Bez kategorii
Like

Polaków długi hipoteczne!

26/04/2011
438 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Dotarliśmy do raportu przygotowywanego przez Związek Banków Polskich (ZBP) na podstawie informacji od największych banków udzielających kredytów hipotecznych. Dzięki niemu przygotowaliśmy pierwszą mapę kredytową Polski.

0


           Zamieszczam poniżej opracowanie na temat kredytów zabezpieczonych hipoteką, które zostało wykonane na podstawie raportu Związku Banków Polskich (ZBP) przez dziennikarzy Pulsu Biznesu. Przyjemnej lektury!

 "…… 

Polska geografia hipotek
 
Eugeniusz Twaróg; Współpraca: Emil Górecki
 
Puls Biznesu, pb.pl,21.04.2011 06:43

 
Najbardziej zadłużeni są mieszkańcy Legionowa, Pruszków spłaca więcej niż Kielce, a Warszawa ma jedną trzecią długu Polaków
 
Co trzeci kredyt mieszkaniowy zaciągnęli mieszkańcy Mazowsza. Statystycznie. W rzeczywistości gros zadłużenia w tym województwie przypada na mieszkańców Warszawy. Dotarliśmy do raportu przygotowywanego przez Związek Banków Polskich (ZBP) na podstawie informacji od największych banków udzielających kredytów hipotecznych. Dzięki niemu przygotowaliśmy pierwszą mapę kredytową Polski. Według danych ZBP, na koniec stycznia zobowiązania Polaków z tytułu długów zaciągniętych na cele mieszkaniowe (kredyty mieszkaniowe, konsolidacyjne, pożyczki hipoteczne itp.) wynosiły 275 mld zł. Największy udział w zadłużeniu mieli mieszkańcy Mazowsza, którzy prowadzą w rankingu za sprawą Warszawy. Stolica jest największym rynkiem kredytowym, konsumującym ponad jedna trzecią całej produkcji bankowej. To zasługa dużej populacji (1,7 mln mieszkańców), ale też wyższych cen nieruchomości niż w reszcie kraju. W przeliczeniu na jednego mieszkańca wartość zadłużenia wynosi tutaj 47 tys. zł, podczas gdy we Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu o 20 tys. zł mniej.
Gdyby jednak brać pod uwagę wskaźnik per capita, najwyższy byłby on w miejscowościach położonych niedaleko Warszawy. Zadłużenie Legionowa z tytułu kredytów mieszkaniowych wynosiło aż 2,66 mld zł (53 tys. zł "na głowę") i było wyższe niż w wojewódzkim Gorzowie Wielkopolskim. Nieznacznie mniej winien bankom jest Pruszków, bo 2,66 mld zł (48 tys. zł na mieszkańca). Radomianie natomiast spłacają kredyty o wartości 1,86 mld zł.
 
Najwięki dłużnicy
Nieco mniej niż połowa wartości zadłużenia Mazowsza obciąża rachunek Śląska. Jest to jedyny region, gdzie zobowiązania rozkładają się nieco równomierniej na wszystkie miasta niż w innych częściach kraju, w których bywa, że 90 proc. kredytów przypada na stolicę województwa. Z 40 mld zł zadłużenia mieszkańców Śląska na Katowice przypada mniej niż jednej czwarta. Na liście dłużników, których zobowiązana przekraczają miliard złotych jest aż 13 miast. Gliwice spłacają 3,28 mld zł kredytów mieszkaniowych, Tychy 2,79 mld zł, Rybnik i Częstochowa po 2,49 mld zł.
Z miast nie wojewódzkich mocno w kredyty poszła Gdynia. Ich wartość przekroczyła 6 mld zł, a to więcej niż wynoszą zobowiązania regionalnych metropolii: Opola, Białegostoku, czy Bydgoszczy. Stolica kujawsko-pomorskiego jest dobrym przykładem na potwierdzenie tezy, że miasta wojewódzkie są większymi, lepszymi rynkami kredytowymi niż inne miejscowości. Nieodległy od Bydgoszczy Toruń ma do spłaty 2,2 mld zł kredytów mieszkaniowych.
Generalnie, na sześć największych miast: Warszawę, Wrocław, Kraków, Poznań, Gdańsk i Łódź przypadało na koniec stycznia 158 mld zł kredytów.
— W dużych miastach są wyższe zarobki. To prawda, że koncentracja banków też jest większa niemniej większy popyt jest wyrazem zapotrzebowania ludności a nie konkurencyjności oferty — mówi Maciej Molewski, szef hipotek w Deutsche Banku PBC.
 
Niedoszacowane łódzkie
Jeśli do wspomnianej szóstki dodać pozostałe miasta wojewódzkie, to ich zobowiązania z tytułu długów zaciągniętych na cele mieszkaniowe wyniosą 192 mld zł — grubo ponad połowę wszystkich zobowiązań Polaków. Jakub Królikowski, z biura kredytów hipotecznych w Multibanku uważa, że w niektórych miejscowościach popyt jest jeszcze niezaspokojony, czyli mówiąc inaczej mógłby być większy.
— Tak jest w regionie łódzkim, gdzie przeciętnie ceny są niższe niż średnia w innych aglomeracjach. Potencjał do wzrostu sprzedaży widać jeszcze w Trójmieście i Szczecinie. Nie należy się go spodziewać po Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, gdzie mamy do czynienia z nasyconymi rynkami — mówi Jakub Królikowski.
Choć największe miasta chłoną kredyty jak gąbka, to rynek mieszkaniowy wcale nie jest aż tak bardzo skoncentrowany.
— W sześciu najważniejszych miastach oddano w zeszłym roku do użytku ok. 26 tys. lokali, w całej Polsce prawie 140 tys. Spora część z nich została wybudowana ze środków własnych bez kredytu. Zatem na sześć największych miast przypadła tylko jedna czwarta wszystkich wypłaconych kredytów. Nie jesteśmy aż tak bardzo scentralizowani — mówi prof. Jacek Łaszek, doradca prezesa NBP z zespołu rynku nieruchomości.
Marcin Gołębiowski z redNet Consulting mówi jednak, że stopień koncentracji jest jeszcze wyższy niż wskazuje na to statystyka.

— Coraz więcej mieszkań buduje się tuż za granicą administracyjną miast, ale nadal należą one do aglomeracji. Uważam, że migracja do dużych miast to trend, który będzie trwał jeszcze długo — mówi Marcin Gołębiowski. …."

0

Kontrarianin

Tylko martwe ryby plyna z pradem.

38 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758