Wg sądu brak dowodów na to, że granat wystrzelony przez podwładnych „Bolca” zdarł skórę z kregosłupa czteroletniej dziewczynki z Nangar Khel i otworzył jej brzuch, aby jelita mogły swobodnie z niego wypłynąć.
Tak samo Wojskowy Sąd Okregowy w Warszawie ocenił przypadek sześcioletniej dziewczynki z urwaną nogą i odłamkiem granatu w policzku.
Skoro nie "Bolec" i jego ludzie to kto? Pozostają tylko rodziny tych dzieci, które według Wojskowego Sądu Okregowego w Warszawie, korzystając z okazji pozabijały i okaleczyły swoje dzieci, aby wyłudzić odszkodowania.
Odszkodowania te wyłudzone zostały z budżetu MON, a ministrem Obrony Narodowej był wtedy ś.p. Aleksander Szczygło. Czyli, jeżeli "wyrok" Wojskowego Sądu Okregowego w Warszawie utrzyma się w apelacji, to spadkobiercy ś.p. Aleksandra Szczygło musza przygotować się na zwrot Skarbowi Państwa kasy wyłudzonej przez sprytnych i nie przebierających w środkach wieśniaków z Nangar Khel.