
A ja nie zapytam już więcej, jak eksperci ustalili, że taśma, którą badają to taśma z naszego tupolewa i dlaczego stenogram ma 38 minut, ponieważ wiem, że i tak nie uzyskam na to pytanie rzeczowej odpowiedzi.