W styczniu 2011 roku obchodziliśmy 10 rocznicę założenia Platformy Obywatelskiej. Co zostało z marzeń?
Partia deklarowała wprowadzenie do życia politycznego nowej jakości. Miała nawiązywać do ideałów ruchu obywatelskiego. Skupiać inteligencję a na stanowiska we władzach kierować według jasnych zasad doświadczonych i wykształconych fachowców. Dbać o gospodarkę poprzez obniżenie podatków i kosztów pracy oraz zniesienie bzdurnych przepisów. Miała ograniczyć biurokrację i zmniejszyć deficyt budżetowy.
W oczach wielu polaków PO jawiła się jako jedyne odpowiedzialne ugrupowanie polityczne, któremu można zaufać. Gwarantujące dynamiczny rozwój gospodarczy kraju i szybkie wprowadzanie koniecznych reform państwa. Odcinającą się od populizmu, nie ulegającą szantażowi silnych i uprzywilejowanych grup zawodowych, która nie kupuje spokoju społecznego poprzez ustępstwa ekonomiczne wobec silnych tylko sprawiedliwie dzieli publiczne pieniądze.
Partii, której obywatele nie muszą się bać bo jest postępowa, demokratyczna i wie jak zarządzać majątkiem państwowym.
Druga połowa 2010 roku rozwiała nadzieje pokładane w PO, która obecnie dysponuje całą władzą w kraju. Nie można już obarczać Prezydenta za blokowanie reform. Opłakany stan finansów publicznych państwa stoi w sprzeczności wobec propagandy sukcesu prezentującej Polskę jako zieloną wyspę na mapie rozwoju gospodarczego europy.
Dalszy gwałtowny wzrost zatrudnienia w administracji oraz wydatki sektora publicznego przekraczające możliwości finansowe kraju prowadziły do gwałtownego narastania długu. Rząd próbuje zdobyć dodatkowe pieniądze zagarniając oszczędności odkładane na starość przez wszystkich pracujących zamiast dokonać cięć w wydatkach i wprowadzać reformy.
Partia, która miała wprowadzić nowe standardy rządzenia i obsadzić najważniejsze stanowiska wybitnymi fachowcami zupełnie rozczarowała.
Tak jak to miało miejsce wcześniej wąska grupka działaczy partyjnych podzieliła między siebie wszystkie najważniejsze stanowiska. O losach kraju i województw decydują nierzadko ludzie bez żadnego przygotowania i doświadczenia, wystarczy że są dyspozycyjni i dobrze prezentują się przed kamerą. Niekompetentni politycy nie biorą, żadnej odpowiedzialności za swoje decyzje a tym bardziej za brak decyzji.
Politykom jest dobrze i pewnie marzą żeby tak zostało.