Czy winniśmy przymykać oko na moralne upadki polityków, gdy sprawdzają się jako nasi przywódcy i liderzy? inna sytuacja jest wtedy, gdy polityk wciąż grzmi o powszechnej rozpuście, To sytuacja, w której mamy prawo powiedzieć: „sprawdzam”.
Jarosław Makowski i Kazimierz Bem w Rzeczpospolitej opublikowali swoje rozważania dotyczące upadłych moralnie polityków .
Tekst pozwala nam poznać lewacką argumentacje chroniące de facto upadłych moralnie polityków , ale jedynie tych wyznających wartości politycznej poprawności . Czyli jeśli głosi hasła porzucania dzieci, rozwodów, to wyborcom nic do niego , bo postępuje zgodnie z tym co mówi . Co innego jak konserwatysta upadnie moralnie . O to co innego, wtedy jak mówi przysłowie „huzia na Józia „ . Takiego należy jak najszybciej przyszpilić . Wygrywają ci politycy , których upadek moralny jest manifestacją upadłej lewicowej antyhumanitarnej etyki . Co ciekawsze jednym z autorów jest Kazimierz Bem , pastor z USA ., człowiek , który nie powinien relatywizować jak sam napisał „ moralnych upadków polityków „
Kluczową sprawą dla demokracji , dla nowoczesnej technologi władzy jest akceptacja faktu ,że politycy postępują zgodnie z zasadą kontekstualizmu , która trywialnie nazywa się „ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia . Po prostu poseł , czy posłanka porzucająca dzieci nie będzie zainteresowana prawem chroniącym interes porzucanym przez swoich rodziców dzieci .
Klasycznym przykładem tego faktu jest renegat Palikot , który po rzuceniu żony i dzieci przeszedł z pozycji konserwatywnych na skrajnie lewackie .
Rozwinięta demokracja zawiera w sobie prawo obywateli do informacji .Wszelkich możliwych informacji mogących mieć wpływ na decyzje wyborcze, czy zaangażowanie społeczne . Demokracja tego typu zakłada prawo obywatela do pełnego dostępu do wszystkich informacji związanych z przestrzenią publiczna i osobami publicznymi .
Coraz większa jawność życia polityków , funkcjonariuszy publicznych , w tym świadomość zjawiska pogłębiającego się ich upadku moralnego zawdzięczamy demokracji , w tym głównie wolności słowa wspartych rozwojem technologicznym , rozwojem internetu . Ale nic nie jest dane na zawsze . Lewica lewacka dąży do pozbawienia obywateli prawa do oceny osób publicznych , chce pozbawić ich wiedzy o ich poczynaniach w stosunku do najbliższych .
Dla normalnych osób porzucanie chorej na raka żony, czy małych dzieci jest duża ważniejsza niż słowa manifestacją poglądów polityka .
Tak się dobrze złożyło ,że wczoraj komentowałem bardzo istotny tekst Szomburga , w którym poddał on miażdżącej krytyce jak to nazwał folwarczną strukturę kodów kulturowych forsowanych prze II Komunę , III RP . To właśnie głownie oni jak jak ich nazywają Makowski i Bem upadli moralnie politycy odpowiadają za upadek Polski do poziomu folwarcznego .
