Nowoczesność w domu i zagrodzie czyli rada blogerów
18/05/2011
408 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Tylko jedną z dwóch deklaracji mogę traktować poważnie; albo wczorajsze oświadczenie Łazarza, albo informację, że zebrała się via net rada blogerów w składzie 30 procentowym i coś ustaliła.
Tylko jedną z dwóch deklaracji mogę traktować poważnie; albo wczorajsze oświadczenie Łazarza, albo informację, że zebrała się via net rada blogerów w składzie 30 procentowym i coś ustaliła. Póki co traktuję poważnie wczorajszą deklarację Łazarza, a z tego wynika co następuje; żadna rada, żadnych blogerów nie zebrała się za pośrednictwem netu i niczego nie ustaliła. To jest po prostu niemożliwe, a jeśli jakieś ruchy tego rodzaju miały miejsce to jest to wprost haniebne. Rada Blogerów spotyka się w rzeczywistości, bo jest ciałem poważnym, wyłonionym w drodze głosowania, zaś jej przeznaczeniem, zarysowanym na razie ogólnie jest zajmowanie się sprawami blogerów i ich dobrem tu, na witrynie nowy ekran. Jeśli kilka osób chciało sobie pogadać przez sieci i pocieszyć się tym, że technologia jednak rozwija się prężnie i to już, panie dzieju, nie to samo, co w czasach telewizora „:Beryl” – proszę bardzo – każdemu wolno. Nie jest to jednak żadne spotkanie Rady Blogerów. To jest prywatna pogawędka caracjou i fiatowca.
Z faktu, że pierwsze spotkanie rady było burzliwe i dynamiczne, a także w waszym rozumieniu nie do końca poważne, wysnuliście panowie wnioski zgoła niewłaściwe. Przede wszystkim zaś – z nie zrozumiałych względów i przyczyn – zaczęliście się spieszyć. Rada nie może się spieszyć. To nie jest pies gończy. Pierwsze spotkanie rady toczyło się wokół pytania – kto za tym stoi – to było najważniejsze. Jeśli więc potraktujemy serio wczorajszą deklarację Łazarza, a coś i kogoś traktować serio musimy, bo inaczej powinniśmy wszyscy stąd wyjść, to problem – kto za tym stoi – chwilowo staje się nieistotny. Jeśli jednak wy panowie robicie radę via sieć w 30 procentowym składzie, na chybcika, to problem ten staje się znów wyrazisty. Mam nadzieję, że mój wywód jest w tym momencie klarowny? Nie rozumiem bowiem po co, w chwili kiedy wyznaczony jest termin spotkania Rady w czerwcu, organizuje się jakieś kluby w swojej istocie pół tajne. Jeśli bowiem większość uczestników rady odniosła się do rozmów przez sieć niechętnie – a tak było – należało z tego zrezygnować. Czyż nie? Jeśli zaś nie zrezygnowano, to znaczy, że niektórzy członkowie rady są traktowani instrumentalnie przez innych. A ja na to nie pozwolę. Fiatowiec i Caracjou mogą sobie dyskutować o tym jakich sposobów użyć, by wyrzucić psa z własnego samochodu, kiedy jadą na wakacje, a nie o tym w jaki sposób odwoływać członków Rady Blogerów wybranych przez społeczność. To nie powinno być w ogóle przedmiotem ich rozważań. Jeśli zaś jest i to na samym początku obrad tego dziwnego klubu to znaczy, że odsłaniają się w ten sposób ich intencje. I na to także nie ma mojej zgody.
Nic mi również nie wiadomo o tym, by Rada miała zajmować się OWL, a już na pewno nic mi nie wiadomo, by miała się tym zajmować via net. Nie rozumiem także dlaczego – takie słuchy mnie doszły – podkreśla się ciągle rolę naczelnego, który ma jakoś tam wpływać na decyzje rady. Według mojej oceny nie może tak być. Łazarz kilkakrotnie w mojej obecności deklarował, że NE to nie jest redakcja w rozumieniu tradycyjnym, ani nawet w takim jak to usiłuje lansować Igor Janke w salonie24. Łazarz jest naczelnym NE, a nie naczelnym Rady Blogerów. Nie będzie więc „klepał” żadnych decyzji Rady. Może się co najwyżej do tych decyzji ustosunkować.
Zrekapitulujmy więc teraz wszystko; nie było żadnego spotkania Rady Blogerów. Kilku panów pogadało sobie przez komputer. I tyle. Gadając niczego nie ustalili i nie doszli do żadnych wniosków. Nie traktuję więc serio także wszystkich rezygnacji koleżanek i kolegów z uczestnictwa w radzie, choć zakładam, że 16 okazać może się coś zgoła innego. Zebranie Rady Blogerów jest 16 czerwca. Prawdziwe zebranie. Wszystkie inne zebrania zwołane wcześniej przez kogokolwiek uważam za nieważne. Na zebraniu 16 czerwca wybierzemy przewodniczącego Rady i zapoznamy się z projektem statutu, który zostanie przygotowany do tego czasu. To nam zajmie akurat cały przeznaczony na obrady czas. Zapraszam więc wszystkich, którzy zostali wybrani przez społeczność bloegrską NE do uczestnictwa w tym spotkaniu. Mam nadzieję, że obecny będzie również redaktor naczelny, który tytułem zagajenia zdystansuje się do pomysłów porozumień i ustaleń wirtualnych. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Na razie nie będę mógł odpowiadać na komentarze, albowiem opuszczam domostwo me. Telefonów też nie będę odbierał i w ogóle do 16 czerwca nie rozmawiam z nikim o Radzie Blogerów. Nic o nas bez nas.