zastanów się, jaki sens ma oskarżenie o to, że PiS nie chce wygrać wyborów.
Wiele, również wielce szacownych osób, opiera swoje rozumowanie na przesłance, że PiS nie chce wygrać wyborów,
a przede wszystkim, że Jarosław Kaczyński nie chce wygrać wyborów.
Różne wnioski przy tym założeniu są udowadniane.
Mówią to ludzie pełni dobrej woli,
mówią zgodnie ze swoimi przekonaniami, a nawet zgodnie ze swoim doświadczeniem.
Ci sami ludzie gorąco pragną zwycięstwa PiS,
a nawet próbują wspomóc je swoim działaniem.
Nie bardzo to rozumiem.
Nie trzeba być zbyt tęgim umysłem, żeby zauważyć, że jeśli nie chce, to nie wygra.
Popieranie przegranego to strata sił.
Nieodwracalna strata.
Strata bez żadnego pożytku.
Oskarżenie o to, że PiS oszukuje wyborców, bo tylko udaje, że chce wygrać wybory, to tak naprawdę oskarżenie o zdradę. Oskarżenie o zdradę swoich wyborców.
Sugerowanie najsilniejszemu „twardemu” elektoratowi, że ich zdradzono.
Że coś się rozgrywa poza ich oczami.
Czy jeśli „twardy elektorat w to uwierzy, dalej będzie taki twardy?
Jarosław Kaczyński jest człowiekiem darzonym bardzo dużym zaufaniem. Dzisiaj ma zaufanie swojego „twardego” elektoratu i kto wie, czy nie jeszcze twardszego elektoratu tych, którzy otworzyli oczu niedawno.
Stawianie tezy o tym, że Jarosław Kaczyński wystawia do wiatru swój elektorat, to podważanie sensowności tego zaufania. Zaufania budowanego przez dziesiątki lat. Zaufania budowanego nie słowami, a czynem.
Ludzie klepiący bzdury o tym, że PiS nie chce wygrać wyborów, mają na poparcie swoich odkrywczych tez działania konkretnych osób w PiS. Za działania tych osób, winą obarczają cały PiS, a najbardziej Jarosława Kaczyńskiego.
Nie jestem członkiem żadnej partii i mam nadzieję, że nigdy nie będę.
Na PiS zacząłem głosować, bo zmęczony byłem brakiem skuteczności polskich polityków.
Usiadłem wtedy i zacząłem zastanawiać się, czy w Polsce w ogóle jest polityk, którego wyróżniającą cechą jest skuteczność.
Sporo czasu zajęło mi znalezienie takich osób.
Może dlatego, że oszołomów skrzętnie omijałem.
Ale znalazłem je właśnie tam, właśnie wśród moherowych beretów.
Lech i Jarosław Kaczyńscy.
Z nikomu nieznanych osób stali się ludźmi znanymi wszystkim.
Ludźmi, których słowa mają wpływ na wszystkich.
Czy pamiętacie dno, które osiągnęli po „wojnie na górze”?
Byli przecież wtedy wyszydzani przez całą Polskę.
W dobrym tonie było opowiadanie kawałów o „Kaczorach”.
I z tego dna potrafili wznieść się na sam szczyt.
Mimo wielkiej niechęci, od której startowali, niechęci Narodu, mimo sprzeciwu wielkich sił, które mieli przeciw sobie, doszli do najwyższych stanowisk w Państwie. Doszli do wielkiego szacunku u dużej części narodu.
To było dla mnie decydujące, że zacząłem słuchać tego, co mówią Panowie Kaczyńscy, a nie tego, co o nich mówią.
A Jarosław Kaczyński bardzo wyraźnie mówi, że chce wygrać wybory.
A ludzie, którym wierzę i do których mam duży szacunek, którzy go dobrze znają, mówią to samo.
I nie sposób o tym nie wiedzieć.
I ja wierzę Jarosławowi Kaczyńskiemu, a nie ludziom, którzy nie wyciągają wniosków.
Powyższe słowa nie są oskarżeniem wobec kogokolwiek.
Są prośbą do twardych moherowych beretów o zastanowienie nad sensem takich oskarżeń,
nad ich wiarygodnością,
nad sensem moich słów.
A do wszystkich innych mam pytanie:
Jeżeli nie wierzysz, że twoje działanie przyniesie oczekiwany skutek, dlaczego działasz? Dlaczego swoich sił nie spożytkujesz w lepszy sposób? Dlaczego próbujesz naprawić, podważając autorytet? Dlaczego o swoich własnych wnioskach, mówisz, że są intencjami PiS?
Dlaczego twoje pomysły mają być bardziej skuteczne, niż pomysły tego, który potrafił pokonać największy opór?
Uczyńmy nasze moherowe berety foolproof!
Pamiętaj, że Fundacja „Kocham OB-CIACH”potrzebuje Twojej pomocy – zajrzyj do Intuicji
Pamiętaj, że 21 maja robimy „Marsz moherowych Beretów” – zajrzyj do Intuicji
Pamiętaj, że 22 maja idziemy złożyć Wieniec dla Generała – zajrzyj do Rossonero
Puść OB-CIACHową plotkę o „Rozmowach pod namiotem”
Bledne zalozenia sprawiaja, ze wnioski sa nic nie warte. Klamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawac prawde. No i mamy lodowa góre nieporozumien. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniaja logice i kulturze wydostac sie na powie