Jako sekretarz Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej, represjonowany w czasach PRL, więzień polityczny i działacz niepodległościowy, chcę swoją i mojej organizacji obecnością w dzisiejszym marszu ONR oddać hołd pamięci pomordowanym w okresie okupacji najlepszym synom narodu polskiego – działaczom narodowym i żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych, którym poświęcona została intencja dzisiejszego marszu.

Chcę jednocześnie powitać odrodzony ruch narodowy, który ma pełne prawo do obecności w przestrzeni publicznej jako legalna organizacja. Jesteśmy tu również dlatego, że prawa do tej obecności próbują dzisiaj odmówić ONR-owi żałośni przedstawiciele środowisk powołujących się na haniebne postaci i ideologię zbrodniczego komunizmu.

Do burdy i znieważania (wydrwiwania, wyśmiewania) organizatorów marszu zachęcał L. Frelich – naczelny Gazety Wyborczej w Opolu, która za ludzi honoru uważa stojących dziś pod pręgierzem wymiaru sprawiedliwości zbrodniarzy komunistycznych, takich jak Jaruzelski i Kiszczak.

Osobnik ten nie zawahał się zwołać za pośrednictwem swojej gazety skrajne elementy, które wyległy na ulice naszego miasta jak plugawe robactwo, by zakłócić powagę marszu.

Środowisko Gazety Wyborczej pozbawione jest skrupułów wobec pamięci ofiar niemieckiego nazizmu i nie waha się przed stosowaniem obelg wobec polskiego ruchu narodowego, nazywając go ruchem faszystowskim.

Robi tak, ponieważ ze strony polskiego patriotyzmu dostrzega dla siebie śmiertelne zagrożenie – zagrożenie dla opartej na zakłamanym i społecznie szkodliwym kompromisie z komunistycznymi zbrodniarzami uprzywilejowanej pozycji.

Nasz udział w marszu ONR jest wyrazem przeciwstawienia się pogardzie dla patriotycznych tradycji narodowych, reprezentowanej przez zdegenerowane moralnie i politycznie środowiska lewackie, skrzyknięte do Opola przez Frelicha i jego gazetę.

Pragnę jednocześnie wyrazić ubolewanie i wstyd za podjęte przez obecne władze miasta Opola, z prezydentem Ryszardem Zembaczyńskim na czele, decyzje dopuszczające do konfrontacji anarchistycznej hołoty z patriotycznym marszem poświęconym pamięci polskich bohaterów narodowych – ofiar zbrodni hitlerowskich.

Władze miasta Opola ugięły się nie po raz pierwszy pod presją gazety, która zastąpiła osławiona „Trybunę Ludu” z czasów PRL-u w wydawaniu wyroków, kto jest, a kto nie jest patriota, kto jest nadal „zaplutym karłem reakcji”.

Zachowanie obecnych władz miast jest jednocześni skrajnie nieodpowiedzialne i świadczy o niskich kwalifikacjach politycznych dzisiejszych włodarzy Opola.

Wzięły one na siebie odpowiedzialność za niebezpieczeństwo konfrontacji uczestników patriotycznego marszu z napuszczoną nań hałastrą anarchistycznych bojówek.

Niezależnie od przebiegu uroczystości, odpowiadają one za społeczne skutki podjętej przez siebie decyzji – aprobowanie formy budującej konfrontację i napięcie społecznej wrogości. Ponoszą również moralna odpowiedzialność za wspieranie organizowanej wobec ruchu narodowego nagonki i fali pogardy.

Mamy nadzieję, że atmosfera wywołana w naszym mieście i kraju przez elementy i środowiska antynarodowe i antypolskie wkrótce minie jak ponury sen. Wbrew oszczercom pamięć o bohaterstwie działaczy ruchu narodowego i żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych przetrwa również tu w Opolu.

Mam głęboką nadzieję i przekonanie, że będzie ona kultywowana przez następne lata przez mieszkańców Opola.

Autor: Wiesław Ukleja