Bez kategorii
Like

Młodzi Polacy

13/05/2011
426 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Kiedy człowiek mieszka na wsi bardzo łatwo traci wenę. Szczególnie zaś jeśli pół dnia siedzi samotnie przed komputerem, a za oknem jedynie psy i krążące po niebie myszołowy.

0


Kiedy człowiek mieszka na wsi bardzo łatwo traci wenę. Szczególnie zaś jeśli pół dnia siedzi samotnie przed komputerem, a za oknem jedynie psy i krążące po niebie myszołowy. To jest oczywiście malownicze, ale na jakość pomysłów ma wpływ druzgocący. Dlatego właśnie trzeba od czasu do czasu iść między ludzi i posłuchać co oni tam mówią, jakie mają pomysły i czego chcą. Ja na przykład byłem ostatni raz poza domem przedwczoraj. Tak się złożyło, że akurat trafiłem na Radę Blogerów. I nie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że spędzony tam czas był czasem straconym, jak to sugerują pod moimi notkami różni formaliści i puryści dla których zysk to zapisane maczkiem strony sprawozdań. Otóż był to czas niesłychanie dla mnie owocny i inspirujący. Przede wszystkim poznałem nasze koleżanki i kolegów oraz wysłuchałem tego wszystkiego co mieli oni do powiedzenia. I nie ma się co wyzłośliwiać, że był hałas, że przekrzykiwanie. To gadanie głupiego. Rada była bardzo inspirująca. Cóż się bowiem okazało, to mianowicie, że wszelkie targety biznesowe, polityczne, reklamowe, czytelnicze i inne są chybione. I jest to przestrzelenie poważne. Być może z tego właśnie biorą się wszystkie nieporozumienia, wykluczenia, chamstwo i próby – najczęściej kończące się kompromitacją – manipulacji ludźmi. Dotarło to do mnie kiedy szedłem po Nowym Świecie i gadałem z circ. Oto bowiem okazuje się, że dynamika i młodość triumfują. I to było widać na naszej radzie. Wszyscy mieliśmy po 25 lat. A jakby na złość manipulantom i oszustom każdy był jeszcze do tego bogaty w doświadczenia i przemyślenia właściwe osobom nieco starszym. Tacy jesteśmy właśnie my Polacy dzisiaj. I to trzeba uświadomić tym baranom z rządu. I w ogóle wszystkim, którzy zajmują się sprzedażą czegokolwiek. Otóż w Polsce mieszkają ludzie młodzi, bo Polacy są narodem młodym. Różne się tutaj pojawiały teorie na temat tego kiedy ukształtował się nowoczesny naród polski. Pisał coś o tym Ziemkiewicz, pisał Bartłomiej Sienkiewicz, obaj napisali straszne bzdury. Powtórzę – Polacy jako naród nowoczesny ukształtowali się w czasie ostatnich dwudziestu lat, a czynnikiem decydującym w tym procesie była wiara, że oto teraz będzie już dobrze. Dziś okazuje się, że nie będzie, bo ktoś postanowił inaczej. Narracja zaś, którą sprzedano Polakom jest – ha, ha, ha, głupie Polaczki – fałszywa. Najpełniejszym wyrazicielem tego szwindlu jest Janusz Palikot, który za nic mając marzenia, dokonania i wiedzę pokolenia pierwszej Solidarności „stawia na młodych”, czyli na czterdziestolatka Leszczyńskiego i jakichś innych popaprańców – jego kolegów. Powtarzam – Polacy są narodem młodym, składają się z samych młodych obywateli i po kolejnej klęsce marzeń nie da się im już powiedzieć – a teraz idźcie odrabiać pańszczyznę, bo do tego tylko się nadajecie. Jeśli zaś tego nie da się powiedzieć – i rząd o tym wie – to znaczy, że trzeba Polaków podzielić. Trzeba pokazać mentalnego dziada Wojewódzkiego z jego stetryczałym kolegą Figurskim, którzy mizdrzą się do wsioka Palikota. Trzeba nazwać ich ludźmi sukcesu, a tych wszystkich co przez lata dziewięćdziesiąte i później chcieli swojego osobistego sukcesu i o ten sukces walczyli nazwać oszustami, moherami, ludźmi którzy nie dorośli do nowych czasów w najlepszym razie lub nieudacznikami.

 
Polacy bowiem przestali być już potrzebni. Dramat zaś – i to się okaże dopiero w przyszłości – polega na tym, że są ludźmi świadomymi, poważnymi, doświadczonymi i mądrymi, a także – powtarzam – młodymi. Traktować się ich zaś będzie jak agresywnych półgłówków i upartych tetryków. Narzędzie do tego już są gotowe. To media i one robią swoją robotę tu i teraz na naszych oczach. Polacy bowiem potrzebni byli do tego jedynie, by rozpocząć proces zmian stosunków własności w bloku wschodnim. I nikt poza nimi samymi nie traktuje ich już poważnie. I nikt także nie będzie się nad nimi litował. Nie ma bowiem litości dla ludzi z ilorazem, którzy dają się robić w bambuko i oczekują oklasków z tego powodu. Życie to nie telewizja i pieprzony taniec z gwoździami. Litość okazuje się jedynie małym kotkom, i rasowym pieskom co wypadły z balkonu.
 
