Pytanie o postępowość bądź też reakcyjność (regresywność) cywilizacyjną danych doktryn politycznych i ekonomicznych jest pytaniem ważkim.
Pytanie o postępowość bądź też reakcyjność (regresywność) cywilizacyjną danych doktryn politycznych i ekonomicznych jest pytaniem ważkim.
Porzucając niepotrzebne ‘prawicowe’ bądź lewicowe przymiotniki prawie każdy zgodzi się, iż rzeczą ze wszech miar słuszną jest poprawianie warunków życia ludzi. Nie zawsze tak było.
Przed renesansem państwo nie służyło wszystkim mieszkańcom, polepszenie bytu 90 procent z nich nie było celem. Oligarchiczne ówczesne porządki nie przejmowały się losem ludzi nieuprzywilejowanych. Przejawem tego był feudalizm. Ufundowane przez ludzi zainspirowanych myślą neoplatońską nowoczesne państwo narodowe to zmieniło. Celem sprawowania władzy w anty-oligarchicznym nowożytnym państwie narodowym stało się poprawienie życia mieszkańców poprzez zwiększenie bogactwa. To właśnie miał na myśli Henryk IV mówiąc: ‘Celem moim jest by każdy Francuz miał w niedzielę kurę na stole’.
Praktycy kameralizmu szybko dostrzegli, iż wzrost bogactwa narodów na głowę i na kilometr kwadratowy spowodowany jest wzrostem produkcji, wzrostem zwrotu z nakładów inwestycyjnych. To ta ‘nadwyżka’ produkcji czyni wzrost bogactwa.
Alternatywę dla tej myśli stworzyli brytyjscy naukowcy związani z lichwiarską Kompanią Wschodnioindyjską: Według nich tworzenie bogactwa narodów, czyli nadwyżka to efekt działania ‘niewidzialnej ręki’ ujawniającej się przy wymianie wartości. Ten przesąd, przypisywany Smithowi, ma swoje korzenie w pracy Bernarda Mandeville ‘Bajka o Pszczołach’, w której ten argumentuje, iż pozytywny efekt dla całości społeczeństwa (implicite postęp) jest rezultatem sumy egoizmów. Działanie zaś nawet nie altruistyczne lecz z rozmysłem, argumentował szarlatan, przynieść może tylko szkody.
Inną, lecz nie więcej kompetentną teorię tworzenia bogactwa zaprezentował Marks: nadwyżka jako efekt pracy robotnika. Nie kwestionując założeń wolnego handlu Marks zwracał tylko uwagę na, jego zdaniem, ‘zabór’ nadwyżki pracowników (przez kapitalistów, rentierów).
Cechą wspólną obu doktryn powstawania nowego bogactwa (postępu) jest to, iż Marx, Smith et al. W swych wywodach pośrednio twierdzą, iż twórcza moc umysłu nie istnieje, stąd świadome polepszanie warunków życia nie jest możliwe. Nie identyfikują źródła postępu, nadając jedynie metafizyczne właściwości odpowiednio wymianie (Smith) i pracy (Marks). Z tego właśnie poglądu na bogactwo jako (upraszczając) grę o sumie stałej bierze się Malthus i jego fatalizm co do losu człowieka skonfrontowanego z przyrostem populacji i ograniczonymi zasobami.
Jednak, jak wiemy, i co identyfikuje Leibniz, źródłem przyrostu bogactwa jest postęp naukowy i technologiczny. Wzrost mocy na głowę, wzrost mocy wytwórczej pracy poprzez technologię, to co Hamilton zwał sztuczną pracą. Aplikacja maszynerii i przechodzenie do coraz bardziej skomplikowanych metod przerabiania zasobów Ziemi.
Źródłem postępu jest twórcza moc ludzkiego umysłu, świadome polepszanie warunków życia poprzez postęp naukowo-techniczny (twórczy umysł człowieka stwarza przełomowy wynalazek bądź ulepszenie, a następnie wdraża je w produkcję). Zwiększenie bogactwa jest efektem ludzkiej działalności twórczej.
To świadome działanie, dążenie do osiągania celów produkuje postęp. Stąd podbój kosmosu i państwowe wydatki na NASA, które według Chase Econometrics zwróciły się za każdy dolar kilkunastokrotnie (pamiętając oczywiście, w kontrze do dzisiejszych spekulantów, iż pieniądz nie ma wartości samej w sobie a jedynie reprezentuje wartość i służyć powinien zapewnianiu kredytu na przedsięwzięcia wytwórcze.
EP