Chciałabym napisać o wielu rzeczach, aktualnie mających swe miejsce w przestrzeni. O niemiecko-hiszpańskich ogórkach, o niedopiętych guzikach i feministkach, co to mózgiem się nie wykazały, jak zawsze. Ale nie napiszę. Bo wszyscy już napisali.
A mój pogląd nie wniesie tutaj nic, gdyż ani on mądry, ani opiniotwórczy, więc po cóż. Chciałam się wypowiedzieć na temat kary śmierci zirytowana wypowiedziami pewnego bloggera, ale Molier powiedziała, że za długie posty piszę, a na owy temat bym napisała bardzo dużo. Tym tropem idąc, zdecydowałam się na post pochwalny!! Bo czemu by nie!!
Drodzy, nie znam Waszego miejsca zamieszkania, ale moim jest Warszawa (jeszcze tylko miesiąc, ale też się liczy!). Owa mieścina zaskakuje mnie coraz to bardziej. Zaczęło się od genialnego pomysłu poprowadzenia ścieżki rowerowo-spacerowej po prawej stronie (wschodniej) nadwiślańskiej Warszawy. Ścieżka rowerowa prowadzi przez zadrzewione obszary prawego "wybrzeża" Vistuli naszej. Wykonana z piasku i patyczków. Wrażenie niesamowite- jedziesz pośród zieleni, widząc relaksującą, acz troszkę przybrudnawą wodę rzecznego typu, ok 30-50 (a nawet jakby 100!!) metrów od ruchliwej "trasy"!! Genialne.
Kolejną fantastyczną rzeczą, która rozwija się w śmierdzącej stolicy, są lokale typu gastronomicznego. Ale nie te takie, co od lat walają się wzdłuż Nowego Światu, Krakowskiego, Foksal i Chmielnej zmieniając tylko nazwy i właścicieli. Ani nie te "alternatywne", co są tak alternatywne, że się aż od nich roi. Rozklekotane dwa krzesła, cztery książki wydane w 88, tosty i kawa "zalewajka" oraz wielcy intelektualiści zebrani, co by przygaworzyć o sklepach z odziezą markową. Nad Wisłą (!!- jest to ważne, ponieważ z niewiadomych przyczyn Warszawiacy się od Wisły pupeńką odwrócili, usilnie nie chcąc zrobić obrotu o 180) zaobserwowałam minimum trzy absolutnie fantastyczne lokale. Bazujące na: mniej lub bardziej sztucznej plaży, mniej lub bardziej wymyślnych leżaczkach, kilku palmach kartonowych i parawanach. Już brzmi jak wakacje w Dębkach!! 😉 Kochani, nie jest to wszystko. W lokalu gastronomicznym "La Playa" mozna wypożyczyć bezpłatnie sprzęt do siatkówki, babingtona i legalnie na boisku typu plażowego wyszaleć się, a czemu by nie!! Gdyby tego było komuś zbyt mało, udostępniają nam uprzejmie mozliwość zapisania się na zajęcia z salsy na… piasku!! Istny wywczas w centrum miasta. Szczegółów więcej znajdziecie na ich stroniczce www.laplaya.pl. Inne lokale oferują też ciekawe sprawy. W Big Buddah Beach uraczyć nam wolno kuchni typu fusion, prysznica i naprawde PRZEWYGODNEGO leżaczka, a nawet kilku. Po lewej stronie Wisły też jest jedno. Nie wiem jak się nazywa, ale jadąc ulicą Czerniakowską nie trudem jest odnaleźć. Tam znajdziemy Pepsy Kolę i hamaki. Więcej nie wiem. Ale się dowiem i opiszę.
Strasznie to wszystko piękne jest, powiem Wam. To chyba oznacza, iż wreszcie Warszawiacy odwracają się o te 180 i mają ochotę na chwilę przebywu nad Wisłą. Polecam każdemu, W wolnej chwili, w środku miasta poczuć się jak w Jastarni, albo w Dębkach =) A jak komuś wyobraźnia dopisuje, odczuje jakoby się znajdował w okolicach Seszeli, albo Madagaskaru zgoła.
I jeszcze jedna rzecz. Chwaliłam to już u Moliera, ale chwalebność powtórzę. Otóż, powstała nowa karta kredytowa, dla tych co umieją się obchodzić z nią i rowerem jednocześnie. Warta uwagi, można z 15% zniżką odbyć zakupy rowerowe do 500 pln, do 31 grudnia darmowe ubezpieczenie od przypadłości różnych dla miłośników bicykli oraz bardzo atrakcyjną kartę, jeśli by mówić o designie.
www.bgz.pl/dla_ciebie/karty/Karty_kredytowe/karta_rowerowa.html
No to byłoby na tyle. Polecam jak kto z Warszawy. Albo łaknie kredytowej z udziwnieniami.
Pozdrawiam, kochani!!
PS. na zdjęciu wprowadzającym widnieje Stirlitz (mój najlepszy przyjaciel dla przypomnienia) wraz z mostem Świętokrzyskim i kilkoma malowniczymi dodatkami typu ogrodzenie budowy. Zdjęcia dokonałam wczoraj. Doprawdy piękne!!
Beznamietna opowiesc, która jeszcze nikogo nie zachwycila, co wiecej, na to sie nie zanosi. Fascynujaca, oczarowana, zakochana. Rowerem. Na desce. Zastawiona w Lombardzie Zludzen, gdzie ziemia jest plaska jak wewnetrzna czesc dloni.