Coraz skuteczniejsze próby podzielenia Polaków mają na celu fizyczny podział państwa. Nie może być inaczej. Mają także na celu wyodrębnienie grup, które identyfikowałyby się z inną niż polska tradycją. Wszystko to może doprowadzić do rozruchów, do demonstracji, a w najgorszym razie do wojny domowej takiej ja ta, która w latach 90-tych wybuchła w Jugosławii. Polacy dzielą się więc na moherów, na kibiców, na studentów, na pokolenia, na dzieci i rodziców i na wiele jeszcze grup, które nie mają ponoć ze sobą nic wspólnego, a ich cele, dążenia i język są tak różne, że bez pomocy Gazety Wyborczej nie mogą się ci biedni ludzie porozumieć i znaleźć żadnej wspólnej płaszczyzny dyskusji. Polakom potrzeba akuszerki przy rozmowie, przy wspólnym byciu ze sobą, potrzeba im „ludzi mądrych” itp., itd. A gówno, właśnie. Wcale nie potrzeba. Kłóciliśmy się na tej całej radzie blogerów jak sto diabłów i bardzo dobrze. Nie potrzeba nam żadnej akuszerki, żadnych pomagierów i rozjemców. A już na pewno nie potrzeba nam nikogo z GW do szukania jakichś płaszczyzn. O tym jak ludzie się potrafią organizować niech zaświadczy wystąpienie kibiców. Postawa kibiców, która tak zaniepokoiła ten piłkarski rząd, że zamierza on nie wpuszczać ludzi na stadiony w 2012. Dlaczego? Żeby było kulturalnie, żeby ojcowie mogli przyjść z dziećmi, itd. Otóż ja nie zamierzam nigdzie chodzić ze swoimi dziećmi, na żadne mecze. Istotą zaś piłki nożnej jest demonstrowanie emocji, czasem także agresji. Bez tego piłka nie jest piłką, a kibice nie są kibicami. Ludzie na stadionach odprawiają rytuały i to im jest właśnie potrzebne. I każdego w czasie tych rytuałów można oskarżyć o to, że jest agresywny. Wie o tym Donald Tusk, ale chrzani coś o bezpieczeństwie w czasie Euro, które wyzwoli przecież mnóstwo emocji nie do opanowania. Mówi takie rzeczy pan premier, bo wie, że to wyznacza wyraźną linię podziału pomiędzy „kulturalnymi” kibicami i „wściekłymi” kibolami. Nie ma zaś wśród wychowanków GW i bytów pokrewnych człowieka, który nie marzyłby o tym, by zaliczono go w poczet istot „kulturalnych”. I jeszcze, żeby na tym stadionie spotkał go redaktor z telewizji, to wtedy on – kulturalnie oczywiście – powiedziałby co myśli o tych wszystkich chamach i zwyrodnialcach.
 
W czasie ostatnich wystąpień Palikota i podczas Marszu Pamięci widać było jak wygląda rzeczywisty podział w narodzie. Oto agresywne starsze panie w liczbie sztuk dwie i jakiś łysy wyzywały i atakowały zadających im pytania dziennikarzy. Wynajęta do trzymania kartki z napisem „precz z kaczyzmem” idiotka, lat na oko 20, nie potrafiła odpowiedzieć na proste pytania, ochroniarze z żółtych kapotach i ten biedny Leszczyński, który zdjął sobie już na szczęście mopa z głowy. I marsz pamięci – z nielicznymi wyjątkami szli w nim ludzie poniżej 30 roku życia, a gdybyśmy zaczęli rozmawiać ze wszystkimi po kolei okazałoby się, że wszyscy są przed 30 rokiem życia. Wszyscy są młodzi. Bo to właśnie nas dziś wyróżnia.
 

Myślałem o tym wszystkim, kiedy szliśmy całą grupą Nowym Światem po Radzie Blogerów i przypomniał mi się Toyah oraz to co on pisze. Następnie doznałem olśnienia i nie tak co prawda precyzyjnie, ale trochę bardziej chaotycznie opowiedziałem o tym Circ. Dlaczego blog Toyaha jest popularny? Dlatego, że zmienił się target czytelniczy. Dawniej odbiorcami literatury byli głównie ludzie młodzi, ludzie apsirujacy do sukcesu, ludzie przed którymi jest przyszłość i nawet jeśli przeżyli oni jakieś rozczarowania to mieli jeszcze siłę by walczyć. Odbiorcami literatury i treści pisanych nie byli ludzie starsi, ludzie po pięćdziesiątce, bo tym pozostawała już tylko modlitwa, o ile mieli na nią siłę, albo siedzenie na ławce przed domem. Toyah, intuicyjnie chyba, przeczuł, że wszystko się zmieniło, że teraz trzeba inaczej i zaczął adresować swoje teksty do ludzi którzy dziś stanowią target prawdziwy – do młodych i bogatych w doświadczenia jednocześnie. Póki co jest jedynym producentem treści, który to wie. No i jeszcze ja o tym wiem. Nie wiedzą o tym jednak nic w wydawnictwie WAB i w innych wydawnictwach. Nie wie o tym nic pisarka Gretkowska i dziennikarz Tochman co jeździ na krańce świata oglądać masowe groby. Nie wie o tym nic pan premier co chce pozamykać kibiców, ani nawet sam Adam Michnik. Wiemy to jednak my – młodzi Polacy. To wiele.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758