Bez kategorii
1

Tajemnicze losy polskiego złota

29/04/2011
788 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Podczas II wojny światowej Niemcy zagrabiły Polsce prawie 139 ton złota.

0


Zasadność tych roszczeń potwierdziła powołana 27 września 1946 roku przez rządy USA, Wielkiej Brytanii i Francji Komisja Trójstronna dla Restytucji Złota Monetarnego z siedzibą w Brukseli. Zgodnie z prawem międzynarodowym złoto powinno wrócić do Polski, jednak od 1948 roku stanowi depozyt USA, Wielkiej Brytanii i Francji w Bank of England w Londynie.

– Gdy złoto wywiezione z Polski do Niemiec zostało odzyskane, decyzją rządów trzech koalicjantów: USA, Wielkiej Brytanii i Francji zdeponowano je, czyli złożono na przechowanie w banku w Londynie. Jego wartość wynosi obecnie około 14,3 mld zł, nie licząc wielokrotnie wyższych od jego wartości odsetek i zysków z operacji finansowych, w których było wykorzystywane. Polacy mają prawo wiedzieć, co dzieje się z ich narodową własnością o ogromnej wartości. Dlaczego ta sprawa do dziś stanowi temat tabu? – pyta Wiesław Serwach z Kołobrzegu, który od czterech lat próbuje bezskutecznie zainteresować nią polskie władze.

Zagrabione przez Niemców, zawłaszczone przez aliantów

Jak wyliczyli historycy, tylko na obszarze Generalnego Gubernatorstwa do początku 1940 r. Niemcy zabrali z polskich sejfów bankowych dewizy i różne kosztowności (także biżuterię) o wartości 2 238 149 ówczesnych marek niemieckich. Samych metali szlachetnych wywieziono do Niemiec 28 ton. Przez następne pięć lat wojny – do 1945 r. zagrabili wielokrotnie więcej.

Zgodnie z prawem międzynarodowym, restytucja tego złota jest nieuregulowaną dotychczas sprawą związaną z odszkodowaniami wojennymi. Niemcy już kilka lat po wojnie wywiązały się całkowicie z zobowiązań wobec wszystkich państw zachodnioeuropejskich i Izraela (kompensaty finansowe i reparacje) oraz ich obywateli w zakresie roszczeń cywilnoprawnych. Tymczasem wobec strony polskiej – państwa i obywateli – mają poważne zaległości. W myśl prawa międzynarodowego roszczenia państwa poszkodowanego o odszkodowania wojenne nie ulegają – podobnie jak zbrodnie wojenne – przedawnieniu. Zasadność polskich roszczeń potwierdziła powołana 27 września 1946 r. przez rządy USA, Wielkiej Brytanii i Francji specjalna komisja pod nazwą: Komisja Trójstronna dla Restytucji Złota Monetarnego z siedzibą w Brukseli, będąca efektem odbytej na przełomie listopada i grudnia 1945 r. w Paryżu konferencji reparacyjnej poświęconej problemowi odszkodowań od Niemiec. Zgodnie z jej postanowieniami powstał wspólny fundusz (pula), z którego miał nastąpić przydział złota proporcjonalnie do strat poniesionych przez państwa poszkodowane przez Niemcy z powodu dokonanych przez nie grabieży i zaboru mienia.

Milczenie premiera Tuska

– Komisja Trójstronna przesłała do wypełnienia wszystkim zainteresowanym państwom opracowany przez siebie kwestionariusz. Dysponują nimi rządy USA, Wielkiej Brytanii, Francji i oczywiście Polski. Premier Donald Tusk powinien go bezzwłocznie publicznie ujawnić, biorąc pod uwagę wagę sprawy. Tymczasem premier Tusk i jego rząd od dwóch lat nabrali w tej sprawie wody w usta – mówi „GP” Wiesław Serwach, który wysłał dwa pisma w tej sprawie do premiera Tuska. Napisał także do prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Jego pismo Kancelaria Prezydenta przekazała 26 lutego 2008 r. ministrowi finansów z prośbą o „dokonanie analizy problemu i poinformowanie o zajętym stanowisku Kancelarii Prezydenta RP oraz autora listu”.

Po prawie siedmiu miesiącach milczenia ze strony ministra finansów Jana-Vincenta Rostowskiego Wiesław Serwach 12 października 2008 r. pisze w tej sprawie do prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego. 3 grudnia 2008 r. Kancelaria Prezydenta ponownie występuje do ministra Rostowskiego. – Mimo upływu roku minister nie reaguje, dając tym dowód swojej arogancji wobec polskich obywateli i lekceważenia głowy państwa polskiego – mówi Serwach.

Ofiarowali Polacy, rozgrabili komuniści

Zagrabione przez Niemców złoto to tylko część złotej epopei dotyczącej wojennych losów polskiego złota. Bulwersujące są losy złotego FON-u, czyli Funduszu Obrony Narodowej, który powstał przed wybuchem II wojny światowej w wyniku wielkiej ofiarności całego narodu polskiego. Polacy oddawali najcenniejsze rodowe kosztowności, by pomóc ojczyźnie w obliczu zbliżającej się napaści Niemiec hitlerowskich. Po wojnie zwrócony komunistycznym władzom przez jego administratorów, Polaków na uchodźstwie, został przez włodarzy PRL rozkradziony.