Tak opisuje sytuację w Polsce „ Czy procesy dezintegracji społecznej nie podważą szansy na poprawę jakości działania całej sfery publicznej (a także sfery prywatnej)? A jak w tym modelu zwiększyć naszą podmiotowość zbiorową,której znaczenie w epoce gry o nowe europejskie i globalne regulacje skokowo wzrasta? I przede wszystkim, jak wejść na drogę rozwoju proinnowacyjnego, skoro nie potrafimy kształcić i wykorzystywać naszych talentów, skoro nie potrafimy ze sobą rozmawiać, wymieniać się informacjami i pomysłami oraz lojalnie ze sobą współpracować w grupach i zespołach. Skoro nasza szkoła tłamsi rozwój podmiotowości osobowej i kreatywności, ucząc konformizmu, myślenia schematycznego i rozwiązywania testów, a nie problemów. Skoro takie kompetencje, jak: samodzielne myślenie, refleksyjność, aktywność obywatelska, empatia, współpraca, rozumienie i rozwijanie swoich talentów, umiejętność uczenia się itp.„…..”Bo tak naprawdę narody konkurują przede wszystkim swą kulturą. To w tej sferze rozstrzyga się, długofalowo biorąc, rozwój społeczno-gospodarczy, międzynarodowa konkurencyjność, postęp cywilizacyjny. To właśnie kompetencje kulturowo-mentalne przesądzają o tym, które narody wygrywają, a które przegrywają.”….”Jednak nasza młodzież ma coraz większe problemy ze znalezieniem pracy, narasta niepokój o przyszłe emerytury, o przyszłość polskich rodzin w sytuacji, gdy pracować będą musieli i ojciec, i matka – „….”Bez zmiany fundamentów mentalno-kulturowych i modelu rozwoju „wariant łupkowy” wepchnie nas w model kraju surowcowego – wrócimy do XVI-wiecznej gospodarki monokulturowej „…..( więcej )
Kluczową sprawą dla konserwatyzmu jest obrona atakowanych przez lewicę lewacką takich wartości jak wolność słowa , prawo do informacji o osobach publicznych , wolność internetu .
W innym wypadku totalitarna socjalistyczna ideologia politycznej poprawności wspierając, promując i lansując upadłych moralnie polityków będzie krok po kroku tworzyć antyhumanitarne, socjalistyczne prawa .
Pod spodem tezy Makowskiego i Bema „ Czy winniśmy przymykać oko na moralne upadki polityków, gdy sprawdzają się jako nasi przywódcy i liderzy?– zastanawiają się publicyści „…..”Walka o nominację w partii konserwatywnej „….”Najwięcej emocji budzi Gingrich. „…”czy rzeczywiście zaproponował swojej drugiej żonie otwarty związek? „….”stroi się w piórka prawdziwego konserwatysty i gorliwego katolika, którym stał się pod wpływem obecnej żony, Calisty. Nie otwiera ust bez podkreślenia konieczności ochrony rodziny i przywiązania do tradycyjnych wartości. Bezustannie grzmi przeciwko małżeństwom gejowskim, które rzekomo zagrażają tak gloryfikowanej przez niego rodzinie. „.…..”Swoją pierwszą żonę zdradzał z jej następczynią. O rozwód poprosił ją osobiście, kiedy leżała w szpitalu na chemioterapii. Można rzec: nie ma to jak "współczujący konserwatysta". Ale na tym nie koniec. Także swoją drugą żonę Gingrich zdradzał z obecną. „….”Wydaje się, że w tym wypadku rozstrzygającym kryterium jest przestrzeganie przez polityka prawa. Innymi słowy, jeśli polityk nie łamie prawa, nic nam do tego. Jeśli jednak bije żonę, korzysta z dziecięcej pornografii czy bierze kokainę, wtedy wyborcy mają prawo o takich zdarzeniach wiedzieć. Na równi z organami ścigania. „.….”Kiedy jednak polityk nie łamie prawa, nie stroi się w piórka żony Cezara, to jego prywatne sprawy winny pozostać jego sprawą – nawet jeśli lubi przebierać się w damskie ciuszki albo ciut więcej wypić. To sprawa między nim a jego małżonką. I ewentualnie jego duszpasterzem. Całkowicie inna sytuacja jest wtedy, gdy polityk wciąż grzmi o powszechnej rozpuście, przystraja się w szatki niezłomnego obrońcy rodziny i wiernego małżonka. To sytuacja, w której mamy prawo powiedzieć: "sprawdzam". „….( źródło )
Marek Mojsiewicz