Jedna z wersji mówi, że powodem mordu na małżeństwie Jaroszewiczów 1 września 1992 r. była jego wiedza o pozostałym z rabunku złocie FON. To właśnie Piotr Jaroszewicz w 1977 r., jako premier rządu, powołał zespół, który miał zająć się selekcją i zagospodarowaniem skarbu. Dobrowolne ofiary społeczeństwa na dozbrojenie armii – były precedensem na skalę światową. Społeczeństwo na apel władz zareagowało spontanicznie i w olbrzymiej skali.

Gdy wybuchła II wojna światowa skarb przewieziono do Marsylii, gdzie został przekazany władzom RP, które rezydowały pod Paryżem. Po upadku Francji część majątku zdołano ewakuować na Wyspy Brytyjskie. Podczas II wojny światowej rząd polski na uchodźstwie kontynuował zbiórkę na FON, głównie wśród Polonii amerykańskiej i kanadyjskiej.

W 1945 r. władze RP przeznaczyły FON na pomoc dla byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, AK i innych formacji podziemia w kraju oraz pozostałych po nich rodzin.  W 1975 r. skarbem we Francji zainteresowały się władze PRL. Edward Gierek, ówczesny I sekretarz PZPR, wykorzystując prywatne znajomości z premierem Francji Valerym Giscard d’Estaing uzyskał zgodę na zwrot polskiego depozytu. Złoto zaś, które w grudniu 1944 r. dotarło do Londynu, w maju 1945 r. przekazane zostało VI Oddziałowi (Specjalnemu) i przejęte przez pułkowników Mariana Utnika, Stanisława Nowickiego oraz Ignacego Chwiałkowskiego. Ów „Komitet Trzech” postanowił przekazać w tajemnicy i wbrew rządowi emigracyjnemu zasoby złote FON władzom komunistycznym w kraju.

W 1949 r. Sejm podjął uchwałę o likwidacji Funduszu Obrony Narodowej jako instytucji. Tymczasem w skarbcu NBP leżały depozyty FON-u. Ci, którzy przekazali złoto FON do kraju, zostali podstępnie aresztowani pod zarzutem szpiegostwa, działania na rzecz imperialistów i próby obalenia ustroju siłą. Stanęli przed komunistycznym sądem w tzw. procesie Tatara. Skazano ich na kary od 15 lat więzienia do dożywocia. Przeżyli w więzieniach prawie 7 lat.

Roztrwonione rezerwy przedwojennego złota

Podobny los jak złoto FON spotkał rezerwy złota zgromadzone przed wojną przez Bank Polski. Według danych z sierpnia 1939 r., Bank Polski posiadał złoto w sztabach w ilości blisko 38 ton i wiele złotych monet. 1 września 1939 r. zasoby złota Banku Polskiego były warte 463,6 mln złotych. W obliczu nadciągającej wojny część złota postanowiono wywieźć do oddziałów terenowych we wschodniej części kraju. Sztaby wartości 170 mln zł przechowywano w Brześciu nad Bugiem, Lublinie, Siedlcach i Zamościu, a złoto wartości ponad 100 mln zł znajdowało się w depozytach Banku Polskiego ulokowanych od dawna za granicą, głównie w Banku Francji, Banku Anglii oraz bankach amerykańskich i szwajcarskich.

Los rezerw polskiego złota opisał szczegółowo Janusz Wróbel w publikacji łódzkiego IPN. Transport złota dotarł kolejno do Rumunii, Turcji, Syrii, Bejrutu i Tulonu, gdzie je wyładowano. W maju 1940 r., kiedy Niemcy najechały na Francję, polskie złoto wywieziono do Maroka. W Londynie, gdzie działał polski rząd na uchodźstwie, starano się złoto z Afryki odzyskać i przetransportować do Ameryki. Polscy urzędnicy bankowi dotarli do Afryki w styczniu 1944 r. Złoto przewieziono do fortu w Dakarze. Rząd polski na uchodźstwie zdecydował, by jego część zdeponować w Anglii, a resztę w Ameryce. W Polsce powstał komunistyczny Rząd Tymczasowy. Komuniści nabrali apetytu na złoto Banku Polskiego. W 1946 r. władze PRL weszły w jego posiadanie, pozostawiając je w depozytach w tamtejszych bankach. Jak pisze historyk Jan Wróbel, urzędnicy z Banku Polskiego i rząd na uchodźstwie nie zrobili w zasadzie nic, aby przeszkodzić komunistom w przejęciu złota.

W 1952 r. zlikwidowano Bank Polski. Jego funkcję przejął utworzony przez komunistów Narodowy Bank Polski. Rolę głównego dysponenta polskiego złotego skarbu odgrywał odtąd Hilary Minc, jeden z najbliższych współpracowników Bolesława Bieruta. Gdy trzeba było za granicą zrobić poważniejsze zakupy, Minc spieniężał kolejne partie polskiego złota. W ten sposób bardzo szybko złoto roztrwoniono, nie informując o tym nawet społeczeństwa.

Źródło: Leszek Misiak (Gazeta Polska)

0

Beatrycze

Najpierw Cie ignoruja, potem sie z Ciebie smieja, potem z Toba walcza - i wtedy wygrywasz! Jeszcze Polska nie zginela... / Isten, áldd meg a magyart...

162 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758